Szydłowska: Strajkować czy nie - oto jest pytanie!

[2007-06-29 14:11:07]

OZZL... zapomnieli o przysiędze Hipokratesa?

Od maja zeszłego roku Polską wstrząsnęła fala strajków lekarzy z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Początkowo środowisko lekarzy domagało się jedynie podwyżek, a postulat prywatyzacji nie był głównym żądaniem OZZL, jednak po spektakularnych rządowych akcjach w październiku 2006 wymierzonych w to środowisko lekarze zaczęli domagać się prywatyzacji szpitali. Akcje przeciwko korupcji wśród lekarzy sprawiły, że w państwowych klinikach zawrzało. Jak to, nas będą karać?! Wydaje się, że tak mogłoby brzmieć hasło strajku OZZL. Jak można zauważyć rząd IV RP spektakularne akcje przeciw lekarzom organizuje jedynie w państwowych szpitalach, by te straciły wiarygodność.

Wbrew temu, co możemy usłyszeć w mediach rząd wcale nie robi zbyt wiele, by protest lekarzy się zakończył. Trzydziestoprocentowe podwyżki, jakie otrzymali lekarze pochodzą z tak zwanej "ustawy precedensowej", czyli obowiązującej przez piętnaście miesięcy. W listopadzie 2007 pensje lekarzy wrócą do poprzedniego poziomu. Wtedy możemy spodziewać się najgorszego... Wszystkie szpitale staną.

Czego chcą i co to oznacza dla Polaków?

Szefowie OZZL mają bardzo prostą receptę na poprawę swojej i tak dobrej sytuacji społecznej. Wynagrodzenie lekarzy w państwowych szpitalach nie jest wysokie i należy je podnieść, jednak mający własne prywatne gabinety i kliniki lekarze tacy jak Krzysztof Bukiel walczą o coś zupełnie innego. Aresztowanie oskarżonego o korupcję Mirosława G. sprawiło, że środowisko lekarskie po prostu się wściekło. Nietykalni do tej pory nagle poczuli, że ktoś brutalnie wdziera się w porządek, który wypracowali przez kilkanaście ostatnich lat.

Na czele OZZL stoją ludzie, mający własne praktyki lekarskie, gabinety, czy nawet kliniki. Tych nie obchodzą podwyżki. Interesuje ich tylko władza nad służbą zdrowia. Przystępując do układu zbiorowego w maju zeszłego roku bez konsultacji z resztą personelu szpitali dali wyraźny sygnał, że nie obchodzi ich nikt prócz siebie samych. W tej chwili nie wypełniają już druków do NFZ-u, przez co ŻADEN pracownik szpitali nie dostanie pensji. Zastanawiającym jest fakt, że lekarze strajkują tylko do godziny 15... potem przyjmują prywatnie.

Spełnienie najważniejszego postulatu lekarzy, czyli prywatyzacja szpitali sprawi, że zdecydowana większość Polaków zostanie odcięta od specjalistycznej pomocy medycznej. Większości mieszkańców naszego kraju nie stać na opłacenie kompleksowej pomocy medycznej. Ponad 60 procent Polaków żyje na skraju ubóstwa. A co bezrobotnymi i bezdomnymi? Czy lekarze z OZZL chcą, aby umierali na ulicach?

Pielęgniarki, położne, salowe i technicy medyczni w sprywatyzowanych szpitalach zarabiać będą zdecydowanie mniej niż w państwowych placówkach, tak, jak ma to obecnie miejsce w sprywatyzowanych POZ-ach (Podstawowa Opieka Zdrowotna), gdzie pielęgniarka dostaje zdecydowanie niższą pensję niż w państwowym szpitalu, a do zakresu jej obowiązków należy bycie salową, opieka nad pacjentami, czy nawet robienie kawy szefowi zakładu.

Strajkować czy nie - oto jest pytanie!

Przez samolubną akcję lekarzy z OZZL, którzy chcą zniszczyć obecny system opieki zdrowotnej, pozostała część personelu szpitali ma poważny dylemat. Strajkować czy nie? Pielęgniarki, ratownicy medyczni, młodzi lekarze i technicy medyczni doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że prywatyzacja służby zdrowia jest dla nich płacowym samobójstwem, jednak akcja lekarzy nie pozostawia im wyboru. Przez niewypełnienie druków do NFZ-u nikt nie dostanie wypłaty. Zastrajkować przeciw takim praktykom trzeba. Strajkować o godne pensje, jednocześnie sprzeciwiając się prywatyzacji służby zdrowia.

Ruch lekarzy nie jest monolitem. W OZZL są dobrze sytuowani lekarze, którzy doskonale poradzą sobie bez państwowej pensji, mają prywatne praktyki, kliniki czy gabinety. Młodzi lekarze, którzy jeszcze nie mają specjalizacji coraz częściej myślą o wyjeździe z Polski, ponieważ nie utrzymają się w sprywatyzowanej służbie zdrowia. Ci właśnie lekarze przyłączyli się do strajku pielęgniarek i razem z nimi domagają się podwyżek niezależnie od strajku OZZL.

Co na to społeczeństwo?

Pielęgniarki i personel medyczny, który przyłączył się do strajku mają szerokie poparcie społeczne. Trzy największe polskie centrale związkowe (OPZZ, NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych) poparły pielęgniarki jednocześnie nie popierając prywatyzacyjnych postulatów lekarzy, z pielęgniarkami pod kancelarią premiera strajkują górnicy z "Sierpnia 80". Natomiast strajk OZZL z dnia na dzień ma coraz większą rzeszę przeciwników. Prawie 54 proc. Polaków jest przeciwnych prywatyzacji szpitali. Pomysł ten popiera 41 proc. obywateli, wśród których 39 proc. uważa, że szpitale należy sprzedać na kredyt lekarzom i pielęgniarkom pracującym w tych placówkach.

Ilość osób koczujących pod kancelarią premiera ciągle rośnie. Nie są to już tylko pielęgniarki, ale także lekarze, technicy medyczni, górnicy, działacze różnych organizacji lewicowych pomagający pielęgniarkom i zwykli ludzie, którzy przychodzą, by dodać strajkującym otuchy. Przejeżdżający ulicą kierowcy trąbią w akcie solidarności z pielęgniarkami siedzącymi na chodniku. Społeczeństwo widzi ogromną desperację strajkujących, które muszą odnieść zwycięstwo. W przeciwnym razie w polskiej służbie zdrowia będzie coraz gorzej.

Determinacja pielęgniarek prowadzi do tak dramatycznych decyzji, jak spanie na korytarzu w gmachu przy Alejach Ujazdowskich czterech pielęgniarek ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych czy już prawie tygodnia spania prawie 300 osób w namiotach naprzeciwko Belwederu.

Co dalej ze służbą zdrowia?

Drogi, którymi może się potoczyć przyszłość polskiej służby zdrowia są tylko dwie: wygrana przywódców OZZL, która równa się prywatyzacji szpitali i odcięciu setek tysięcy osób od służby zdrowia albo wygrana pielęgniarek, która poprawi sytuację w polskiej służbie zdrowia. Wyższe pensje być może zachęcą młode kobiety i młodych mężczyzn do zostania pielęgniarkami i pielęgniarzami. W tej chwili liczba osób w tej grupie zawodowej stale się zmniejsza- część wyjechała za granicę, część odeszła na emeryturę, a nowych kandydatek i kandydatów coraz jest mniej. Niskie pensje i odpowiedzialna praca wymagająca wielu poświęceń odstraszają młodych ludzi. Społeczeństwo ma teraz szansę, aby to zmienić. Szansę na lepszą służbę zdrowia. Trzeba poprzeć strajk pielęgniarek. Musimy pokazać, że liberalna droga obrana przez OZZL nie jest dla nas żadną drogą. To pielęgniarki i strajkujący z nimi pracownicy medyczni walczą o służbę zdrowia. Znajdźmy choć chwilę, by pójść do nich i pokazać, że nie są same w swojej walce.

Weronika Szydłowska


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



DEMONSTRACJA: ZATRZYMAĆ IZRAELSKĄ MACHINĘ ŚMIERCI
Warszawa, Plac Zamkowy
5 października (sobota), godz.13.00
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


17 października:

1760 - Urodził się Henri de Saint-Simon, francuski historyk, filozof, wolnomularz i socjalista.

1908 - Urodził się Kenji Miyamoto, długoletni lider Japońskiej Partii Komunistycznej (Nihon Kyôsantô).

1920 - Założono Komunistyczną Partię Indii.

1928 - Rozłam w PPS - powstała prorządowa PPS dawna Frakcja Rewolucyjna.

1938 - W Amsterdamie na emigracji politycznej zmarł Karol Kautsky, czołowy ideolog niemieckiej socjaldemokracji; przywódca marksistowskiego centrum.

1997 - Ekshumowane w Boliwii i przewiezione na Kubę zwłoki Ernesto „Che” Guevary pochowano w jego mauzoleum w mieście Santa Clara.

2017 - Zdominowane przez Kurdów Syryjskie Siły Demokratyczne zdobyły okupowaną przez islamistów Rakkę na północy kraju.


?
Lewica.pl na Facebooku