Niemiec: Salon niezależnych

[2008-12-25 12:56:32]

Są poza jakąkolwiek społeczną kontrolą. Wolni i niezależni od nacisków opinii publicznej, bo to oni kształtują opinie publiczną. Następcy dawnych sekretarzy i oficerów politycznych. Wielkie koncerny medialne i ich niezależni eksperci. Zależą tylko od dwóch rzeczy - władzy i kapitału.

Wolne i niezależne media i ich eksperci okazują się takim samym mitem jak niewidzialna ręka rynku. Kiedy się dokładniej przyjrzeć takiej manifestacji i wypowiedziom demonstrującym na żywo i porównać to z przekazem w telewizji ma się wrażenie, że mięliśmy do czynienia z dwoma różnymi wydarzeniami. W zależności od stacji telewizyjnej czy radiowej sposób przekazu zależny jest od linii politycznej mediów. Jaskrawym przykładem jest TVN, której skrót ktoś rozszyfrował jako Tusk Vision Network. Jeszcze bardziej zdecydowanie określa się Superstacja, którą żyje obsesją antykaczyńską. Każdy serwis musi zawierać co najmniej jedno szyderstwo z Prezydenta RP lub PiS. Zwykle nie ma to nic wspólnego z polityką. Superstacja woli wyszydzić Prezydenta bo jest niski, mówi niewyraźnie albo mlaska przy jedzeniu. I najciekawsze jak to udało się stworzyć stereotyp niskich braci Kaczyńskich tak jakby reszta polityków była wysoka. Tymczasem Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa są wyżsi od obecnego prezydenta o centymetr czy dwa. To jeszcze nie wielkoludy.

Takie plotkarsko-obyczajowe bajanie co prawda media ośmiesza ale nie jest bardzo szkodliwe. Problem powstaje kiedy media zabierają się za poważne tematy. Szczególnie za sprawy, które dotyczą całokształtu stosunków społeczno-ekonomicznych. Robi się groźnie bo korporacje medialne staja wówczas po stronie kapitału i na ten czas nie są żadną czwartą władzą lecz stają się wzmocnieniem rzeczywistej władzy - władzy kapitału. Do siły kapitału dodają subtelny acz potężny atut - rząd dusz. Społeczeństwo utrzymywane w posłuchu przymusem ekonomicznym, jest przekonywane, że wszystko co robi elita władzy jest dla niego dobre, a każdy bunt stanowi zagrożenie porządku i tamę na drodze postępu. To samo można było usłyszeć w PRL. "Rząd oficjalny - ustrój totalitarny" - śpiewa zespól Kult i ma rację.

Przykładów na potwierdzenie tej tezy jest mnóstwo w codziennych serwisach, a z całą ostrością ilustruje ją relacjonowanie sprawy emerytur pomostowych. Dowiadujemy się oto, że rząd chce w imię racjonalności ekonomicznej, ratowania naszych pieniędzy i systemu emerytalnego zredukować przywileje emerytalne bo Polacy pracują najkrócej w całej Europie i mamy najmłodszych emerytów, bo kasjerki na kolei przechodzą na wcześniejszą emeryturę w wieku 50 lat. Nie mogą inne grupy społeczne opłacać przywilejów emerytalnych dla innych - głoszą media. I głoszą to dokładnie powtarzając stanowisko liberalnego rządu i organizacji biznesowych. A gdzie głos drugiej strony. Gdzie jest w tym wszystkim świat pracy najemnej. Jest. Na ulicy w Warszawie, pod Sejmem i utrudnia życie "normalnym mieszkańcom" stolicy. Warszawa cierpi z powodu korków, zmian organizacji ruchu spowodowanych czym? Roszczeniową postawą związkowców, którzy chcą przywilejów emerytalnych dla kasjerek na kolei.

O co naprawdę chodzi nie mamy szans się dowiedzieć. Związkowcy mogą zapewniać w nieskończoność, że chcą racjonalnej analizy stanowisk pracy, a i tak media wyciąga te nieszczęsną kasjerkę z kolei i powiedzą patrzcie to na nią będziecie musieli płacić. W swoim felietonie na łamach "Tygodnika Chełmskiego" Zbigniew Janowski słusznie zauważa, że media ze związków zawodowych zrobiły straszak i obwiniają je za wszystko co dzieje się w kraju. Za to że związki stały się hamulcem rozwoju i tylko przeszkadzają. Jednocześnie media nie mają żadnych uwag do związków kapitalistów i zatrudnicieli. Mało tego. Uznały że związki te są obiektywnym wyrazicielem interesu całego społeczeństwa i działają dla dobra całego kraju. Związki zawodowe to grupy interesu, a związki zatrudnicieli to już nie? Czy im przypadkiem nie chodzi o zysk? Według mediów nie. Do tego stopnia nie, że przedstawiciele tych organizacji np. Lewiatana, BCC czy jakiegoś banku występują w telewizji jako niezależni eksperci. Tymczasem związkowcy żadnymi ekspertami nie są tylko grupą interesu. I tak w rzeczywistości jedna strona konfliktu społecznego staje się małostkowa i partykularna, a druga o obiektywna i działająca pro publico bono.

Stereotyp racjonalnego i obiektywnego przedstawiciela kapitału i ciemnego, działającego tylko w swoim wąsko rozumianym interesie robola, pozbawionego elementarnej wiedzy co dla niego dobre służy podobnemu celowi co zamykanie w totalitarnych ustrojach przeciwników władzy w zakładach psychiatrycznych. Chodzi o to, żeby pokazać że nie wiedzą co czynią. I każdy argument strony pracowniczej będzie obalany już na podstawie tego stereotypu - cóż wy wiecie o ekonomii. Żeby związkowiec przytaczał najmocniejsze argumenty i popisywał się znajomością teorii, to zawsze prowadzący program i jego "niezależny ekspert" powiedzą "jak może wiedzieć skoro nie wie?" Z założenia. I tak zawsze jest. Związkowcy i politycy są w studiach telewizyjnych stronami, a przedstawiciele organizacji zatrudnicieli niezależnymi ekspertami.

A co się stało z demokratyczną zasadą wolności i obiektywizmu mediów? Skończyła w kieszeni właścieli korporacji. Fakty miesza się z komentarzem, a ostatecznym podsumowaniem staja się banalne i stronnicze komentarze wygłaszane w tzw. standingach, czyli komentarzach na żywo z pod sejmu czy ministerstwa przez poważnych jak biblijni prorocy prezenterów z minami jakby mieli zatwardzenie. I trudno oprzeć się wrażeniu że żyjemy w jakimś Matrixie kiedy głos klasy robotniczej jest izolowany dźwiękoszczelną szybą na zlecenie zatrudniciela. Bogusław Szmuc - przewodniczący ZZG w "Bogdance" mówi, że w czasie demonstracji OPZZ 17 grudnia związkowcy prosili dziennikarzy, żeby rzetelnie pokazali o co w tym proteście chodzi. "Nie możemy bo stracimy pracę" - tłumaczyli dziennikarze i prosili o anonimowość. "Mam wrażenie, że media kłamią gorzej niż w stanie wojennym, wtedy to wszystko było jasne i bezczelne i każdy wiedział że kłamią, dziś robią to subtelniej i sprawia to wrażenie prawdy. To jeszcze gorsze" - mówi Szmuc.

Powiało grozą?

Jarosław Niemiec


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



MARSZ DLA PALESTYNY
Warszawa, Pomnik Mikołaja Kopernika
📅 Sobota, 30 listopada 2024 r., godz. 15.00
Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek

Więcej ogłoszeń...


29 listopada:

1910 - Lewicowi studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego nie dopuścili do wykładu ks. Kazimierza Zimmermanna, w odpowiedzi na co relegowano 3 z nich, 16 ukarano naganą, co doprowadziło do wybuchu strajku studentów, po którym uczelnia została czasowo zamknięta

1938 - W Mińsku zmarł Bronisław Taraszkiewicz, białoruski działacz polityczny, filolog; 1922–27 poseł na Sejm RP, 1925–27 przewodn. Hromady, od 1925 w KP Zachodniej Białorusi, więziony; od 1933 w ZSRR, 1937 aresztowany; rozstrzelany.

1944 - Tomasz Arciszewski (PPS) został premierem RP na uchodźstwie.

1947 - Uchwała ONZ o podziale terytorium Palestyny i utworzeniu dwóch państw: arabskiego i żydowskiego

1987 - Odbyło się referendum nt. dalszych reform gospodarczych i demokratyzacji życia.

2004 - W Chile opublikowano Raport Valecha dotyczący zbrodni popełnianych przez reżim gen. Augusto Pinocheta.

2012 - Palestyna uzyskała status nieczłonkowskiego państwa obserwatora ONZ.


?
Lewica.pl na Facebooku