Jest jednak aż nadto powodów, aby zachować ostrożność oceniając społeczne i "zielone" konsekwencje tych działań. Chociaż bowiem zmiana w prowadzonej polityce jest zauważalna, zwłaszcza w porównaniu do neoliberalnych polityk prowadzonych w minionych dekadach, trzeba jednak zadać pytanie: czy termin "Nowy Zielony Ład" naprawdę może służyć jako zbiorcze pojęcie opisujące nowy kierunek polityki kapitalistycznych rządów. Choćby z tego tylko powodu, iż termin jest w trakcie wykuwania, podczas gdy jego desygnat nie został jeszcze jasno zdefiniowany1. Poniżej proponuję krytyczną refleksję na temat koncepcji "Nowego Zielonego Ładu".
Na początek pozwolę sobie zaproponować własną definicję tego pojęcia. "Nowy Zielony Ład" składa się z zestawu instrumentów aktywności rządowej, takich jak nabywanie dóbr rynkowych czy zorientowane na transfery działania fiskalne, które razem mają wspólnie oddziaływać na cykl koniunkturalny w danym kraju. Historycznie rzecz ujmując, koncepcja "Nowego Zielonego Ładu" datuje się jeszcze sprzed czasów, gdy John Maynard Keynes wyrósł na wiodącego teoretyka pośród ekonomistów kapitalistycznego centrum. Nie zmienia to oczywiście faktu, iż instrumenty w stylu "Nowego Ładu" mogą być bardzo dobrze analizowane i rozumiane z wykorzystaniem aparatu pojęciowego, jakim zostawił go ten wybitny brytyjski ekonomista2. W przeciwieństwie jednak do jego wizji, rodzaje środków, które mają otrzymać wspólne miano "Zielonego" Nowego Ładu, powinny brać pod uwagę nie tylko "zielone", ale również społeczne standardy. Z jednej strony, muszą one być nakierowane na przeciwdziałanie negatywnym konsekwencjom społecznym obecnego światowego kryzysu gospodarczego, takim jak gwałtownie rosnący poziom bezrobocia. Z drugiej, instrumenty te powinny również reprezentować zmianę w prowadzonej polityce, zmierzającą w kierunku gospodarki przyjaznej środowisku, która to zmiana de facto wymaga przejścia do gospodarki nie uzależnionej od paliw kopalnych. Tylko wtedy, gdy oba warunki są spełnione, możemy naprawdę mówić o "Nowym Zielonym Ładzie".
Historia
Dekada rooseveltowskiego Nowego Ładu nie ma reputacji okresu szczególnie udanej interwencji rządowej w gospodarce USA. Dla przykładu, według znanych amerykańskich ekonomistów – Paula Barana oraz Paula M. Sweezy’ego – fundamentalną słabością ówczesnej polityki było wielkie ograniczenie rozmiaru keynesowskich środków przeznaczonych na interwencje zorientowane społecznie. Fama głosi, iż w pewnym momencie w latach 30. Keynes osobiście odwiedził Biały Dom, aby tam przedyskutować swoje poglądy z Rooseveltem i przekonywać, że prezydent powinien zaakceptować potrzebę znacząco wyższego deficytu budżetowego. Wszystko jednak wskazuje na to, iż tamten pozostał przy swoim zdaniu, przychylnym raczej dla budżetu całościowo zbilansowanego. Wydatki rządowe, mierzone w cenach bieżących w dolarach, uległy zwiększeniu z niespełna 10,2 mld USD w 1929 r., do 17,5 mld USD 10 lat później, w roku 1939. Oznaczało to wzrost nie przekraczający 70%, podczas gdy w dokładnie tym samym okresie produkt krajowy brutto spadł z 104,4 mld USD do 91,1 mld USD3.
Jednak spoglądając z najlepszego punktu obserwacyjnego, jakim jest upływ czasu, Nowy Ład miał realne, pozytywne znaczenie. A dokładniej, ponieważ istnieje tendencja aby przyklejać programowej orientacji nowego amerykańskiego prezydenta Obamy etykietkę "Nowego Zielonego Ładu", podstawowe znaczenie ma podkreślenie, iż rooseveltowski Nowy Ład był w ogromnym stopniu cywilnym programem wydatków publicznych. To prawda, fundusze na cele wojskowe rządu USA faktycznie wzrosły na przestrzeni 10 lat, tj. pomiędzy 1929 a 1939 r. Jednak pozostały raczej skromne, jeśli wziąć pod uwagę relacje procentowe. W pierwszym wspomnianym roku – 1929 – stanowiły przypuszczalnie 0,7% produktu krajowego brutto (PKB). Do końca omawianego okresu, w 1939 r., wyniosły 1,4% PKB USA4. Mimo iż rooseveltowskie instrumenty inwestycji publicznych i transferów nie mogą zostać określone jako "zielone", w bardzo dużym stopniu ujawniały cechy charakterystyczne środków cywilnych, nakierowanych na promowanie wzrostu w gospodarce amerykańskiej.
Kryteria oceny polityki gospodarczej
Powyższe spostrzeżenia historyczne prezentują pierwsze kryterium oceny programów przedłożonych przez różne rządy w celu walki z recesją lat 2008-2009. Jeśli dane działania mają być uznane za instrumenty "Nowego Ładu", żadną miarą nie mogą być skierowane na wzrost wydatków na zbrojenia. Przeciwnie, istniejące plany, których celem jest nabywanie olbrzymich systemów uzbrojenia, a także inne keynesowskie wydatki zbrojeniowe muszą zostać radykalnie zredukowane5. Jeżeli "Nowy Zielony Ład" ma być krokiem naprzód w porównaniu z Nowym Ładem Roosevelta, potrzeba solidnego i jednoznacznego dowodu, że niezwykle wysokie nakłady na "obronę" w USA faktycznie takiej redukcji ulegną. Nie istnieją zresztą żadne okoliczności, w których światowa opinia publiczna mogłaby zaakceptować taki ich poziom, jaki występował w latach rządów administracji Busha Jr., kiedy to roczne wydatki zbrojeniowe wzrosły do 1000 mld USD (8% PKB!)6. Także jako nowa i bardziej zielona wersja Ładu rooseveltowskiego, "Nowy Ład" musi być programem ze wszech miar cywilnych instrumentów inwestycji i transferów.
Drugie natomiast z moich kryteriów dla "Nowego Zielonego Ładu", ma w założeniu pomóc transformacji gospodarek w kierunku ekologicznej przejrzystości. Co konkretnie mamy na myśli mówiąc o "zielonych" inwestycjach, "zielonych" funduszach czy "zielonych" instrumentach transferu? W pewien sposób teoretyczną, wciąż jednak w mojej opinii kluczową wskazówką jest, iż mogą być zaakceptowane tylko takie wydatki, które są produktywne w sensie podstawowym, tzn. nie w kapitalistycznym znaczeniu wyrażającym jedynie zyski, lecz w takim, w którym produktywność oznacza przyczynianie się do utrzymania życia i bioróżnorodności planety Ziemi7. Chodzi nie tylko o wyeliminowanie produkcji wszelkich dużych systemów uzbrojenia, ale również o porzucenie wszystkich inwestycji, które mają paradoksalny charakter, z jednej strony pomagając podnieść ludzki dobrobyt, ale jednocześnie wywierając negatywny wpływ na ludzkie zdrowie oraz środowisko naturalne.
Po trzecie, prawdziwy "Nowy Zielony Ład" musi również zwiastować radykalne zerwanie z polityką neoliberalną. Istnieje duże niebezpieczeństwo, że w okolicznościach obecnej recesji rządy tylko połowicznie zgodzą się na zmianę prowadzonej polityki w kierunku keynesizmu. W takim wypadku, działania inwestycyjne i transferowe, które zostaną podjęte przez te rządy, wywrą na gospodarkę tylko bardzo ograniczony wpływ. Przykładem, który niejako automatycznie nasuwa się w tym kontekście, jest tendencja władz do poświęcania większości, lub największej części ich rezerw finansowych na ratowanie prywatnych banków i firm ubezpieczeniowych. Jednym z kluczowych problemów dzisiejszej zglobalizowanej gospodarki światowej jest bowiem to, że sektor finansowy przekształcił się z krwiobiegu gospodarki produkcyjnej w żerującego na niej, olbrzymiego polipa. Doszło więc do sytuacji, której tak bardzo nienawidził i bał się Keynes, i którą próbował w swoich czasach radykalnie ograniczyć. Tak długo, jak dominuje system finansowy nastawiony na zagarnianie krótkoterminowych zysków, nie da się stworzyć gospodarki zorientowanej na kwestie ekologii8.
Po czwarte, "Nowy Zielony Ład" może być scharakteryzowany jako zielony tylko wówczas, gdy naprawdę zwiastuje transformację w kierunku nowego typu gospodarki, nakierowanej na ochronę środowiska. Kwestia, jaką należy w tym miejscu rozstrzygnąć, to: czy polityki makroekonomiczne nastawione na stymulowanie zagregowanego popytu powinny mieć cel w postaci promocji nieustannego wzrostu, czy raczej w stabilizacji społecznego popytu. Wystarczy przywołać jeden przykład: gospodarki kapitalistyczne zawsze celowały w ekspansji pod względem wykorzystania energii. Trzeba sobie jednak zadać pytanie, czy ekspansywny wzrost zużycia energii może być kontynuowany po transformacji w kierunku słonecznych, wiatrowych lub innych odnawialnych jej źródeł. Z perspektywy ekologicznej bowiem, jedyna właściwa możliwość odniesienia się do problemu wyczerpywania naturalnych zasobów Ziemi, to całkowita transformacja w kierunku gospodarki stacjonarnej lub "obiegu okrężnego"9. W tym sensie obecny kryzys stanowi dla prezentowanej propozycji szansę, nową możliwość. Ponieważ jest zupełnie nieprawdopodobne, aby gospodarka światowa kontynuowała swoje tempo wzrostu w krótkim okresie, transformacja w kierunku stacjonarnej i zorientowanej na ekologię gospodarki może ulec przyspieszeniu.
Podsumowanie
"Nowy Zielony Ład" nieodwołalnie wymaga odrzucenia militarnego keynesizmu. Możemy zaakceptować tylko takie środki inwestycyjne i transferowe, które bez jakichkolwiek wątpliwości celują w podtrzymaniu życia na Ziemi. Oznacza to, dla przykładu, iż powinniśmy zlikwidować całą produkcję energii jądrowej: unikać bowiem należy wszelkich inwestycji publicznych, które mają skłonność do zaostrzania społecznego problemu odpadów, albo też prowadzą do wzrostu emisji gazów cieplarnianych.
Gdy dodatkowe koszty, ponoszone podczas produkcji energii słonecznej, wiatrowej czy innych typów energii ze źródeł alternatywnych, są transferowane od wykorzystujących je producentów do konsumentów elektryczności ogółem, pomaga to przyspieszyć transformację od gospodarki bazującej na paliwach kopalnych, emitującej olbrzymie ilości dwutlenku węgla do atmosfery, do gospodarki bez emisji gazów cieplarnianych. Uprzywilejowanie producentów energii odnawialnej ma także skutek w postaci tworzenia miejsc pracy, w szczególności zatrudnienia przez firmy produkujące silniki wiatrowe, panele słoneczne i inne technologie energii alternatywnej. Dany typ instrumentu transferowego zawiera zatem zarówno zielony, jak i społeczny komponent. Co więcej, "Nowy Zielony Ład" może być jeszcze wzmocniony poprzez udzielanie subsydiów, lub za pomocą państwowych inwestycji bezpośrednich w sektory, które zajmują się rozwijaniem technologii energii pochodzącej ze źródeł alternatywnych.
Koniec końców, "Nowy Zielony Ład", postrzegany jako czysto keynesistowski, nie stanowi rozwiązania, gdyż Keynes brał za punkt wyjścia gospodarkę wzrostu gospodarczego, i to wzrostu w tempie wykładniczym. Tymczasem kapitalizm, ze swoim pędem do akumulacji, bez wątpienia wraz z upływem czasu musi ulec wykolejeniu, gdyż stopniowo w coraz większym stopniu będzie prowadzić do wyczerpania surowców, a także do nieustannie rosnących wydatków i zużycia energii związanych z ich pozyskiwaniem. Innymi słowy: najwyższy już czas, aby transformacja usunęła ze sceny obecną gospodarkę akumulacji kapitału i zrobiła miejsce dla gospodarki, która jest stacjonarna, tzn. która nie chce już dalej rosnąć. Co więcej, transformacja taka musi zostać wprowadzona na poziomie światowym oraz wymaga strategii, która pozwoli ochronić globalne Południe. W tej chwili perspektywy te mogą brzmieć niezwykle utopijnie. Nie bardziej jednak, niż koncepcja "Nowego Zielonego Ładu", gdyby zaproponowano ją kilka lat temu.
Przypisy:
1. Na temat akceptacji przez rządy państw kapitalistycznych koncepcji "Nowego Zielonego Ładu" patrz np.: Antoine Reverchon, "Le Pari Mondial de la Croissance Verte", "Le Monde Economie", 3 listopada, 2009.
2. W celu zapoznania się z teorią Keynesa polecam: John Maynard Keynes, "Ogólna teoria zatrudnienia, procentu i pieniądza", przełożyli Michał Kalecki, Stanisław Rączkowski, przedmową opatrzył Adam Szeworski, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2003.
3. Dane cytowane za: Paul A. Baran, Paul M. Sweezy, "Monopoly Capital. An Essay on the American Economic and Social Order", "Monthly Review Press", Nowy Jork 1964, str. 159-160. Dla zainteresowanych, bardziej dogłębną analizą polityki prowadzonej przez władze USA podczas załamania lat 30. XX w. prezentuje Alvin H. Hansen w: "Fiscal Policy and Business Cycles", W.W. Norton & Company Inc., Nowy Jork 1941, zwłaszcza w rozdziale czwartym części pierwszej, pt. "Fiscal Policy in the Recovery", str. 83.
4. Paul A. Baran, Paul M. Sweezy, dz. cyt., str. 160.
5. Najnowsze rozważania teoretyczne na temat polityki wojskowego keynesizmu prezentuje Peter Custers w: "Military Keynesianism Today – An Innovative Discourse", Leiden, grudzień 2008. (Patrz strona internetowa Deklaracji z Tilburga, www.economischegroei.net).
6. Na temat wydatków zbrojeniowych USA w czasach administracji Busha Jr. patrz: Chalmers Johnson, "Pułapka gospodarcza czyli wojskowy keynesizm w Stanach Zjednoczonych", "Le Monde Diplomatique – edycja polska", Nr 3 (25), marzec 2008.
7. Krytyczną dyskusję roli koncepcji "produktywności" oraz "nieproduktywności" w teorii ekonomii przedstawia Peter Custers w: "Questioning Globalized Militarism. Nuclear and Military Production and Critical Economic Theory", Tulika Publishers, New Delhi/Merlin Press, Londyn 2007, od str. 82.
8. Dane na temat dysproporcjonalnego wzrostu kapitału instytucji finansowych w erze neoliberalizmu można znaleźć przykładowo w dokumencie Euromemorandum Group: "Democratic Transformation of European Finance, A Full Employment Regime and Ecological Restructuring. Alternatives to Finance Driven Capitalism", www.memo-europe.uni-bremen.de.
9. Zainteresowanym koncepcją gospodarki „w stanie bezruchu” polecam np. pracę: Herman E. Daly, Kenneth N. Townsend, "Valuing the Earth. Economics, Ecology, Ethics", MIT Press, Cambridge, Massachusetts 1993, w szczególności rozdziały: 13, 15 i 19, a także dzieło Johna Stuarta Milla – "Zasady ekonomii politycznej", przeł. E. Taylor, Warszawa 1966, Rozdział VI. Na temat idei stacjonarnej efektywnej podaży pieniądza, jaką szeroko dyskutowano podczas załamania lat 30. XX w., pisze Alvin H. Hansen: "Recent Trends in Business Cycle Literature" [w:] Alvin H. Hansen, "Full Recovery or Stagnation?", Adam and Charles Black, Londyn, 1938.
Peter Custers
tłumaczenie: Grzegorz Konat
Autor jest pracownikiem naukowym Międzynarodowego Instytutu Studiów Azjatyckich (International Institute for Asian Studies – IIAS) w Lejdzie (Holandia); teoretykiem produkcji i eksportu broni. Tekst ukazał się w miesięczniku "Le Monde Diplomatique - edycja polska".