Wrocław: Dyskusja o komercjalizacji edukacji

[2010-10-18 22:27:16]

18 października wieczorem w księgarni "Falanster" we Wrocławiu odbyła się oficjalna premiera książki "Komercjalizacja edukacji - konsekwencje i nowe zagrożenia", wydanej przez Ośrodek Myśli Społecznej im. F. Lassalle’a (OMS). W dyskusji wzięli udział współautorzy: Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (na zdjęciu z mikrofonem), filozofka, pedagożka, blogerka (mimoszkolnie.pl), dr Paweł Rudnicki (na zdjęciu w głębi z lewej strony), politolog i pedagog, oraz Rafał Bakalarczyk (na zdjęciu w głębi w środku), politolog, znający szwedzki system edukacji. Spotkanie poprowadził Michał Syska (na zdjęciu w głębi po prawej), dyrektor OMS.

Rudnicki wskazał na bardzo wczesne, nawet przedszkolne, uczenie nowej neoliberalnej ekonomii. Przypomniał, że we Wrocławiu działa Akademia Młodych Finansistów pod patronatem Wydziału Inicjatyw Gospodarczych i z udziałem Wyższej Szkoły Bankowej. Stwierdził, że edukacja zdominowana jest przez dyskurs neoliberalny i ultrakonserwatywny. O ile na początku lat 90. funkcjonowały alternatywy edukacynje (szkoły i klasy autorskie, np. wrocławska ASSA), obecnie szkoły mają za zadanie jedynie przystosować do rynku, ułatwić dostanie się na studia i otrzymanie dobrej pracy. "Alokacja" w systemie edukacyjnym rozpoczyna się od najwcześniejszych lat, ale nawet ukończenie dobrych studiów to za mało, gdyż pracodawcy żądają coraz wyższych kwalifikacji. Rudnicki, przywołał opinię ministra Michała Boniego, zgodnie z którą przyspieszenie edukacji ma sprawić, że ludzie szybciej wejdą na rynek pracy i zaczną płacić składki ZUS. Skontrastował z nią postulat Jana Jakuba Rousseau, aby dzieci przez pierwszych kilkanaście lat życia pozostawić w spokoju.

W toku dyskusji Rudnicki przypomniał także likwidację niemal całego szkolnictwa zawodowego we Wrocławiu (jako jedynym mieście w Polsce) kilka lat temu, w konsekwencji czego wyniki matur są tutaj najniższe w całej Polsce. Dzieci, które trafiały do szkół zawodowych, nie radzą sobie bowiem w innego rodzaju szkołach ponadgimnazjalnych. Obecnie odtwarza się szkolnictwo zawodowe, gdyż brak jest specjalistów. Pedagog wspominał także, że dla byłej przewodniczącej Rady Miasta - Barbary Zdrojewskiej "alternatywę edukacyjną" stanowiła możliwość zakładania prywatnych przedszkoli, a nie to, co ta kategoria powszechnie oznacza w pedagogice. Rudnicki przypomniał także, że Ivan Ilich w trudno w Polsce dostępnej książce "Społeczeństwo bez szkoły" zaproponował likwidację szkoły jako narzędzia propagandy. Jednocześnie propagował bon, który miałby wyzwolić edukujących się. Pomysł ten obecnie został zawłaszczony przez rynek i kompletnie wypaczony. Także idea "całożyciowego uczenia się" (life-long learning), zgodnie z którą ludzie mają uczyć się dla siebie, zdaniem Rudnickiego została w Polsce zdeformowana przez rynek – kształcenie ustawiczne ma podnosić atrakcyjność dla pracodawcy, a nie służyć rozwojowi osobistemu i wyższej jakości życia.

Rudnicki przypomniał także za Jackiem Kuroniem, że szkoła jest miejscem czynienia zła, gdyż nauczyciel ma władzę nad dzieckiem. Zwrócił uwagę na ewolucję myśli pedagogicznej Kuronia, której osiągnięciem była koncepcja globalnej rewolucji edukacyjnej. W książce o edukacji pedagog społeczny, bardziej znany z działalności politycznej, wyraził poparcie dla globalizacji w wersji alterglobalistycznej; szkołę chciałby wprawdzie pozostawić, jej likwidację uznając za nierealistyczną, ale alternatywą miałyby być stowarzyszenia i nieformalne spotkania ludzi. Jako przykład szkoły, która "uwolniła przestrzeń" Rudnicki podał Teremiski w Puszczy Białowieskiej, gdzie nie ma podziału na uczących i uczących się.

Dziemianowicz-Bąk, odpowiadając na pytanie prowadzącego, powiedziała, że komercjalizacja nie służy emancypacji i inkluzji społecznej, a jest elementem strategii neoliberalnej, której celem nie jest wyrównywanie szans, choć tak przedstawiają to jej ideolodzy. Zdaniem filozofki system nierówności społecznych jest reprodukowany przez stworzenie samych tylko "równych szans". Tymczasem zmniejszanie nierówności wymaga działań kompensacyjnych. Jako przykład postępowania kreującego nierówności wskazała to, że władze samorządowe Wrocławia zdają sobie sprawę z niedoboru przedszkoli, ale jako rozwiązanie wskazują rozbudowę sieci przedszkoli komercyjnych, a to oczywiście ogranicza dostęp dzieciom z gorzej sytuowanych rodzin. Jej zdaniem innym przykładem negatywnych działań jest ograniczanie treści edukacyjnych oferowanych na różnych szczeblach nauczania, poczynając od przedszkola. Przekaz edukacyjny jest mocno okrojony - propagowane są treści związane z rynkiem, ale też sami uczestnicy procesu edukacyjnego ulegają utowarowieniu (zdobywanie certyfikatów jest niczym budowanie marki), a edukacja uznawana jest za inwestycję, która ma się zwrócić w postaci dobrze płatnej pracy.

W trakcie dyskusji Dziemianowicz–Bąk powiedziała między innymi, że jako kontynuacja poprzedniej inicjatywy Urzędu Miasta Wrocławia planowana jest Akademia Młodych Menedżerów, oraz że próżno szukać podobnej inicjatywy w sferze edukacji seksualnej czy dotyczącej przezwyciężania stereotypów etnicznych. Zwróciła uwagę, że strategia edukacyjna dla Wrocławia prezydenta Rafała Dutkiewicza zakłada wprowadzenie edukacji elitarnej, wysycenie rynku specjalistami, kształcenie kompetencji niszowych, a także odejście od wyrównywania szans jako nadmiernie absorbującego szkoły, a dyrektorzy są zachęcani do doskonalenia umiejętności menedżerskich. Filozofka podkreśliła też, że neoliberalizm postuluje tylko liberalizację umożliwiającą kumulację kapitału, ale przy zachowaniu konserwatywnej szkoły.

Bakalarczyk analizował finansowanie systemu oświaty i zarządzanie nim. Idea bonu edukacyjnego (gdy szkoły konkurują o klientów) niesie ze sobą niebezpieczeństwo wywołania negatywnych skutków. Jednym z nich upadek małych szkół wiejskich (bo koszt ich funkcjonowania jest wyższy), a to ogranicza równość możliwości (konieczne będzie organizowanie dojazdu, przez co uczestnictwo w zajęciach pozalekcyjnych zostanie ograniczone). W dodatku wystąpić może stygmatyzacja w przypadku tworzenia osobnych klas dla dojeżdżających, a małe szkoły, które integrują społeczności lokalne, po likwidacji przestaną pełnić tę funkcję. Zdaniem politologa Bon może pogłębić segregację, z którą już obecnie mamy do czynienia, co w związku z brakiem różnorodności w klasach skutkuje obniżeniem jakości kształcenia.

Podczas dyskusji Bakalarczyk powiedział, że obecna władza jest zwolennikiem adaptacyjnego podejścia do systemu oświatowego, ale nie jest w tym skuteczna. Bezrobocie w grupie wiekowej 15 - 24 lata w 2005 roku wynosiło 36 proc. (w UE - 18 proc) i choć obecnie niemal zrównało się ze średnią unijną, to bezrobocie jest wciąż bardzo wysokie, mimo że Polska ma jeden z najniższych odsetków ludzi, którzy kończą edukację na gimnazjum. Zdaniem politologa problemy młodych ludzi nie wynikają tylko z wad systemu edukacyjnego, ale też z braku uzbrajania młodzieży w krytyczne umiejętności, które pozwoliłyby na wpływanie na strukturę rynku pracy. Bakalarczyk postulował edukację środowiskową i pracę z rodziną dziecka jako uzupełnienie systemu edukacyjnego. Proponował też zakorzenienie alternatywnych rozwiązań w innym ładzie społecznym niż konserwatywny, twierdząc, że wtedy krytyka komercjalizacji będzie skuteczniejsza. Proponował też dawanie kolejnych szans przegranym w edukacyjnej rywalizacji, jak to jest z korzyścią dla wszystkich praktykowane w krajach skandynawskich.

Syska, odnosząc się do wypowiedzi stwierdził, że jednym z problemów w szkołach jest outsourcing. Jako przykład podał to, że stołówki są oddawane przez szkoły w ręce prywatne, wskutek czego nie ma już zwyczajowych darmowych posiłków dla najuboższych, a jadłospis został zmieniony w sposób uniemożliwiający obcowanie dzieci z polską kulturą kulinarną. Syska przypomniał też, że burmistrz gminy Jarocin przekazał wszystkie szkoły w ręce prywatne. Zrealizował więc pomysł, który nie został zrealizowany (ustawowo) w skali kraju i został za to został nagrodzony wyjazdem studyjnym do Norwegii, gdzie system edukacyjny działa na zupełnie innych zasadach, niż w jego gminie.

Głos zabrało kilka osób z sali. Redaktor Leszek Budrewicz wskazał na istnienie podziałów edukacyjnych i selekcji klasowej już w poprzednim systemie. Jego zdaniem także wysokie cenienie wartości materialnych ma swoją genezę w czasach jeszcze przed transformacją systemową. Dziennikarz podał jako wzór godny naśladowania szkolnictwo fińskie - publiczne, a mimo to bardzo skuteczne.

Artur Maroń zwrócił uwagę na konserwatywny charakter szkoły i na nieadekwatność oceniania systemu edukacyjnego jako liberalnego, wymagającego wprowadzenia dyscypliny.

Maria Skóra spytała panelistów o rolę nauczyciela w przekształcaniu systemu edukacyjnego. Wyraziła także wątpliwość, czy niski status społeczny i materialny nie stanowi przeszkody w przedsięwzięciach reformatorskich, negatywnie wpływając na motywację nauczycieli.

Radosław S. Czarnecki zwrócił uwagę na to, że obecny system system społeczno-polityczny tworzy konsumentów, a nie obywateli. Postulował także, że należy krytykować go raczej jako neokonserwatyzm niż neoliberalizm. Stwierdził, że przestrzeń publiczna kurczy się, i - zacytowawszy słowa Lestera C. Turowa - skonkludował, że to kurczenie się przestrzeni publicznej oznacza kłopoty dla demokracji.

Niżej podpisany (na zdjęciu przy lampie) zwrócił uwagę na niebezpieczeństwa, jakie niesie ze sobą rywalizacja, stanowiąca nieodłączny element komercjalizacji. Wskazał, że na poziomie indywidualnym oznacza ona kłopoty natury emocjonalnej, na poziomie instytucjonalnym - skupienie wysiłków na budowaniu pozycji rynkowej, wypaczenie idei edukacji i obniżenie poziomu kształcenia, w obu przypadkach zaś - niepotrzebne absorbowanie zasobów psychologicznych, które mogłyby zostać wykorzystywane refleksję potrzebną do poszerzania wiedzy i tworzenia nowych idei.

Na zakończenie dyrektor Ośrodka Myśli Społecznej im. Ferdynand Lassalle’a zwrócił uwagę, na analogie pomiędzy komercjalizacją służby zdrowia i edukacji. W obu przypadkach nie są spełnione warunki, które zapewniają efektywność rynku. Między innymi inaczej niż w handlu towarami, odbiorca usług nie ma możliwości adekwatnej oceny wartościowości proponowanych mu zabiegów zdrowotnych/edukacyjnych. Ponadto wraz z komercjalizacją zmienia się główny cel funkcjonowania instytucji edukacyjnych - zysk zastępuje kształcenie.

Syska przypomniał także, iż Konstytucja RP głosi "równy dostęp" do edukacji, więc komercjalizacja jest sprzecza z tym zapisem, gdyż uniemożliwia ten równy dostęp. Ponadto prywatyzowanie usług zdrowotnych czy edukacyjnych jest nieracjonalne ekonomicznie. Przykład tego stanowi amerykańska służba zdrowia, w której jedna trzecia płaconych pieniędzy przeznaczana jest na obsługę (m.in. reklamę i marketing).

Prowadzący spotkanie zwrócił też uwagę, jak niska jest w Polsce jakość debaty publicznej. Przywołał reportaż telewizyjny z niemieckiej telewizji, w którym szczegółowo zrelacjonowana była debata o próbie zmiany systemu edukacyjnego w Hamburgu, jako przykład programów nieobecnych w naszych mediach. Według niego projekt Związku Nauczycielstwa Polskiego, zgodnie z którym samorządy otrzymywałyby subwencję budżetową na przedszkola, przeszedł w publikatorach praktycznie bez echa; informacja ta pojawiła się jedynie na marginesie przekazów medialnych.

Syska stwierdził też, że nawet obecnie lokalne władze często nie dbają o szkolnictwo. 268 samorządów nie wykorzystały w pełni subwencji na edukację (dane za 2008 rok) - prawdopodobnie wydały te pieniądze na inne cele. Zakończył przywołaniem słów Karola Modzelewskiego, że nie należy słuchać tego, co w szkole, bo szkoła - zarówno w poprzednim systemie, jak w obecnym - oznacza indoktrynację.

Spotkanie trwało ponad dwie godziny, a na jego początku każdy uczestnik spotkania otrzymał egzemplarz książki "Komercjalizacja edukacji - konsekwencje i nowe zagrożenia" oraz "Inny Wrocław jest możliwy? Zielono-lewicowe koncepcje polityki miejskiej".

Jarosław Klebaniuk


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku