Łatwiej jest obrażać się niż kochać. Złość jednak osłabia nas i kradnie nasz bezcenny czas - powiedział Mykolas Majauskas, jeden z inicjatorów akcji, który doradzał byłemu premierowi Litwy Andriusowi Kubiliusowi. Stwierdził, że między naszymi narodami jest wiele miłości i musimy tylko się na nią otworzyć.
Akcja zainicjowana 14 sierpnia wieczorem błyskawicznie się rozpowszechniła. Swoje fotografie z napisami wyznającymi miłość Polsce zamieszczają litewscy politycy, dziennikarze, przedsiębiorcy, społeczność akademicka, także Litwini mieszkający w Kalifornii.
16 sierpnia w centrum Wilna na Placu Kudirkos odbyła się akcja pod hasłem "Jeżeli chcesz zmienić świat, zaprzyjaźnij się ze swym sąsiadem", podczas której wszyscy chętni mogli się sfotografować z napisem "Litwa kocha Polskę".
Rimvydas Valatka Sygnatariusz aktu niepodległości Litwy z 1990 roku, redaktor naczelny portalu 15min.lt, który również umieścił swe zdjęcie na portalach społecznościowych, wyraził nadzieję, że akcja będzie świadectwem tego, iż w imieniu narodów nie powinni wypowiadać się radykałowie. Jest to piękna sprawa. Przy pomocy współczesnych technologii ludzie mówią, że w tych dwóch krajach nie wszyscy jeszcze zwariowali, że wiele nas łączy - powiedział.
8 sierpnia podczas rewanżowego meczu Lecha z Żalgirisem w Poznaniu wywieszono transparent: "Litewski chamie uklęknij przed polskim panem". Incydent ten wywołał falę dyskusji w litewskich mediach, ale - jak zauważył Valatka - tym razem udało się uniknąć nowej wirtualnej wojny między Litwinami i Polakami. Według niego wybuch konfliktu powstrzymała właściwa reakcja polskich władz na wszystkich szczeblach, a także reakcja polskich mediów i zwykłych Polaków.
Żalgiris znaczy po litewsku Grunwald, a więc nazwa klubu upamiętnia bitwę z 1410 roku, której Polacy bez Litwinów i litewskiego dowództwa Władysława II Jagiełły, króla Polski, z pewnością by nie wygrali.
Fot. Wikimedia Commons