W raporcie pojawia się w nim krytyka tzw. przywilejów emerytalnych poszczególnych grup zawodowych, a nie wspomina się o niepłaceniu składek przez najlepiej zarabiających podatników i gigantycznej skali umów nieoskładkowanych. Eksperci OECD chwalą też podniesienie wieku emerytalnego, nie zwracając uwagi na to, że w Polsce wskaźnik zatrudnienia seniorów należy do najniższych w UE, a ponadto mamy relatywnie niski wskaźnik życia w zdrowiu. Trudno też w tym kontekście zrozumieć pomysł, aby pracodawcy mogli łatwiej zwalniać pracowników w wieku przedemerytalnym.
Eksperci OECD wskazują na rzekomo zbyt wysokie podatki dochodowe w Polsce, a tymczasem należą one do najniższych w Unii Europejskiej. Dalsza obniżka podatków oznaczałaby spadek wpływów do budżetu, co wiązałoby się z cięciami wydatków i spadkiem inwestycji publicznych. Słusznie OECD wskazuje, że można byłoby obniżyć podatki dla niskoopłacanych pracowników, ale nie dowiadujemy się, skąd państwo ma czerpać dodatkowe środki na poprawę jakości edukacji, służby zdrowia czy wdrażanie nowych technologii.
Raport mówi o tworzeniu nowych miejsc pracy, a nie ma w nim żadnych konkretów, w jaki sposób je tworzyć. Pomija się też kluczowe problemy polskiego rynku pracy, jakimi są niskie płace i brak stabilności zatrudnienia. Jedyne postulaty na tym obszarze to likwidacja barier administracyjnych i dalsza deregulacja zawodów. Trudno powiedzieć, jak te pomysły mają przyczynić się do wzrostu zatrudnienia. Ich głównym skutkiem może być dalsze obniżenie jakości usług.
W raporcie pojawia się postulat dalszej prywatyzacji strategicznych sektorów gospodarki. Nie ma żadnych całościowych badań empirycznych, które potwierdzałyby, że prywatyzacja przyczynia się do poprawy funkcjonowania przedsiębiorstw, czy tym bardziej wzrostu zatrudnienia. Ponadto w większości krajów zachodnich strategiczne sektory gospodarki pozostają publiczne lub znajdują się pod ścisłym nadzorem państwa.
Niektóre rekomendacje OECD są natomiast sensowne, w tym szczególnie zwiększenie liczby żłobków i przedszkoli, czy nacisk na możliwość łączenia życia rodzinnego i zawodowego. Trudno jednak o prowadzenie całościowej polityki edukacyjnej czy rodzinnej, skoro autorzy raportu naciskają na ograniczenie roli państwa.
Piotr Szumlewicz
Artykuł pochodzi z pisma "Związkowiec".