Radosław S. Czarnecki: Kapitał i władza

[2019-05-21 08:58:57]

Lud podąża za tymi, którzy mają
władzę, a władzę skłonni są
oddać w ręce kogokolwiek
.
Paulo Coelho



Obejrzałem, w ramach publicznej prezentacji, robionej jako element wyborczej kampanii do Parlamentu Europejskiego przez dolnośląskich kandydatów z „Wiosny” Roberta Biedronia, film braci Sekielskich pt. „Tylko nie mów nikomu”. Nie, nie uważam jak niektórzy, iż wykorzystywanie tej tematyki w ramach kampanii wyborczej jest czymś niestosownym, nawet niskim moralnie. To temat i zagadnienie, które muszą przeorać polską mentalność i tutejsze stosunki polityczne, społeczne kulturowe itd. I dlatego warto o nich mówić zawsze. Zresztą, w Polsce kampania wyborcza skończy się w przyszłym roku podczas wyborów prezydenckich więc dobrego czasu nie ma.

Podnoszenie tych kryminalnych – ale nie tylko - spraw winno służyć przede wszystkim zmianie opcji całej tzw. elity politycznej i mainstreamu medialnego wobec problemów wiary religijnej, prywatności w tej mierze oraz instytucji je reprezentujących. W Polsce nadreprezentatywność funkcjonariuszy Kościoła w życiu politycznym jest porażająca i szkodzi cywilizowaniu nadwiślańskich stosunków we wszystkich aspektach życia tak publicznego jak i prywatnego. A z racji postendeckich, jawnie prawicowo-nacjonalistycznych i mocno zwietrzałych kulturowo poglądów większości polskiego duchowieństwa, mającego przemożny wpływ na edukację i wychowanie dzieci i młodzieży, stanowi to problem nie mogący umykać z pola widzenia lewicy.

Kapitał to kategoria przynosząca wartość dodatkową w postaci zysku kapitalisty. Marks i Engels pokazali jak podlegając ruchowi okrężnemu kapitał przekształca się w czasie, jak przybiera różne formy i jak ewoluuje, wpływając tym samym na niematerialne sfery bytu człowieka. Chodzi o władzę i rolę państwa (czy instytucji religijnych, a Kościół katolicki jest tego najlepszym przykładem) w utrzymywaniu porządku społecznego sprzyjającego kapitałowi w pomnażaniu jego zasobów.

Niczym mnie ów obraz nie zaskoczył. Znając doskonale historię i dokonania instytucji Kościoła rzymskiego, fakty przedstawione w obrazie Sekielskich są kolejnym potwierdzeniem istoty tej instytucji: władza i kapitał. Kapitał pojmowany nie tylko w formie materialnych zysków, choć one są przemożnym bodźcem stymulującym od wieków – jak zawsze w gospodarce rynkowej - jakąkolwiek działalność wszystkich podmiotów obecnych na rynku różnego rodzaju dóbr. A treści religijne są takim samym towarem jak pasta do zębów, samochody, piły łańcuchowe, kremy na porost włosów, medykamenty, wyposażenie mieszkań itd. czyli setki tysięcy innych produktów powszechnego użytku. Dlatego tak wielu księży mówi o finansowej możliwości zadośćuczynienia swoim ofiarom. Lewica i jej działacze muszą wiedzieć i to propagować za Barberem („Skonsumowani”), że im bardziej wolne rynki, tym mniej wolne są społeczeństwa i ludzie.

Posiłkując się Marksem możemy powiedzieć, iż pod neoliberalnym baldachimem dzisiejszy, korporacyjny, kapitalistyczny system zarówno jest opium ludu, ale też jednocześnie stymuluje zapotrzebowanie na ten narkotyk. Kościół katolicki ze swoją propozycją jest doskonale wpisany w ten system. I to jest też system władzy, wspierającej hegemonię kapitału, funkcjonujący od wieków i znany jako tzw. „rząd dusz”. Bo Kościół egzystuje w każdej formie społeczeństwa, nawet z każdą z tych form będzie do pewnego stopnia współpracował, ale tylko do pewnego stopnia, bo nie jest zadaniem Kościoła zmiana stosunków społecznych (kard. Franz König, jeden z koryfeuszy Vaticanum II). Ale czerpanie profitów z każdego systemu – jak najbardziej.

Z praktykami łączenia oraz wzajemnej asymilacji instytucji religijnej i państwa walczą od dekad lewica i liberałowie. Choć ich uzasadnienia dla tej walki są różne. Oczywiście pewien pakiet wartości jest wspólny – religia to sprawa subiektywna, indywidualna każdego obywatela. I nic nikomu do tego w co obywatel wierzy, jak wierzy, czemu i komu oddaje kult itd. To sprawa wolności sumienia i stanowionego prawa, które winno być jak najdalej od tych zagadnień.

Jako przedstawiciel lewicy uważam jednak, że moja formacja kulturowo-polityczna ma jeszcze inną perspektywę spojrzenia na udział instytucji religijnej w codzienności funkcjonowania państwa niż polscy demoliberałowie. Kościół rzymsko-katolicki to wszechpotężna, totalnie zawłaszczająca sferę publiczną i prywatną instytucja religijna, będąca jak wspomniałem częścią władzy kapitału. Kapitału, który stanowi esencję systemu kapitalistycznego i rynkowej gospodarki opartej o zysk, dochód, wyzysk i opresję wobec pracy najemnej. Czyli w hiperrynkowym globalno-kapitalistycznym, neoliberalnym systemie jego panowania, Kościół jako część każdej formy społeczno-politycznej w historii oraz element zarówno władzy, jak i społeczeństwa, jest filarem tej struktury. Zwłaszcza jeśli chodzi o jego hierarchię, jego funkcjonariuszy, mających ludzkie predylekcje i ciągoty do uczestniczenia (i korzystania z przywilejów) we władzy najszerzej pojętej. A jest to – miejsce owych funkcjonariuszy w strukturze społecznej – związane z określonymi immunitetami czy korzyściami, jak również z możliwością wpływania na to społeczeństwo. To w czasie oglądania filmu doskonale widać. Miejsce i usadowienie owych funkcjonariuszy nie pochodzi w jakimkolwiek wymiarze z demokratycznych wyborów. Tak jak we wszystkich korporacyjnych strukturach oplatających współczesny świat. I dlatego lewica walcząc o demokratyzację i upodmiotowienie ludzi (ich wolne wybory i decyzje) z totalizmem kapitału, jednocześnie musi walczyć z jego poszczególnymi elementami, z jego poszczególnymi filarami. Usuwać je w imię zarówno perspektywy przemian społeczeństw na lepsze, bardziej sprawiedliwe i solidarne, bardziej ludzkie a tym samym mniej opresyjne. Temu też ma służyć głoszona demitologizacja przestrzeni publicznej. Przesunięcie wiary religijnej z form instytucjonalnych, manifestacyjnych, ludyczno-bezrefleksyjnej obecności w tłumie do sfery prywatności, subiektywizmu i indywidualnej refleksji może tylko wyjść, także samym wartościom religijnym na korzyść. Lewica walcząc z hegemonią kapitału i fetyszem własności prywatnej musi stawiać na wspólnotowość, kolektywizm, nie tylko na egoistyczne pojmowanie własności prywatnej, indywidualnej, z kultem gromadzenia dóbr za wszelką cenę.

Tego nie słychać i nie widać w szumie medialnym jaki mainstreamowe media i demo-liberalni politycy robią wokół problemu pedofilii w polskim Kościele. Pokazuje się złych księży, przestępców, piętnuje się ich – i słusznie. To zagadnienie dla organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Obraz Sekielskich prezentuje co prawda wewnątrzinstytucjonalny – typowy dla mafijno-korporacyjnych stosunków - system krycia i wsparcia dla swoich funkcjonariuszy. Ale Kościół przecież to globalna korporacja bezżennych mężczyzn posiadająca wielowiekową tradycję trwania i zdobywania wpływów i trzymania władzy lub przytulenia się przynajmniej blisko tych sił które tę władzę sprawują. I takie mechanizmy są istotą wszelkiego tego typu struktur. Nie tylko tak jest we współczesnym świecie. Kościół ma tradycję takich zachowań i praktyki.
Szum medialny i „halo” demoliberałów omija szerokim łukiem – bo to pokazuje ich odpowiedzialność oraz efekt ich 30-letniej propagandy w naszym kraju – problem fetyszu jakim obdarzono tzw. „własność prywatną”, będącą naczelnym kanonem nauk Balcerowicza i jego klonów mentalnych. Prywatne jest święte. Bo to jeden z zasadniczych elementów władzy kapitału. I przed tym totemem stają wszyscy na baczność.

Jest w filmie taki moment, kiedy Sekielski przyjeżdża do parafii zlokalizowanej przy zakładzie karnym, gdzie msze – w obecności wiernych i dzieci – odprawia ksiądz odbywający karę więzienia za czyny pedofilskie. Spowiada, rozgrzesza, udziela komunii, prowadzi rozmowy duszpasterskie. Notabene sąd zakazał mu kontaktów z dziećmi i młodzieżą bez jakiegokolwiek wyjątku. Na próbę rozmowy z owym duchownym (suspendowanym) przed kamerą ksiądz - kapelan, zawiadujący tą parafią i de facto przełożony owego księdza, odpowiada twórcy filmu: to mój prywatny teren, mogę zapraszać i robić co chcę. Ludzie, w tym młodzież i dzieci funkcjonariuszy więziennictwa, to moi przyjaciele, goście. Nic nikomu do tego co robię i kogo zapraszam na prywatną posesję, do prywatnego domu.
Rzucając do mikrofonu kilkakrotnie „k***ą” kapelan kończy rozmowę. Tak można podsumować całość polskiej debaty publicznej o węzłowych zagadnieniach dla Polek i Polaków na którą tak pryncypialni dziś demo-liberałowie mieli przez 30 lat ustrojowej transformacji przemożny wpływ. „K***a” i własność prywatna stawiają jakimkolwiek głębszym dociekaniom nieprzeniknioną barierę.

Radosław S. Czarnecki

na fot. Pomnik Jana Pawła II przed Bazyliką NMP w Licheniu; Wikimedia Commons


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


25 listopada:

1917 - W Rosji Radzieckiej odbyły się wolne wybory parlamentarne. Eserowcy uzyskali 410, a bolszewicy 175 miejsc na 707.

1947 - USA: Ogłoszono pierwszą czarną listę amerykańskich artystów filmowych podejrzanych o sympatie komunistyczne.

1968 - Zmarł Upton Sinclair, amerykański pisarz o sympatiach socjalistycznych; autor m.in. wstrząsającej powieści "The Jungle" (w Polsce wydanej pt. "Grzęzawisko").

1998 - Brytyjscy lordowie-sędziowie stosunkiem głosów 3:2 uznali, że Pinochetowi nie przysługuje immunitet, wobec czego może być aresztowany i przekazany hiszpańskiemu wymiarowi sprawiedliwości.

2009 - José Mujica zwyciężył w II turze wyborów prezydenckich w Urugwaju.

2016 - W Hawanie zmarł Fidel Castro, przywódca rewolucji kubańskiej.


?
Lewica.pl na Facebooku