Francione: O abolicję dla zwierząt

[2007-07-02 17:07:19]

Według amerykańskiego ministra rolnictwa w samych tylko Stanach Zjednoczonych ubija się rocznie 8 miliardów sztuk zwierząt przeznaczonych na żywność; każdego dnia w rzeźniach ginie ponad ich ponad 28 milionów co oznacza, że w ciągu godziny umiera ich 950 000 a w ciągu każdej minuty 16 000! Pomimo pewnej poprawy sytuacji w ostatnich latach wciąż są one przetrzymywane w straszliwych warunkach intensywnej hodowli. Są ranione na różne sposoby bez żadnych środków przeciwbólowych, transportowane na długich dystansach wbite w ciasne i brudne kontenery aby wreszcie zostać stracone wśród przedśmiertnych krzyków towarzyszy, w brudnej i obskurnej jatce.

Los dzikich zwierząt jest niewiele lepszy. W USA około dwustu milionów pada każdego rok ofiarą myśliwych. Miliony służą do badań biomedycznych i testowania nowych produktów. Sprawdza się na nich działanie toksyn, rzadkich chorób, substancji eksperymentalnych, promieniowania a także skuteczności broni palnej – podlegają niezliczonym fizycznym i psychicznym rodzajom cierpienia. Jeśli przetrwają eksperyment są najczęściej od razu zabijane lub poddawane nowym eksperymentom, tym razem śmiertelnym.

Cyrki, ogrody zoologiczne, karnawały, parki atrakcji, spektakle z delfinami i dziesiątki innych praktyk używających zwierząt to dostarczenia rozrywki. Prawie 40 milionów zwierząt futerkowych jest składanych co roku na ołtarzu mody.

Przed wiekiem XIX zwierzęta uważane były za przedmioty. Kartezjuszowi pisk psa przypominał skrzypienie nie naoliwionego mechanizmu1. Mówienie o naszych obowiązkach moralnych względem zwierząt, „maszyn stworzonych przez Boga” nie miało dla autora Rozprawy o metodzie sensu większego niż mówienie o obowiązkach względem zegarów, maszyn stworzonych przez człowieka.

Sto tysięcy litrów wody na każdy kilogram mięsa

Humanistyczna zasada leczenia cierpiących zwierząt i legislacja chroniąca dobrostan zwierząt, która jest jego pochodną uznaje, że możemy prawomocnie zadawać pytanie o to czy cierpienie zwierząt jest nieuniknione. Idea nie używania zwierząt dla naszej wygody wywołuje w nas większy sprzeciw niż oburzenie cierpieniem zwierząt. Ogólnie rzecz biorąc człowieka obchodzi jego własny interes a cierpienie zwierząt traktowane jest jako „zło koniczne”. Weźmy choćby ustawę brytyjską regulującą używanie zwierząt do badań laboratoryjnych. Wymaga ona aby przed przeprowadzeniem badania dokonane zostało oszacowanie stosunku „pomiędzy ich negatywnymi skutkami dla zwierząt a spodziewanymi korzyściami [dla ludzi]2”. Aby zakaz zadawania cierpienia zwierzętom miał jak najmniejsze konsekwencje wyklucza się tylko ból zadawany dla przyjemności, rozrywki i ze względu na obyczaj3.

Noszenie naturalnych futer, testowanie na zwierzętach składników do produktów czyszczących lub dla nowych marek szminki nie stanowi życiowego interesu istot ludzkich. Samo jedzenie mięsa zdaniem większości specjalistów od żywienia jest raczej szkodliwe dla zdrowia. Co więcej eksperci w dziedzinie ekologii wskazują na szkody jakie intensywna hodowla wyrządziła naszemu środowisku. Aby dostarczyć kilograma białek zwierze musi spożyć sześć kilo białek roślinnych. Co za tym idzie, produkcja kilograma mięsa pochłania sto tysięcy litrów wody. Produkcja kilograma pszenicy wymaga … niecałych dziewięciuset litrów.

Brak spójności pomiędzy naszymi czynami a naszymi myślami polega na nadawaniu zwierzętom statusu własności. Według prawa „zwierzęta są przedmiotem własności tak samo, jak przedmioty nieożywione, jak samochody lub meble4”. Zwierzęta dzikie uważane są za własność państwa, które to oddaje je do dyspozycji społeczeństwa. Mogą one jednak stać się własnością osób fizycznych lub prawnych w szczególności w drodze polowania, tresury lub zagospodarowania. „Cierpienie” jakie znoszą właściciele nie mogąc korzystać z „własności” liczy się bardziej niż ból zwierzęcia. Jeśli chodzi o interesy ekonomiczne nie istnieją już żadne granice dla niegodziwego używania lub traktowania zwierząt.

Intensywne tuczenie na przykład jest dozwolone ponieważ zachodzi tu eksploatacja zinstytucjonalizowana i zaaprobowana. Przemysł mięsny uznaje, że praktyki polegające na okaleczaniu zwierząt, niezależnie od związanego z nimi cierpienia, są normalne i konieczne. Orzecznictwo stoi na stanowisku, że właściciele nie zadają zwierzętom dodatkowych zbędnych męczarni, które obniżałyby ich wartość rynkową. Prawa o ochronie zwierząt chronią w istocie zwierzęta tylko jako dobra rynkowe. Ewolucja przemysłu żywnościowego jeśli w ogóle sprzyja zwierzętom to jedynie wedle kryteriów ekonomicznej efektywności przyjmując, że zwierzęta mają przede wszystkim wartość rynkową5.

Aby istotnie zmienić status zwierząt w naszych społeczeństwach powinniśmy zastosować zasadę „równego traktowania” (wedle której traktować należy w równy sposób przypadki do siebie podobne), zasadę która stoi u podstawy wszelkiej teorii moralnej. Nawet jeśli przyjmiemy, że pomiędzy ludźmi a zwierzętami istnieje bardzo wiele różnic, to przynajmniej jedna fundamentalna cecha jest nam wspólna: nasza podatność na cierpienie.

Jeśli nasze pragnienie niezadawania zwierzętom zbędnego cierpienia ma mieć jakiekolwiek znaczenie to powinniśmy traktować je równo. Problem polega na tym, że zasada ta poniosła już nieraz klęskę, choćby w czasach niewolnictwa, kiedy to ludzie mogli rozporządzać innymi ludźmi jako swoją własnością. Jako że niewolnik uznawany był za przedmiot własności, jego właściciel mógł całkowicie ignorować jego interesy, jeśli działał w imię własnych interesów ekonomicznych.

Już wtedy przyznawano oczywiście, że niewolnik może odczuwać cierpienie. Jednakże ustanowienie praw chroniących jego dobrostan nie doszło do skutku, z tych samych powodów dla których dziś nie mamy praw chroniących dobra zwierząt – prawu własności nie stawia się żadnej rzeczywistej granicy. Interesy niewolników chronione były o tyle, o ile nie stało to na przeszkodzie realizacji interesów lub zachcianek ich właścicieli.

Współcześnie interes każdej istoty ludzkiej polegający na tym by nie traktować jej jak cudzej własności chroniony jest prawem. Niezbywalne prawo do nie bycia niczyją własnością stanowi probierz dla istnienia człowieka jako „osoby”. Naszą powinnością jest rozszerzenie tego prawa, które przyznaliśmy wszystkim ludziom. Nie pociągnie to za sobą eliminacji wszystkich form cierpienia ale będzie oznaczało, że zwierzęta nie będą mogły być dłużej używane jako źródło zysku. Dlaczego uważamy za dopuszczalne polowanie na zwierzęta, więzienie ich, wystawianie w cyrkach i ogrodach zoologicznych, poddawanie ich eksperymentom i pożeranie ich, a więc to wszystko co uznajemy za niedopuszczalne w traktowaniu przedstawicieli naszego gatunku?

Teza głosząca, że ludzie posiadają unikalne cechy mentalne całkowicie nieobecne u zwierząt jest sprzeczna z teorią ewolucji. Darwin twierdził, że nie istnieją cechy wyłącznie ludzkie: „Różnica inteligencji miedzy człowiekiem a najbardziej zaawansowanym ewolucyjnie zwierzęciem jest różnicą stopnia a nie jakości” Zwierzęta myślą, czują i reagują emocjonalnie podobnie jak ludzie. Darwin zauważył, że „zwierzęta żyjące w społecznościach doświadczają uczucia miłości do innych zwierząt” i że są czułe na nieszczęście spotykające ich towarzyszy.

Nawet jeśli nie jesteśmy w stanie dokładnie zdać sprawy ze stanu zwierzęcej świadomości, wydaje się pewne, że każda istota zdolna do percepcji jest świadoma i posiada ciągłość mentalną. Profesor Antonio Damasio, neurolog pracujący z osobami cierpiącymi na skutek wylewów i innych poważnych uszkodzeń mózgu, zapewnia, że chorzy mają coś, co nazywa „elementarną świadomością”. Cierpiący na przewlekłą amnezję nie mając świadomości przeszłości ani przyszłości zachowują jednak świadomość własnego ciała w stosunku do aktualnych przedmiotów i wydarzeń.

Damasio twierdzi, że liczne gatunki zwierząt posiadają podobną elementarną świadomość6. Fakt, że nie posiadają one autobiograficznego pojęcia własnego życia (przynajmniej w naszym sensie) nie oznacza, że nie przywiązują znaczenia do własnego życia i w szczególności, że są obojętne na własną śmierć. Zwierzęta dysponują znaczną inteligencją i są zdolne do wyrafinowanego przetwarzania informacji. Podobnie jak ludzie porozumiewają się z przedstawicielami swojego gatunku. Dowiedziono, że duże małpy używają języka symbolicznego.

Żadne stworzenie poza człowiekiem nie jest prawdopodobnie zdolne rozpoznać siebie w lustrze, ale także żaden człowiek nie jest w stanie latać lub swobodnie oddychać pod wodą. W jaki sposób zdolność do rozpoznawania siebie w lustrze lub do używania konwencjonalnego języka może być uznana za moralnie wyższą niż zdolność do latania lub oddychania pod wodą? Odpowiedź jest jasna: tak uznaliśmy. Nie istnieje jednak żadna racja przemawiająca za tym, żeby traktować zwierzę jako własność rynkową. Niektórzy ludzie pozbawieni są tych dystynktywnych cech ale nie znaczy to, że traktujemy ich jak rzeczy. Centralne pytanie nie brzmi: czy zwierzęta potrafią rozumować ani czy umieją mówić? Brzmi ono: czy mogą one cierpieć?

Jeśli chcemy respektować ich interesy to musimy przyznać im jedno prawo, prawo do nie bycia uznanym za zwyczajny towar.

Przypisy:
1. Rene Descartes, „Rozprwa o metodzie”, cz. V „O zwierzęciu maszynie” (1637)
2. Animals (Scientific procedures) Act , Londyn, 1986.Patrz też dyrektywa 86/609/CEE odnoszaca się do ochrony zwierząt poddawanych eksperymentom medycznym lub służącym innym celom naukowym.
3. Czytaj wywiady G.L. Francione: www.friendsofanimals.org/programs/animal-rights
4. Goodfrey Sandys-Winsch, Animal Law, Shaw, Londyn, 1978.
5. Jeden z przedstawicieli McDonald’s ujął to następująco: „Zwierzęta zdrowe i zadbane umożliwiają przemysłowi mięsnemu efektywne funkcjonowanie i gwarantują wysoka stopę zysku”. Patrz: Temple Gardin Recommended animal handling guidelines for meat peckers, American Meat Institute Foundation DC, 2005.
6. Patrz Antonio R. Damasio, Spinoza avait rasion, Idole Jacob, Paryż, 2004.

Gary L. Francione
tłumaczenie: Michał Kozłowski


Tekst pochodzi z polskiej edycji miesięcznika "Le Monde Diplomatique".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku