P. Szumlewicz: BCC chce socjalizmu!

[2007-11-28 12:43:02]

W Polsce obowiązuje ustawa kominowa, zgodnie z którą wynagrodzenie członków zarządu oraz dyrektorów i ich zastępców w spółkach z większościowym udziałem Skarbu Państwa nie może przekraczać miesięcznie kwoty 16.928 zł brutto (203 tys. zł rocznie). Oznacza to więc, że płace w przedsiębiorstwach publicznie są od góry ograniczone.

Swój głos w sprawie „kominów” zabrał Business Centre Club, wydając zwięzłą książeczkę pod krytycznym tytułem Ustawa „kominowa” – barierą konkurencyjności spółek Skarbu Państwa.

BCC przytacza wyniki sondażu przeprowadzonego przez portal wynagrodzenia.pl, według którego w opinii ponad 85 proc. polskich i amerykańskich pracowników największą rolę w motywowaniu do efektywnej pracy odgrywa wysokość pieniężnego wynagrodzenia. Inne aspekty mają znacznie mniejsze znaczenie. „Trudno sobie bowiem wyobrazić, aby jakikolwiek wpływ miały w tym przypadku pozafinansowe bodźce” (str. 14)

Analitycy BCC uważają, że niskie płace prowadzą nie tylko do braku motywacji do pracy, ale też pracownicy, „znając swoje niedowartościowanie, starają się omijać ustawę”. (str. 15) Na dodatek „nie widząc przed sobą przyszłości (...) nie pracują wystarczająco wydajnie”. W wyniku tak niskich płac jak 16 tys. zł lub mniej pracownicy są sfrustrowani i nie identyfikują się ze swoją firmą. W konsekwencji tracą tak pracownicy, jak i firma. Pracownik, który nie otrzymuje zadowalającego wynagrodzenia, nie troszczy się o interesy swojego przedsiębiorstwa. Karol Marks ten dystans pracownika wobec przedmiotu swojej pracy nazywał „alienacją”. BCC opisuje to samo zjawisko, choć używa innej terminologii. W opinii ekspertów ekskluzywnego klubu pracodawców pracownik, który mało zarabia, nie przywiązuje się do swojej firmy i nie angażuje się w pracę. Nawet jeżeli pracownik ma prestiżową funkcję, to niski zarobek, zdaniem ekspertów BCC, nie pozwala mu na samorealizację w pracy. W konsekwencji pracownicy przestają rzetelnie wykonywać swoje obowiązki i poszukują innego zatrudnienia, na czym traci przedsiębiorstwo i cała gospodarka.

Zgodnie z argumentacją przedstawioną już przez Marksa wyzysk prowadzi nie tylko do braku motywacji i wyobcowania względem przedmiotu własnej pracy, ale też do negatywnych zjawisk społecznych. Jak wskazują autorzy raportu, jednym z najważniejszych skutków niskich płac w przedsiębiorstwach publicznych jest „tworzenie warunków korupcjogennych”. BCC powołuje się tutaj na wyniki badań na temat łamania prawa przez pracowników, zgodnie z którymi jednym z najczęściej spotykanych motywów nadużyć stanowi poczucie, że wynagrodzenie jest niewspółmierne do odpowiedzialności.

Business Centre Club nie wskazuje konkretnej kwoty, która czyni pracę opłacalną i prowadzi do eliminacji negatywnych zjawisk społecznych. Eksperci BCC jednak jasno mówią, że kwota ta jest wyższa niż 16 tys. zł miesięcznie. Tylko płaca przekraczająca tę kwotę stanowi wynagrodzenie pozwalające pracować z zaangażowaniem i oddaniem. Autorzy dokumentu dają też pewne sugestie, ile każdy pracownik powinien zarabiać w sektorze publicznym. Przytaczają oni mianowicie dane o zarobkach najlepiej opłacanych menedżerów w sektorze prywatnym. Jak podają analitycy BCC, w 2006 r. najlepiej zarabiali członek zarządu Kredyt Banku – 6,930 ml złotych i członek zarządu Bank BPH – 6,292 mln. Najgorzej zarabiający z pierwszej dziesiątki prezes zarządu Asseco Poland miał już jedynie 3,360 mln zł, ale wydaje się, że i jego zarobki BCC uznało za godne pracownika zatrudnionego w sektorze publicznym. Projekty BCC są bardzo odważne i z pewnością ucieszyłyby każdą pielęgniarkę, gdyby zaproponowano jej pensję na poziomie nawet 3 milionów złotych rocznie. Trudno natomiast uwierzyć, aby eksperci BCC traktowali jej pracę jako mało odpowiedzialną.

Nieco studząc rewolucyjny zapał BCC, należy stwierdzić, że wprowadzenie płac dla pielęgniarek czy nauczycieli na poziomie kilku milionów zł rocznie przekracza możliwości polskiej gospodarki. Co więcej, autor tej recenzji uznaje nawet, że płaca na poziomie 16 tys. miesięcznie może dawać poczucie satysfakcji. Tak czy inaczej, jeżeli niskie płace odbierają motywację do pracy, eksperci BCC powinni się zgodzić, że warto byłoby zrobić wszystko, aby każdy pracownik w państwie był możliwie zadowolony ze swojej pracy i dobrze do niej umotywowany. Ilość pieniędzy na rynku jest jednak ograniczona (o czym w swoim dążeniu do wielokrotnej podwyżki płac pracowników autorzy BCC niestety zapominają), dlatego póki co można jedynie odebrać członkom zarządu spółek większość zarabianych przez nich pieniędzy i przekazać je innym grupom zawodowym. Co prawda, motywacja do pracy i związek z firmami menedżerów by nieco spadły, ale za to znacznie poprawiłaby się sytuacja innych pracowników, na czym zyskałaby cała gospodarka. Spadłaby korupcja, a firmy, mając bardziej zadowolonych pracowników, lepiej by funkcjonowały.

Do takiej interpretacji analizy BCC mogą skłaniać ostatnie partie tekstu, w których autorzy zastanawiają się, w jaki sposób zapisy ustawy kominowej mogłyby być zaskarżone przed Trybunałem Konstytucyjnym. Przywołują oni dwa paragrafy Konstytucji RP. Po pierwsze odwołują się oni do zapisu, iż „wszyscy są wobec prawa równi” (art. 32, ust. 1, str. 32). Niewątpliwie zastosowanie zapisu o równości wobec prawa do kwestii płac stanowi bardzo odważne posunięcie. Jest ono bowiem krokiem ku uznaniu, że władza powinna dążyć do całkowitego zrównania płac. Z tekstu wynika jednak raczej, że eksperci z BCC mają nieco mniej ambitny pomysł, choć również idący w swoich konsekwencjach dosyć daleko. BCC mianowicie krytykuje zasadę, zgodnie z którą osoby zatrudnione na tych samych stanowiskach w przedsiębiorstwach jednego typu (publicznych) zarabiają mniej niż osoby zatrudnione w przedsiębiorstwach innego typu (prywatnych). Postulują oni, aby pracownicy zatrudnieni na tych samych stanowiskach zarabiali tyle samo. Tego typu rozwiązania funkcjonowały w krajach realnego socjalizmu, jak też dążono do ich realizacji w Szwecji Olofa Palmego. Wydaje się, że jest to interesująca propozycja, choć wymagałaby ona daleko idącego ograniczenia, jeżeli nie zniesienia ustroju kapitalistycznego i wolnej konkurencji. Wprowadzenie równych płac na tych samych stanowiskach wymagałoby bowiem uniezależnienia wysokości wynagrodzeń od zysków firmy. BCC nie wskazuje, jaki system pozwalałby na eliminację tej zależności, można się jednak domyślać, że byłby to jakiś rodzaju socjalizmu.

Podobny sens wydaje się mieć przytoczenie przez BCC innego zapisu konstytucji, mówiącego o zasadzie niedyskryminacji. „Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny (art. 32, ust. 2, str. 32). Odwołanie się do tego zapisu w kontekście wysokości płac sugerowałaby, że autorzy wspierają jednak ostateczne zrównanie wynagrodzeń. Jest to bardzo odważny postulat, ale, znowu nieco hamując rewolucyjny zapał autorów, można zgodzić się co do stopniowego zrównywania płac i przyjęcia na początek zasady, że na przykład zarobki najlepiej zarabiających pracowników nie powinny przekraczać trzykrotności zarobków najgorzej zarabiających. Autor zgadza się z kierunkiem rozumowania BCC i ceni odwagę intelektualną jego ekspertów, niemniej jednak wydaje mu się, że bardzo trudno byłoby natychmiastowo zrównać płace. Ponadto można się jednak zastanawiać, czy wysokość płace nie powinna być chociaż odrobinę zależne od wysiłku i kompetencji pracowników.

Autorzy BCC sugerują, że płace powinny być tak wysokie, aby każdego pracownika wystarczająco motywować do pracy i dawać mu poczucie satysfakcji z własnej pracy. Twierdzą też, że niskie płace i rozwarstwienie dochodowe przyczyniają się do wzrostu korupcji i spadku zaufania społecznego. Z całą pewnością są to tezy słuszne i godne refleksji, choć postulaty autorów w obecnej rzeczywistości ekonomicznej wydają się niestety nazbyt radykalne. Wypada jednak wyrazić radość, że kojarzona dotychczas ze skrajnym neoliberalizmem najsilniejsza organizacja biznesowa wreszcie odkryła wartość ludzkiej pracy i godność każdego pracownika.

"Ustawa "kominowa" – barierą konkurencyjności spółek Skarbu Państwa", red. B. Piwowar, J. Zieliński, Warszawa 2007, str. 40.

Piotr Szumlewicz


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


10 listopada:

1913 - Urodził się Álvaro Cunhal, działacz komunistyczny. W latach 1961-92 sekretarz generalny Portugalskiej Partii Komunistycznej (PCP).

1918 - W Strasburgu proklamowano Alzacką Republikę Rad.

1926 - Decyzja CKW PPS o oficjalnym przejściu do opozycji wobec rządów piłsudczyków.

1939 - W Warszawie rozpoczęła działalność konspiracyjna grupa socjalistyczna skupiona wokół Adama Próchnika, rekrutująca się spośród mieszkańców Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej na Żoliborzu.

1969 - W Warszawie zmarł związany z lewicą, awangardowy poeta Tadeusz Peiper.

1975 - Przyjęto rezolucję ONZ nr 3379, stwierdzającą że syjonizm jest formą rasizmu, została przyjęta stosunkiem głosów 72 do 35 (w 1991 rezolucja ta została uchylona).

1980 - Zarejestrowano NSZZ Solidarność.

1983 - Działacze FLN założyli w meksykańskim stanie Chiapas pierwszy obóz partyzancki.

2002 - W Polsce odbyła się II tura wyborów samorządowych.

2019 - Prezydent Boliwii Evo Morales ustąpił ze stanowiska.


?
Lewica.pl na Facebooku