Majmurek: Zapateryzm się obronił
[2008-05-13 08:18:35]
Drugie z rzędu zwycięstwo Zapatero unieważnia te zarzuty. Premier Hiszpanii pokazał, że udało mu się przekonać społeczeństwo do swojego projektu. Hiszpańscy socjaliści (PSOE) wygrali niełatwą i pełną napięć kampanię, w której mieli przeciw sobie nie tylko opozycyjnych chadeków, ale także konserwatywne media i episkopat, który otwarcie poparł prawicę. Przy frekwencji przekraczającej 75 proc. (wyższej niż w 2000 i 2004, ale w Hiszpanii od czasu przywrócenia demokracji frekwencja jest tradycyjnie dość wysoka i nie spadła jak dotąd poniżej 68 proc.1) PSOE zdobyła 43, 6 proc. głosów, podczas gdy PP 40,1 proc. Socjaliści zdobyli prawie milion głosów więcej od chadeków, ale nie udało im się zdobyć w parlamencie większości pozwalającej na samodzielne rządy. Będą więc zależni od koalicji z mniejszymi ugrupowaniami, przede wszystkim regionalnymi (baskijskimi i katalońskimi) partiami lewicowymi. PSOE, podobnie jak cztery lata temu zdobyło głosy Asturii, Aragoni, Estramadury i Andaluzji, oraz autonomicznych prowincji: Katalonii i Kraju Basków, wygrało także na zamorskich terytoriach (Baleary, Wyspy Kanaryjskie). PP wygrało w pozostałych regionach Hiszpanii. Dla polskiej i nie tylko polskiej lewicy Zapatero stał się czymś w rodzaju symbolu. Bez wątpienia po przegranej niemieckiej socjaldemokracji i jej wejściu w "wielką koalicję" z CDU/CSU, po zwycięstwie Sarkozy’ego we Francji, Zapatero stał się najbardziej wyrazistym liderem lewicy w Europie. Na pewno bardziej inspirującym niż technokratyczny Romano Prodi, bezrefleksy j niewspierający Busha, Blair, czy jego mało medialny następca Gordon Brown. W dobie dominacji dwóch prawicowych partii w Polsce i silnej pozycji prawicy w Europie, Zapatero stał się dla Polaków sympatyzujących z lewicą źródłem nadziei i inspiracji. Także polska prawica, przede wszystkim ta intelektualna, zauważyła hiszpańskiego premiera i jego program. Wśród intelektualistów związanych z prawą stroną daje się wyczuć autentyczny strach, że obecne, nietypowe dla Europy przechylenie polskiego społeczeństwa w prawo wywoła w końcu reakcję w postaci jakiegoś "polskiego zapateryzmu". Czym jednak dokładnie jest "zapateryzm" i czy w ogóle można już mówić o zapeteryzmie? Spróbuję odpowiedzieć na to pytanie przyglądając się poszczególnym segmentom polityki premiera Hizpanii. W dziedzinie polityki zagranicznej jedną z pierwszych decyzji Zapatero było wycofanie wojsk Hiszpanii z Iraku i Afganistanu, gdzie były częścią sił okupacyjnych. Spotkało się to z szeroką krytyką ze strony opozycji, która zarzucała nowemu premierowi, że ulega szantażowi islamskich terrorystów, odpowiedzialnych za zamachy w Madrycie. Jednak była to decyzja zgodna z wolą większości hiszpańskiego społeczeństwa, które – jak większość społeczeństw europejskich – przeciwne było udziałowi armii swojego kraju w wojnie w Iraku. Zapatero dokonał zwrotu w polityce zagranicznej Hiszpanii, odszedł od atlantyckiej orientacji rządów Aznara, który podobnie jak polskie władze, bezwarunkowo poparł amerykańską politykę po 11.IX, z wojnami w Afganistanie i Iraku włącznie. Pod władzą Zapatero Hiszpania zwróciła się ku Europie i Ameryce Południowej. Rząd Zapatero silniej niż elity Partii Ludowej czuje się związany z Francją i Niemcami, jest bardziej skłonny do poparcia pogłębionej integracji europejskiej. W Ameryce Południowej nowy hiszpański rząd zbudował sobie dobre polityczne i gospodarcze stosunki z rządami, które nie cieszą się szczególną sympatią Waszyngtonu. To Zapatero dbał o to, by budować dobre relacje Unii Europejskiej z lewicowymi przywódcami Wenezueli i Boliwii, Hugo Chavezem i Evo Moralesem, promował współpracę gospodarczą UE i Kuby, której gospodarka cierpi z powodu amerykańskiego embarga. Silne inwestycje hiszpańskiego kapitału na Kubie (przede wszystkim w przemysł turystyczny) zaczęły się już wcześniej, ale to za czasów obecnego premiera poszło za nimi zdecydowane ocieplenie polityczne. Kuba postrzega dziś Hiszpanię jako swojego najbliższego partnera w Europie. Wreszcie w kontrze do amerykańskiej "wojny z terroryzmem" Zapetero zaproponował na forum ONZ program "Dialogu cywilizacji". Miałby on polegać na pokojowej współpracy między Zachodem i krajami islamu, nastawionej na budowanie porozumienia, dobrych relacji gospodarczych i handlowych, oraz zwalczanie pokojowymi metodami przyczyn terroryzmu. Program ten miał raczej wymiar czysto retoryczny, ale tym nie mniej był próbą wyartykułowania na forum międzynarodowym odmiennego modelu stosunków Zachodu ze światem islamu, niż ten, którego kierunek wyznacza tzw. wojna z terrorem. Jednak jeszcze większe kontrowersje budziła wewnętrzna polityka nowego premiera i to ona zwróciła uwagę światowej lewicy na Hiszpanię. Sztandarową ustawą nowego rządu, wywołującą najgorętsze dyskusje było prawo legalizujące małżeństwa osób tej samej płci, z prawem do adopcji dzieci włącznie. Wywołało to sprzeciw hiszpańskiego kościoła, który uznał przyznanie równych praw osobom homoseksualnym za "atak na rodzinę", w obronie tej rzekomo zagrożonej przez socjalistów instytucji zorganizował nawet wielką manifestację w Madrycie. W ten sam sposób kręgi kościelne odebrały ułatwienia w uzyskiwaniu rozwodów, jakie wprowadził nowy rząd. Spór z episkopatem, konfesyjnymi mediami i popierającą je konserwatywną częścią społeczeństwa ciągnął się przez całą pierwszą kadencję Zapatero. Hiszpania, mimo potężnych zmian społeczno-obyczajowych, jakie zaszły po śmierci Franco, (których doskonały obraz można znaleźć np. w filmach Almodovara) ciągle pozostaje krajem o silnej politycznej pozycji kościoła. PSOE nie ukrywało, że bliższy jest im model relacji państwo-kościół wypracowany we Francji, i że będą dążyć do jego wprowadzenia u siebie w kraju. Podczas pracy nad reformą edukacji wielu ministrów rządu Zapatero wyrażało chęć wycofania nauczania religii ze szkół publicznych. Choć Zapatero w końcu się na to nie zdecydował, to jego reforma edukacji i tak wzbudziła protesty episkopatu. Kler nie chciał zgodzić się między innymi na wprowadzenie nowego obowiązkowego przedmiotu w szkołach: wychowania obywatelskiego. Księża argumentowali, że będzie służył on indoktrynacji młodzieży w duchu "zapeterystowskim". W konsekwencji tych wszystkich sporów episkopat zaapelował do wiernych o niegłosowanie na PSOE. Kościół poszedł na otwartą konfrontację z obecnym rządem, którą przegrał. Jednak kontrowersje, jakie wywoływała polityka Zapatero nie dotyczyły tylko stosunków państwo-kościół, równie gorące dyskusje wywoływała jego polityka historyczna. Po przywróceniu demokracji, Hiszpania przyjęła zasadę "grubej kreski" w odniesieniu do okresu wojny domowej i dyktatury generała Franco. Kolejne rządy unikały problemów trudnej przeszłości. Zapatero, wnuk bohatera wojny domowej, kapitana wojsk Republiki, zamordowanego przez frankistów, dokonał i tutaj zwrotu. Jego rząd powołał specjalną komisję, na której czele stanęła wicepremier jego rządu Maria Teresa de la Vega. Prace komisji mają na celu rehabilitację osób, które zostały stracone, bądź osadzone w więzieniu w okresie wojny domowej i frankistowskiej dyktatury. Za kadencji Zapatero zniknął także ostatni w Hiszpanii, znajdujący się do tej pory w Madrycie pomnik byłego dyktatora. Choć nikt, a zwłaszcza politycy PP, nie ma dziś w Hiszpanii odwagi otwarcie bronić frankizmu, to postfrankistowski establishment jest tam ciągle bardzo silny i wpływowy, dobrze osadzony w służbie cywilnej, biznesie, finansach, mediach. Postfrankistowskie elity przyjęły więc taktykę krytyki premiera, nie z pozycji otwarcie chwalących frankizm, ale z pozycji troski o "historyczny kompromis", zasadę "grubej kreski", "narodową zgodę" etc. Innym obszarem kontrowersji była polityka dotycząca emigracji. Rząd ogłosił amnestię dla nielegalnych emigrantów przebywających długi czas na terenie Hiszpanii i złagodził przepisy emigracyjne. Ostre sprzeciwy opozycji budziła także polityka wobec regionów autonomicznych. Zapatero poparł przyjęty przez lokalne zgromadzenie ustawodawcze projekt nowego statutu Katalonii, dający władzom tego regionu znacznie większe uprawnienia polityczne. Zapatero prowadził także negocjacje z ETA w sprawie przyszłego statusu Kraju Basków, choć zakończyły się one klęską. Hiszpania już dziś jest de facto krajem semi-federalnym, wiele regionów cieszy się bardzo szeroką autonomią. Socjaliści tradycyjnie popierali taki kształt państwa, w kontrze do centralistycznych tradycji frankizmu. Zapatero kontynuuje tu dotychczasową linię socjalistycznych rządów. Znacznie mniej kontrowersyjna była w Hiszpanii polityka społeczna i ekonomiczna rządu PSOE. Choć prawica atakowała przed wyborami rząd za spowolnienie wzrostu gospodarczego, to większość ekspertów jest zgodna, że polityka Zapetero miała na to niewielki wpływ. Spadek tempa wzrostu PKB wynika przede wszystkim z pogorszenia się koniunktury globalnej, z drugiej zaś z... sukcesu ekonomicznego Hiszpanii. Na początku kadencji Zapatero Hiszpania dogoniła w końcu poziom rozwoju gospodarczego Europy zachodniej, do którego dążyła od czasów akcesji do Unii Europejskiej. Kraj przekroczył próg bogactwa, po przejściu którego dynamika rozwoju musiała zmaleć. Polityka społeczna Zapatero opierała się na klasycznych socjaldemokratycznych narzędziach. Podniesiono płacę minimalną, wprowadzono nowe świadczenia, takie jak zasiłek z tytułu urodzenia dziecka, czy zasiłek dla rodzin, pod opieką których znajdują się osoby zależne od nich ekonomicznie (dzieci, osoby starsze, czy przewlekle chore). Niestety polityka makroekonomiczna Zapatero w małym stopniu różni się w swoich założeniach od tej prezentowanej przez PP. Prawdziwym problemem społeczno-ekonomicznym dzisiejszej Hiszpanii nie jest zbyt niskie tempo wzrostu gospodarczego, ale struktura jego podziału, która - mimo rozbudowania systemu świadczeń – w małym stopniu zmieniła się za rządów Zapatero. Hiszpania jest krajem rosnących nierówności społecznych, dochodowych i majątkowym (wielkim problemem jest brak dostępu do tanich mieszkań), zahamowanie ich wzrostu powinno być najważniejszym zadaniem drugiej kadencji rządów obecnego premiera. Wskaźnik Piniego (mierzący nierówności dochodowe, im większy tym większa rozpiętość w dochodach, przyjmuje się skale od 0 – idealnie równe dochody w całej populacji, do 100 – sytuacja całkowitej nierówności, gdy jedna osoba zgarnia cały dochód, a dochód reszty wynosi 0). W Hiszpanii wynosił 31 w ciągu ostatnich kilku lat2. To tyle, co unijna średnia, ale jak na standardy "starej Unii" relatywnie wysoko, więcej niż Francja, czy Niemcy. Z drugiej strony Hiszpania jest najrówniejszym krajem w sferze "południowoeuropejskiego" modelu kapitalizmu, który jest znacznie mniej egalitarny od kontynentalnego, czy skandynawskiego (Portugalia, kraj realizujący ten sam model kapitalizmu ma największy wskaźnik Giniego w UE- 41). Niestety w czasie kampanii wyborczej PSOE zapowiadało zniesienie podatku od własności i podatku spadkowego, co doprowadziłoby do zwiększenia nierówności w hiszpańskim społeczeństwie. Zapatero już teraz stał się ikoną współczesnej europejskiej lewicy, w tym polskiej. Jeśli nie chce tego roztrwonić, musi stawić czoła rosnącemu rozwarstwieniu społecznemu dzisiejszej Hiszpanii i zrezygnować z takich pomysłów, jak obniżki podatków, których obietnica może pozyskać głosy klas średnich, ale których wprowadzenie byłoby głęboko szkodliwe i niesprawiedliwe społecznie. Już dziś zresztą można zaobserwować bardzo niebezpieczny trend odchodzenia od PSOE jej tradycyjnego elektoratu z klas pracujących, osób najgorzej ekonomicznie usytuowanych. Polityka ekonomiczno-społeczna Zapatero łączy więc klasyczną socjaldemokratyczną politykę społeczną zmierzającą do wyrównywania sytuacji ekonomicznej różnych grup społecznych poprzez system świadczeń z neoliberalną polityką makroekonomiczną nakierowaną przede wszystkim na stymulowanie wzrostu gospodarczego. Dopiero kolejna kadencja Zapatero pozwoli odpowiedzieć na pytanie, na ile na ta polityka sprawdzi się z punktu widzenia lewicowych wartości. Program gospodarczy Zapatero jest umiarkowanie socjaldemokratyczny, koryguje "w lewą stronę" śródziemnomorski model kapitalizmu, ale nie przekształca na tyle gospodarki hiszpańskiej, by zbliżyła się do modelu choćby kontynentalnego. Podstawowym wyznacznikiem zapateryzmu pozostaje odważna, realizowana w warunkach ostrego społecznego sporu polityka emancypacji obyczajowej. Dotyczy takich pól jak rodzina, prawa osób homoseksualnych, czy polityka państwa wobec mniejszości narodowych, etnicznych, czy emigrantów. W każdym razie podwójne zwycięstwo Zapatero przywraca wiarę w europejską demokrację, dziś, jak i cztery lata temu akt wyboru miał w Hiszpanii rzeczywiste znaczenie. Wyborcy mogli wybierać między dwoma radykalnie odmiennymi, wychodzącymi z odmiennych założeń, wizji historii i przyszłości, pomysłami na rządzenie krajem. Głosując cztery lata temu, Hiszpanie wycofali ich kraj z "sojuszu chętnych" w "wojnie z terroryzmem", zmienili relacje państwa z kościołem, a nawet definicję małżeństwa. Zapatero pokazał, że można prowadzić politykę opartą nie na mdłym konsensusie, który nikogo nie zadawala, jest z natury niedemokratycznym porozumieniem elit, ale na konflikcie. I, że lewica może konflikt wygrać. Mając przeciw sobie kościół, Partię Ludową, postfrankistowski establishment, Zapatero zwyciężył, raz jeszcze przekonał Hiszpanów do swojej wizji. Niezależnie, czy ta wizja nam się podoba, czy nie, to jeśli wierzymy w demokrację, powinniśmy się cieszyć. Dzięki Zapatero w Hiszpanii działa ona dziś naprawdę. Podział na prawicę i lewicę ma sens, a każdy głos naprawdę może zmienić to, w jakim kierunku pójdzie państwo. Tą drogą powinna pójść także polska lewica. Nie kopiowania dosłownie rozwiązań Zapatero, ale postawienia na konflikt,na jasne określenie własnej tożsamości, zaoferowania wyborcom programu, którego realizacja naprawdę zmieni kraj. Oczywiście polska lewica ucząc się od Zapatero musi pamiętać o lokalnych, specyficznych dla Hiszpanii składnikach jego sukcesu. Zapatero i jego program polityki emancypacji obyczajowej jest silny siłą odrzucenia dziedzictwa frankizmu, reakcji hiszpańskiego społeczeństwa na przeszłe nadużycia drugiej strony światopoglądowego sporu. Tym nie mniej polska lewica od Zapatero powinna nauczyć się przynajmniej jednej rzeczy – politycznej odwagi. Tekst ukazał się w "Przeglądzie Socjalistycznym". |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
23 listopada:
1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".
1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.
1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.
1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.
1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.
1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.
1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.
1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.
2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.
?