Zalega: Co pozostało poza pomnikami?

[2008-10-16 08:12:46]

Karol Wojtyła 30 lat temu został wybrany papieżem. Jako Jan Paweł II niewątpliwie naznaczył całą epokę. Bilans jego pontyfikatu jest jednak co najmniej kontrowersyjny.

Zacznijmy o statystyk: Jan Paweł II był medialną gwiazdą, dobrze potrafił wykorzystać środki masowego przekazu. Preferował jednak przekaz bezpośredni. Według dziennikarza i teologa, Orazio Petrosilio podczas audiencji w Rzymie czy papieskich pielgrzymek spotkało się z nim 400 milionów ludzi! To historyczny rekord.

Żaden z papieży nie wyniósł na ołtarze tylu świętych co on - 476 (wszyscy jego poprzednicy zaledwie 300). Podobnie żaden z papieży nie mianował tylu kardynałów - 201.

Jest jednak i druga strona medalu wprawdzie za rządów Jana Pawła II liczba katolików wzrosła do ponad miliarda (wobec 750 milionów, gdy obejmował władzę w Watykanie), to i tak spadł ich procentowy udział w liczbie ludności świata: 17,3 proc. w 2001 r. wobec 17,8 proc. w 1978 r. W czasie jego pontyfikatu liczba biskupów wzrosła z 3 650 do 4 649, ale liczba księży spadła z 416 do 405 tysięcy. Nawet diecezja rzymska musi teraz werbować duszpasterzy z Trzeciego Świata. Jan Paweł II utrzymał więc siłę Kościoła katolickiego, ale nie zapobiegł jego erozji.

Bez porównania

Niewątpliwie na tle polskiego Kościoła, papież jawił się jako ktoś wyjątkowy. Wsłuchując się w jego słowa, trudno nie zaprzeczyć, że miały one sporą moc mobilizującą społeczeństwo w okresie socjalizmu, ale o wiele mniejszą w czasach realnego kapitalizmu (czyli zapewne innego, niż przypuszczał Karol Wojtyła).

Niemniej, żaden z przedstawicieli polskiego Kościoła nie zdobył się na tak mocne słowa w obronie polskiego świata pracy, jak właśnie Jan Paweł II. Wśród polskich hierarchów dochodziło nawet do tak paradoksalnych sytuacji, jak poparcie przez katowickiego biskupa Damiana Zimonia strojącego się tradycyjnie w szatki duszpasterza robotników deregulacji rynku pracy, czyli likwidacji kolejnych praw pracowników (ba!, w 2000 r. Zimoń apelował o szacunek dla obecnej filozofii gospodarczej). Bez wątpienia papież na tej płaszczyźnie przerastał o głowę polskich biskupów.

Jan Paweł II stał się w Polsce żywym pomnikiem, a od pomnika nie wymaga się zbyt wielu nauk. Dlatego polski Kościół, w przeciwieństwie do papieża, milczał na temat agresji na Irak, a nawet zdarzały się biskupie głosy tłumaczące tę agresję.

Stłamszony duch Kościoła

Patrząc z zewnątrz, Karol Wojtyła wydawał się w momencie wyboru kontynuatorem działa II Soboru Watykańskiego, który miał pozwolić Kościołowi odważnie podjąć wyzwania zmieniającego się świata. Szybko okazało się, że nie jest tak do końca. Hierarchia kościelna przestraszyła się zbyt daleko idących zmian. Papież rozpoczął drugą ewangelizację, która miała dodać ducha zlaicyzowanym społeczeństwom zachodnim, co udało się w niewielkim stopniu, i mobilizować wiernych w krajach III Świata.

Liberalny z polskiego punktu widzenia papież zupełnie nieliberalnymi metodami rozprawił się z niepokornymi tendencjami w Kościele. Odsunięto od nauczania całe grono teologów. Już po roku pontyfikatu, w 1979 r., papież zakazał nauczania Szwajcarowi Hansowi Küngowi z Uniwersytetu Tubingen, który odważył się mieć inne zdanie na temat miejsca kobiet w Kościele czy celibatu. Jak stwierdził z goryczą Küng przed śmiercią Jana Pawła II: "Zabił on całe życie w Kościele, tworząc system sztywnych scentralizowanych rządów, pełen nakazów i zakazów".

Podobnie odwołano z funkcji nauczycielskich w 1986 r. prof. Charlesa Currana, profesora teologii na Uniwersytecie Katolickim w Waszyngtonie. Lankijski ksiądz Tissa Balasuriya został w 1997 r. napiętnowany z powodu poparcia dla teologii wyzwolenia i prób dostosowania Kościoła do warunków działania wśród biednych społeczności Sri Lanki i Indii (od tego czasu wrócił już do szeregu).

Głównym celem ataku nowego papieża i jego otoczenia stała się jednak teologia wyzwolenia, zrodzona w Ameryce Łacińskiej, która objęła również inne kraje Trzeciego Świata, jak Filipiny czy Indie. Strażnicy watykańskiej ortodoksji, na czele z obecnym papieżem, czyli kardynałem Ratzingerem, wzięli na cel tę teologię jakoby skażoną marksizmem, a w rzeczywistości zrywającą po prostu z tradycyjną wizją Kościoła w Ameryce Łacińskiej związanego z elitami i władzą, na rzecz Kościoła ubogich, występującego w obronie właśnie ludzi z dołów społecznych. Jak mówił Brazylijczyk brat Betto: "Bogaci uczynili z wiary opium dla ludu, głosząc Boga panem jedynie nieba, a sobie zostawiając władzę na ziemi".

Watykan zmusił do milczenia ojca Gustavo Guttiereza, uważanego za ojca tej teologii, oraz franciszkanina Leonardo Boffa, który ostatecznie opuścił Kościół, by jednak pozostać - jak mówi - chrześcijaninem wiernym ubogim i wiecznej walce przeciwko niesprawiedliwości świata. W 1983 r. na lotnisku w Managui papież groził palcem księdzu Cardenale, który zaangażował się w rewolucję w Nikaragui, choć nie przeszkadzało mu zaangażowanie biskupów we wspieranie krwawych dyktatur w Chile czy Argentynie (kilka lat temu skandal w Argentynie wywołało stwierdzenie jednego z biskupów, że ministra promującego antykoncepcję należałoby zrzucić z samolotu do morza - był to ulubiony sposób rozprawiania się z opozycjonistami przez argentyńską juntę wojskową). Na miejsce zbyt postępowych biskupów mianowano konserwatystów, z których blisko 20 związanych było z Opus Dei (głównie w Peru i Chile). Bo też na rzadko którego papieża miała wpływ ta organizacja, jak właśnie na Jana Pawła II.

W cieniu Opus Dei

W 1982 r. papież uznał Opus Dei za prałaturę personalną, podległą tylko jemu. To konserwatywny ruch katolicki, założony w Hiszpanii w 1928 r., który oficjalnie ma krzewić zasady wiary w społeczeństwie, a w praktyce jest instytucją starającą się zdobyć m.in. wpływy na władze świeckie dzięki kontaktom w elitach społecznych i politycznych (w kręgu sympatyków Opus Dei znalazły się tak różne postacie, jak Claude Bebear, prezes grupy ubezpieczeniowej Axa, król hiszpański Juan Carlos, były przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Juan Antonio Samaranch). Twórca Opus Dei, Josemaría Escrivá, współpracownik generała Franco i duchowy ojciec Pinocheta, został kanonizowany w 2002 r. Opus Dei kultywowało kulturę tajemnicy, poczucia wyjątkowości i prawdy, którą rzecz jasna tylko oni posiedli. Ten fundamentalizm nie był jednak mile widziany w wielu kręgach kościelnych.

Teolog Urs von Balthasar, którego trudno oskarżyć o postępowość, opisał Opus Dei jako najsilniejsze zgromadzenie integrystów w Kościele. Ojciec Gabriel Ringlt, który zablokował wejście Opus Dei do Uniwersytetu Katolickiego w Louvain (Belgia), stwierdził, że ruch ten nakierowany jest na elitę społeczeństwa, co jest nie do zaakceptowania, bo na końcu tej drogi jest zawsze wykluczenie.

Opus Dei starało się uzyskać wpływ na Karola Wojtyłę nim jeszcze został papieżem, goszcząc go m.in. w Rzymie. Już po wyborze, Jan Paweł II otaczał się ludźmi związanymi z Opus Dei, z których najsłynniejszym był Joaquin Navarro Valls, jego świecki rzecznik. Oczywiście, nie oznacza to zdominowania całego pontyfikatu przez ten ruch - nie w smak katolickim tradycjonalistom było wyznanie grzechów Kościoła w 1994 r., czy też dialog z innymi religiami, niemniej ich wpływ widać w encyklikach dotyczących moralności. Moralności skrojonej właśnie pod mity Opus Dei.

Dogmat przeciwko życiu

Papież oficjalnie stoi na straży dogmatów, nawet wtedy, gdy ich promowanie w rzeczywistości zaprzecza deklarowanemu szacunkowi do życia, co widać choćby na przykładzie podtrzymywanego przez Watykan zakazu antykoncepcji. Watykaniści dotąd dziwią się, skąd u polskiego papieża taki kontrast miedzy choćby częściową otwartością na sprawy społeczne a zupełnym konserwatyzmem w sprawach nauczania moralnego. Jego konserwatywne poglądy w tej sprawie dały się poznać wcześniej, bo przecież Karol Wojtyła już w 1957 r. był wielkim przeciwnikiem prawa do przerywania ciąży, które zostało przywrócone w Polsce w czasie październikowej odwilży.

Wszystkie encykliki Jana Pawła II - od pierwszej "Redemptor hominis" - ściśle trzymają się konserwatywnej ścieżki. Ogromną falę sprzeciwu w całym świecie wzbudziła encyklika "Evangeliuim vitae", potępiająca z brutalnością godną średniowiecza aborcję i eutanazję. Poważnymi grzechami według papieskiego katechizmu stały się masturbacja, pornografia, homoseksualizm. Podobnie z antykoncepcją, która jakoby oznacza przyznanie sobie władzy, należącej tylko do Boga. W 1993 r. w Ugandzie, jednym z państw najbardziej dotkniętych przez AIDS, papież pochwalał: wstrzemięźliwość seksualną, jako jedyny pewny sposób na powstrzymanie tragicznej epidemii AIDS. Tyle, że o wiele więcej istnień ludzkich od tych słów mogło tam uratować stosowanie prezerwatyw.

Od antykomunizmu do...

Pierwszym wrogiem papieża był ateistyczny komunizm. Zrozumiał on znaczenie robotników w walce z nim, stając w obronie słynnego krzyża w Nowej Hucie. Problem w tym, że o ile robotnicy wsparli "Solidarność" i walczyli o prawa religijne, to nie przypuszczali, że dla wielu z nich koniec tej drogi od socjalizmu do kapitalizmu będzie jak przejście z deszczu pod rynnę.

W walce z komunizmem Jan Paweł II znalazł potężnego sojusznika - Waszyngton. Papieża z prezydentem USA Ronaldem Reaganem połączyła religijna wizja Związku Radzieckiego jako imperium zła. W latach 80. William Casey, szef CIA oraz gen. Vernon Walters (związany z Opus Dei), aż 15 razy gościli w Watykanie. Watykańska krucjata przeciwko teologii wyzwolenia, również wpisuje się w ten antykomunistyczny kontekst. Papież pozostał głuchy na prośby o pomoc abp. Oskara Romeo z Salwadoru, który gościł w 1980 r. w Rzymie, gdy w jego kraju szalał prawicowy terror. Abp Romeo został później zamordowany przez prawicową bojówkę, za którą stał amerykański ambasador w Salwadorze, John Negroponte - wciąż obecny na amerykańskich szczytach władzy. I Watykanowi nie spieszno było do kanonizacji męczennika.

Upadek komunizmu i neoliberalna globalizacja otwarły jednak kolejny okres w dziejach rządów papieskich. W encyklice "Centesimus Annus" w 1991 r. Jan Paweł II wprawdzie krytykował ateistyczny komunizm, ale też dziki kapitalizm. Papież starał się przedstawić w roli sojusznika biednych w świecie, posuwając się do stwierdzenia, że marksistowska interpretacja kapitalizmu zawiera w sobie ziarno prawdy. Z drugiej jednak strony, w gronie jego doradców ekonomicznych znalazł się Michel Camdessus, były szef Banku Światowego. Według watykanologa Giancarlo Lizoli, wszyscy papieże kończyli pontyfikat temperując swą linię polityczną, bojąc się konklawe osądzającego, które wybrałoby nowego papieża stojącego na zupełnie innych pozycjach.

W 1994 r. papież publicznie wyznał winy Kościoła z przeszłości oczywiście tylko ich część niemniej był to wyłom w watykańskiej tradycji, kontynuował proces pojednania z innymi religiami, a wreszcie nie ukrywał poparcia dla sprawy palestyńskiej (nie wahał się przyjmować Jasera Arafata, gdy ten był traktowany jak światowy parias). Z okazji Światowego Dnia Pokoju 1 stycznia 1995 r. wezwał nawet kobiety, aby zajęły należne im miejsce w życiu publicznym, stwierdzając, że ich prawa, jeżeli zajdzie taka potrzeba, powinny być gwarantowane przez państwo.

Co zostało?

Polacy wprawdzie kochali Jana Pawła II, ale w życiu na ogół nie przestrzegają jego rad i zaleceń z takim stwierdzeniem zgodziło się aż 91 proc. uczestników sondażu CBOS. I trudno o lepszy komentarz do bilansu pontyfikatu z punktu widzenia współczesnej Polski.

Dariusz Zalega


Tekst ukazał się w tygodniku "Trybuna Robotnicza".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku