Paweł Michał Bartolik: Czy papież ogłosi śmierć Boga?
[2010-02-07 10:05:50]
Kto czytał opublikowane pierwotnie w "Nowej Gazecie Reńskiej" artykuły Engelsa o powstaniu miejskim w Paryżu w czerwcu 1848 r., jak też wreszcie pisma Marksa, w których znajdujemy analizę dynamik walk klasowych we Francji tamtego okresu, ten – mimo wszelkich olbrzymich rysujących się tu różnic – powinien przynajmniej w pewnej mierze pojąć rolę jaką dla sytuacji proletariatu egipskiego, a w ostatniej instancji także proletariatu arabskiego i w ogóle proletariatu światowego może mieć miasto Mahalla w Delcie Nilu. Znajdująca się w tym mieście gigantyczna fabryka włókiennicza stała się w ostatnich latach istnym barometrem poziomu walki klasowej w Egipcie. Strajk, który wybuchł tam w grudniu 2006 r., pociągnął za sobą falę protestów znaną jako "zima niezadowolenia pracowników" – wedle egipskich badaczy Omara Saida i Mustafy Basjuniego mowa m.in. o 648 milionach nieprzepracowanych roboczogodzin od grudnia 2006 r. do września 2007 r. W kolejnych wystąpieniach robotników w tej fabryce nader wyraźnie rysował się – doskonale oddany już przez Różę Luksemburg w jej arcydziele "Strajk masowy" – dialektyczny związek między postulatami "czysto" ekonomicznymi a stricte politycznymi. Nic dziwnego już choćby z tego powodu, że w dobie postępów forsownych neoliberalnych kontrreform w Egipcie obok postulatów płacowych jasno artykułowano też sprzeciw wobec planów prywatyzacyjnych. W Polsce dynamiki kolejnych strajków w Mahalli porównywane były czasem do dynamik legendarnego już strajku w ornontowickim "Budryku". Wspomnę tu tylko o jednym aspekcie. Jednym z przejawów bojowości były (podobnie jak w innym mieście w Delcie Nilu, Kafr el-Dawwar) bezpardonowe rozprawy z łamistrajkami – podczas kolejnego strajku tkaczy w Mahalli we wrześniu 2007 r. jeden z czołowych agitatorów antystrajkowych otrzymał nauczkę w postaci łomotu od robotników oraz stanowiących jego zrozumiałą implikację wywczasów w szpitalu. Tamtejsze strajki w latach 2006 i 2007 oznaczały konkretne zdobycze klasy robotniczej, takie jak choćby znaczące podwyżki płac, sprzyjały też potężnym mobilizacjom protestów w całym kraju i stąd wzbudziły panikę egipskiej burżuazji kompradorskiej, jak też biurokratyczno-wojskowej kliki długoletniego dyktatora Egiptu Hosniego Mubaraka. Gdy 6 i 7 kwietnia 2008 r. kolejny udaremniony przez siły policyjno-wojskowe strajk przerósł w powstanie miejskie – w jego trakcie zginęły trzy osoby – przeszło ono do historii pod nazwą intifady w Mahalli. Nic dziwnego: na Mahallę – miasto nieco mniejsze od Poznania – nasłano wówczas 35-tysięczne oddziały, mierzące się m.in. z miotającymi kamieniami dziećmi, wznoszącymi okrzyk: "Nadeszła rewolucja!" Okrzyk ten, nazbyt entuzjastyczny, wyrażał jednak prawdziwe nadzieje i dążenia także starszego pokolenia wśród egipskich klas niższych i średnich. Tym bardziej na miejscu jest stwierdzenie o intifadzie – intifadzie robotniczej – w Mahalli: Pierwsza Intifada palestyńska, wzrosła z fali strajków, znała przecież cały szereg jakże podobnych scen! Uczestnicy powstania miejskiego w Mahalli mówili potem: "To było jak wojna Izraelczyków z Palestyńczykami. Oni mieli karabiny, a my kamienie". Zmasowana przemoc sił wiernych klice Mubaraka – po intifadzie robotniczej w Mahalli nastąpiły masowe aresztowania i represje, zaś przywódcy udaremnionego strajku znaleźli się w konsekwencji na parę miesięcy w więzieniu, gdzie podjęli strajk głodowy i skąd napisali przejmujący list o torturach¸ jakim ich poddano – nie zdołała jednak zdusić ducha oporu. Miejmy nadzieję, że nie zdołała też – odmiennie niż w Paryżu 1848 r. – trwale odmienić wektora społecznych dynamik, mimo kolejnych represji w postaci administracyjnego przeniesienia liderów protestów do innych fabryk w innych miastach w Delcie Nilu oraz ostatniego obrotu spraw. Już po powstaniu miały miejsce w Mahalli kolejne protesty, np. pikiety w fabryce Ghazl el-Mahalla¸ z których jedną uznawano nieraz nawet za kolejny strajk. Po najbardziej niszczycielskiej izraelskiej inwazji na Strefę Gazy w grudniu 2008 r. i styczniu 2009 r. przywódcy robotniczy z Mahalli zorganizowali jeden z ośmiu wielkich transportów pomocy humanitarnej dla ogarniętych kataklizmem Palestyńczyków. 17 lutego 2009 r. liderzy z Mahalli zorganizowali z kolei co najmniej dziesięciotysięczny wiec pod mającym ogólnokrajowe znaczenie hasłem podwyżki płacy minimalnej. Ostatnio jednak z Mahalli nadeszły wieści nie za wesołe. 7 grudnia Sarah Carr pisze w "The Daily News Egypt": "Jak donosi w swym oświadczeniu Centrum Związków Zawodowych i Służb Robotniczych, planowany przez robotników fabryki włókienniczej Ghazl el-Mahalla strajk został odwołany w wyniku zastraszenia przez organa bezpieczeństwa i administrację fabryki. [...] Robotnicy planowali strajk z żądaniami zwiększenia ich udziału w zyskach, dodatku płacowego w równej stawce 150 funtów egipskich dla wszystkich robotników, płacy minimalnej w granicach od 600 do 800 funtów egipskich, oraz powrotu robotników przeniesionych gdzie indziej z fabryki w Mahalli za karę za udział w protestach, jakie miały miejsce w fabryce w ubiegłym roku". Z kolei Ekram Ibrahim na łamach innej egipskiej gazety "Al-Masri al-Jum" rozważa 9 grudnia przyczyny, dla których mimo kilkutygodniowych przygotowań do strajku nie doszło. Stwierdza, że choć w niedzielę 6 grudnia rano – miał wówczas rozpocząć się strajk – "każdy robotnik znajdował się na swoim miejscu jak gdyby nic się nie stało", to twarze dyrektorów oraz osób odpowiedzialnych za utrzymanie bezpieczeństwa zdradzały "strach i niepewność". Oficjalnie zapewniali oni, że robotnicy otrzymali bez strajku obietnice podwyżek, co ostudziło nastroje. Jednak niejeden tamtejszy działacz związkowy jest pewien, że obietnice te nie zostaną dotrzymane. Ibrahim wspomina też, że "w tym samym czasie, gdy obiecano podwyżkę, jeden z liderów związkowych w fabryce, Fajsal Lakusza, został wezwany przez policję na przesłuchanie w niedzielę". Lakusza¸ robotnik Ghazl el-Mahalla od 18 lat, stwierdza z przekąsem: "Aresztowano mnie w niedzielę i przetrzymano jako gościa honorowego, aż minął oczekiwany czas rozpoczęcia strajku". Wcześniej czytamy również o przekupstwie, jakie zastosowano wobec oportunistycznej części oficjalnych liderów załogi. Dyrekcja zapewnia, że dziś robotnicy Mahalli zatracili bojowość ostatnich lat, z bezwstydnym i rozpasanym cynizmem podkreślając rolę izolacji najbardziej zdecydowanych liderów dzięki ich przeniesieniu do innych zakładów (Centrum Związków Zawodowych i Służb Robotniczych¸ które zadecydowało o odwołaniu strajku, już przed wydarzeniami z kwietnia 2008 r. odeszło od wcześniejszego bojowego stanowiska. Na czoło wysunął się wówczas Związek Robotników Tekstylnych – to jego działacze wskazywali dziennikarzowi "Al-Masri al-Jum" na fakt przekupstwa). Ibrahim kończy jednak swój artykuł: "Robotnicy Mahalli mają swą historię aktywizmu pracowniczego, a nazwa tego dystryktu przemysłowego stała się w ostatnich latach synonimem skutecznej akcji zbiorowej. Każdy dziś rozważa, czy to ostatnie niepowodzenie w zebraniu sił sygnalizuje koniec fali akcji strajkowych, czy też raczej oznacza ciszę przed burzą". Wspomnieć należy¸ że fabryka zatrudnia obecnie 23 tys. osób wobec 27 tys. w dniach intifady robotniczej – prywatyzacje w Egipcie notorycznie związane są z "restrukturyzacjami", czyli redukcjami etatów, do których dochodzi jeszcze przed sprzedażą kolejnych zakładów. Mimo ciężkiej porażki w postaci odwołania strajku, także i teraz z Ghazl el-Mahalla dało się wyraźnie usłyszeć głosy sprzeciwu wobec jakichkolwiek planów prywatyzacji. Jeśli zdołano zyskać spokój jedynie mieszanką przekupstwa i szantażu; jeśli – rozważmy także otoczenie, w którym dzieją się wypadki z Mahalli – mieszkańcy Nasr, jednej ze wschodnich dzielnic Kairu, dosłownie w ostatnich dniach zniszczyli posterunek policji w odpowiedzi na śmierć jednego z nich w wyniku niezwykle brutalnych rug lokatorskich; jeśli wobec powszechnego w Egipcie propalestyńskiego sentymentu – którego efektem były wielokrotne olbrzymie oddolne mobilizacje – zmurszała klika Mubaraka we współpracy m.in. z USA decyduje o uszczelnieniu za pomocą nowego potężnego ogrodzenia granicznego granicy ze Strefą Gazy i pogłębić jej i tak potworną izolację; jeśli parę miesięcy temu miał miejsce długotrwały, dramatyczny strajk w prywatnym molochu, jakim jest jedna z fabryk włókienniczych w Tancie – wcześniej poruszenie w sektorze prywatnym nie było zbyt wielkie; jeśli wreszcie klika Mubaraka pozostaje niezdolna do spełnienia podstawowych oczekiwań bytowych milionów Egipcjan – to dylemat, o którym pisze Ibrahim¸ nie znajduje dziś jednoznacznego rozwiązania. Porażka w jednej bitwie nie może być tu automatycznie uznana za rozstrzygającą: Egipt to kraj, w którym nawet poborcy podatkowi mogą poszczycić się wywalczeniem – drogą bojowych masowych strajków – pierwszego od półwiecza niezależnego od władz związku zawodowego oraz wykazują się otwarcie antykapitalistyczną postawą. Jak zaś mówił w swoim czasie egipski trockista Hossam el-Hamalawi, poborcy podatkowi domagający się obalenia kapitalizmu to nieomal jak papież ogłaszający śmierć Boga. Jest to fragment materiału "Jak zarobić pierwszy milion", pierwotnie opublikowanego na portalu Internacjonalista.pl (www.internacjonalista.pl). |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
23 listopada:
1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".
1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.
1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.
1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.
1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.
1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.
1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.
1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.
2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.
?