W Polsce powstała aktywna wspólnota niewierzących intelektualistów
Zbiór wywiadów Piotra Szumlewicza z polską niewierzącą inteligencją - filozofami, socjologami, psychologami, publicystami, dziennikarzami, pisarzami, aktorami, artystami, politykami - ma raczej niefortunny tytuł. "Niezbędnik ateisty" w dosłownym tłumaczeniu na język rosyjski to "Настольная книга атеиста" ["Nastolnaja kniga ateista"] - a właśnie tak był zatytułowany podręcznik dla radzieckich propagandzistów, który doczekał się niejednego wydania. To wprowadzająca w błąd aluzja. Książka Szumlewicza powinna być zatytułowana po prostu "Ateiści istnieją". Dokładnie tak autor zatytułował wstęp i dokładnie o tym mówią jego rozmówcy.
Niezależność ateistycznego światopoglądu jest motywem przewodnim zawartych w zbiorze wywiadów. Rozmówcy Szumlewicza krytykują swoich współwyznawców (a raczej "współniewyznawców") za poniżanie się, za mówienie, że "niestety, nie mają łaski wiary". To tylko utwierdza Kościół w przekonaniu, że ateiści nie istnieją, a są tylko ludzie, którzy szukają Boga, ale do tej pory go nie znaleźli.
Potwierdza to publicystka Agnieszka Graff, mówiąc, że ateiści pomagają Kościołowi zawładnąć językiem potocznym, chętnie nazywając się bezbożnikami. Termin ten niesie negatywny wizerunek wojującego przeciwnika religii. Jednakże nowoczesny ateista nie walczy przeciw Bogu. Nie jest antyteistą i nie musi nikomu udowadniać, że Boga nie ma. Ateista to człowiek, którego według socjolożki Kingi Dunin, "hipoteza Boga nie przekonuje i nie porusza", dla którego jest ona "zbędna". Ateista jest religijnie obojętny. To wszystko. Nie każdy ateista jest antyklerykałem.
Filozofka i językoznawczyni Barbara Stanosz mówi, że dziecko uczy się o Bogu w tej samej "moralizatorskiej konwencji literackiej" co o krasnoludkach czy złej czarownicy (psycholożka Justyna Dąbrowska, nawiasem mówiąc, uważa, że ze względu na rozwinięte wyobrażenie i bajkowe postrzeganie świata motywy religijne są mniej szokujące dla małych dzieci niż dla nastolatków). Jednak w krasnoludki człowiek przestaje wierzyć, a w Boga nie. Dlaczego? Ze względu na narkotyczny efekt religijnego rytuału, na który jesteśmy narażeni niemal od chwili narodzin. Rytuał utwierdza nas w przekonaniu, że Bóg istnieje (a krasnoludki nie).
Kościół jest monopolistą w dziedzinie rytuału. Czy ma to znaczenie dla ateisty? Redaktor naczelny portalu www.racjonalista.pl Mariusz Agnosiewicz wyjaśnia, dlaczego zorganizował pierwszy w Polsce ślub humanistyczny. Mówi, że ateista to też człowiek. Dla niego, tak jak dla wierzącego, ważna jest forma, w którą wkłada irracjonalne uczucia i emocje. Ceremonia to takie "opakowanie". Przywiązanie człowieka do rytuałów ma charakter prereligijny, religia tylko zawłaszczyła tę sferę. Jestem ateistą - estetą - mówi o sobie Agnosiewicz.
Piotr Szumlewicz stara się poddać pod rozważanie swoich rozmówców kwestię społeczno-politycznej roli ateizmu w Polsce. Po części sprawia, że jego wywiady to swego rodzaju coming out - publiczna i społecznie istotna deklaracja własnych poglądów składana przez znanych ludzi, a przywołana po to, aby wesprzeć niezdecydowanych i dyskryminowanych przez klerykalne społeczeństwo ateistów. Ten pomysł Szumlewiczowi nie w pełni udało się zrealizować. Jeśli samego Agnosiewicza można nazwać ateistycznym aktywistą, to na przykład Agnieszka Graff nie jest gotowa, aby iść ze swoimi przekonaniami na barykady. Narodowy antyklerykalizm nie jest jej bliski. Ateizm jest dla niej indywidualnym wyborem.
Słabą stroną książki jest jej polityczna jednostronność. Szumlewicz jest lewicowcem. Jedyny polityk, z którym rozmawia - Grzegorz Napieralski - również jest lewicowcem. Dziennikarz i scenarzysta Krzysztof Teodor Toeplitz (obecnie już nieżyjący) i filozof Michał Kozłowski opowiadają o tym, jak Kościół dostosowuje się do systemu kapitalistycznego, jak płynnie się z nim integruje i jak pacyfikuje ofiary niesprawiedliwości rynkowych. Ale jeśli Kościół monopolizuje moralność i rytuał, to czy lewica nie zawłaszcza ateizmu?
Zsekularyzowane społeczeństwa w Rosji i w Polsce znajdują się w odmiennym położeniu. W Rosji pasjonarna religijność zmusza niewierzących do przemyślenia swego ateizmu, do szukania nowych jego podstaw czy raczej przeanalizowania ich od nowa. W Polsce nowa krytyczna kultura rzuca wyzwanie niezachwianemu, zdawałoby się, autorytetowi Kościoła. Wektory tych konfliktów są różne, niemniej jednak wywołują podobne pytania.
Jedno z takich pytań dotyczy kwestii, jaka jest różnica między etyką religijną a świecką (i czy ta druga jest możliwa). Etyka religijna jest etyką ekspercką, mówi filozofka Magdalena Środa. Jest ona oparta na posłuszeństwie, co z jednej strony prowadzi do hipokryzji, a z drugiej zwalnia człowieka z odpowiedzialności za własne wybory, z szukania argumentów. Inne systemy etyczne mogą być oparte chociażby na zmniejszaniu cierpienia, na ocenie konsekwencji każdego kroku, na idei opieki nad innymi ludźmi przez analogię z macierzyńską troską. Może to też być etyka Kanta. Ważne jest, że systemy te wymagają indywidualnego rozumowania i podejmowania decyzji.
Inne pytanie: Czy sztuka powinna zajmować się autocenzurą, odwołując się do symboli religijnych? Nie, uważa artystka Dorota Nieznalska. Symbole religijne - mówi - są ogólnie dostępnym kodem kulturowym, tu raczej nie ma uprzywilejowanych i każdy może dowolnie czerpać według swoich potrzeb.
Czy można wychować dziecko bez idei Boga? Można, mówi psycholożka Justyna Dąbrowska. Bóg jest projekcją idealnego ojca, która czasami zwalnia rodziców z obowiązku prowadzenia dialogu z dzieckiem, aktualizowania swojego wizerunku stosownie do wieku dziecka i jego poziomu krytycznego postrzegania.
Czy nauka i religia idą w parze? Są przecież naukowcy, którzy deklarują religijność. Cóż, wszyscy lub prawie wszyscy cierpimy na przypadłość, którą można nazwać łagodną schizofrenią, mówi Barbara Stanosz. Jednak naukowa mapa świata, jej zdaniem, jest samowystarczalna, a jej główną zasadę stanowi weryfikacja tez. Tezy o istnieniu Boga nie można zweryfikować.
Rozmówcy Piotra Szumlewicza są inteligentni. Ich krytyka religii i Kościoła jest inteligentna, choć niepozbawiona sarkazmu i surowości. Nikt nie zniżył się do głoszenia prymitywnych haseł. Aż chciałoby się powtórzyć eksperyment Szumlewicza u nas, w Rosji. Chciałbym, aby tak się stało, ale boję się, że nie jest to możliwe. Trudno byłoby znaleźć partnerów do rozmowy.
"Niezbędnik ateisty. Rozmowy Piotra Szumlewicza". - Warszawa: Wydawnictwo Czarna Owca, 2010. - S. 320.
Stanisław Minin
tłumaczenie: Olga Almert-Piotrowska
Recenzja ukazała się na stronie internetowej "Niezawisimoj Gaziety" w dziale poświęconym religiom (www.religion.ng.ru).
Lewica.pl dziękuje Redakcji i Autorowi za zgodę na przedruk polskiego tłumaczenia tekstu.