Jerzy Szygiel: Koniec Mubaraka - polityczna porażka Izraela

[2011-02-12 18:55:54]

Pierwsza reakcja Ameryki po upadku jej człowieka w Egipcie była podzielona na dwa głosy: prezydent Obama wygłosił okolicznościowe i ogólnikowe przemówienie, a zaraz potem rzecznik Białego Domu wyraził pierwszy konkret: "Mamy nadzieję, że nowe władze Egiptu będą respektować porozumienie pokojowe z Izraelem". To dodatkowy nacisk, bo zapewniał już o tym specjalny wysłannik Obamy Frank G. Wisner, który z jednej strony próbował utrzymać dyktatora u władzy, a drugiej negocjował z marszałkiem Tantawim, od dziś numerem 1 w Egipcie, trwałość tego porozumienia. Pozostanie ono w mocy, ale Izrael i tak poniósł porażkę.

Po pierwsze, wszystko wskazuje, że izraelski kandydat do objęcia władzy w Egipcie, gen. Sulejman, nie odegra przewidzianej roli - to jest najbardziej bolesny cios. Marszałek Tantawi był kiedyś nazywany przez Egipcjan "pudelkiem Mubaraka", ale najwyraźniej pragnął emancypacji. Nie tylko zwykli ludzie nienawidzili wszechmocnego szefa tajnej policji gen. Sulejmana i jego tortur. Wojsko dość szybko zagrało mu na nosie otwierając (tydzień temu) kilka więzień - na początek wypuszczono Palestyńczyków. Dziś na ulicach Gazy i na Zachodnim Brzegu trwa radość niemal taka sama jak na ulicach egipskich miast.

Kiedy Wisner zabezpieczał najważniejsze, ambasador USA w Kairze Margaret Scobey uzyskała zapewnienie Bractwa Muzułmańskiego i innych sił politycznych, że nikt nie będzie grał Kanałem Sueskim. Gdyby było inaczej, z pewnością nie poszłoby tak łatwo. Mimo to, Izrael wie, że - choć nic na razie mu nie grozi - nastąpiła bardzo poważna zmiana geopolityczna i prowadzenie dotychczasowej polityki szerokiej dominacji regionalnej może być utrudnione. To, co jeszcze miesiąc temu było nie do pomyślenia, stało się przeszkodą, z którą trzeba się liczyć - to druga porażka.

Warto zwrócić uwagę, że manifestacje w Egipcie nie były skoncentrowane na polityce zagranicznej, na Placu Tahrir nikt nie palił izraelskiej ani amerykańskiej flagi. Rewolucyjny postulat, który łączył miliony ludzi był czysto wewnętrzny: zrzucić sobie z pleców tyrana, zyskać trochę wolności i godności, otworzyć nowe perspektywy. Sprawy zagraniczne, które tak dręczą Amerykanów i Izrael, nie zmienią się rewolucyjnie, ale przejdą nieubłaganą ewolucję.

Nic już nie będzie tak jak przedtem, bo nie można wykluczyć, że w dalszej perspektywie Izrael będzie musiał zmienić również swoją politykę "wewnętrzną" - tj. na terytoriach okupowanych. To byłaby trzecia porażka. Może dziś ultra-nacjonalistyczne władze tego kraju uważają taką perspektywę za niedopuszczalną, ale... żadne władze i żadna polityka nie są wieczne, jak przekonaliśmy się dzisiejszego wieczora.

Jerzy Szygiel


Tekst opublikowano na blogu Autora (szygiel.salon24.pl).

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku