Daniel Bensaïd, 1946-2010
Daniel Bensaïd urodził się 25 marca 1946 r. w Tuluzie, w południowo-zachodniej Francji. Jego rodzice prowadzili robotniczy bar - Le Bar des Amis - na obrzeżach miasta. Jego matka, Marthe, zadziorna córka komunarda, tokarza w drewnie i pracownicy fabryki dzianin, która straciła rękę w wypadku przy pracy, po zdobyciu kwalifikacji modystki opuściła rodzinne miasto Blois, żeby podróżować po świecie. Wylądowała wpierw w Oranie, we wciąż kontrolowanej przez Francuzów Algierii, gdzie spotkała ojca Daniela. Haïm pochodził z biednej rodziny żydowskiej w Muaskarze; opuścił szkołę w wieku siedmiu lat. Został kelnerem w Oranie i rozpoczął karierę bokserską, zostając mistrzem amatorów Afryki Północnej wagi półśredniej, co musiał porzucić dla pracy. Daniel opowiadał, że jego matka wcześnie ugasiła jego własne aspiracje pięściarskie, decydując, że jego ręce były zbyt wrażliwe na takie brutalności.
Jeniec wojenny podczas "dziwnej wojny", Haïm uciekł i kupił bar niedaleko Tuluzy pod fałszywym nazwiskiem, by ostatecznie zostać ponownie aresztowanym przez Gestapo w 1943 r. Inaczej niż jego dwóch braci, których wysłano do obozów śmierci, ojcu Daniela udało się pozostać w obozie więziennym w Drancy do końca wojny, dzięki zaradności jego żony, która wytrzasnęła jakoś fałszywe papiery udowadniające jego nieżydowskie pochodzenie. Chociaż nigdy nie byli religijni czy syjonistyczni, państwo Bensaïd wyciągnęli z tych doświadczeń absolutny brak tolerancji dla najsłabszego szeptu antysemickiego. Gdyby którykolwiek z jego klientów pozwolił sobie zapuścić się w tę stronę, Haïm wyłowiłby żółtą gwiazdę z szuflady i cisnąłby ją o blat.
Bar był centrum spotkań robotników, pocztowców, mechaników, drobnych sprzedawców, republikańskich uchodźców z Hiszpanii, antyfaszystowskich Włochów, byłych bojowników ruchu oporu i Brygad Międzynarodowych. Tutaj Daniel został zapłodniony duchem ludowego, latynoskiego komunizmu, który miał z nim pozostać całe życie, ciągnąc go ciągle bardziej ku ciepłym klimatom Hiszpanii, Portugalii i Ameryki Łacińskiej, niż do chłodniejszych, wilgotnych, socjaldemokratycznych nastrojów północnej Europy, dla której nigdy nie okazywał wiele entuzjazmu ani zainteresowania. Tutaj też podłapał wiele ze swojej łatwości nawiązywania kontaktu i joie de vivre, pociągu do dużych, towarzyskich, bezpretensjonalnych zgromadzeń, które miał odkryć na nowo w Kraju Basków i w Brazylii w latach późniejszych[1].
Miejscowy oddział Francuskiej Partii Komunistycznej (FPK) spotykał się właśnie w barze i wakacje składały się z wyjazdów na obozy wakacyjne organizowane przez Generalną Konfederację Pracy (Confédération Générale du Travail - CGT). Nowy Rok świętowano usiłując tańczyć w stylu armii radzieckiej i wykonując Międzynarodówkę. Nie było niespodzianką, że kąpany w tak plebejskim i radykalnym środowisku, Daniel poddał się politycznej polaryzacji wywołanej wojną o niepodległość Algierii, a w szczególności zabiciem przez policję na stacji metra Charonne w Paryżu dziewięciu demonstrantów z Partii Komunistycznej i Młodych Komunistów 8 lutego 1962 r.
Następnego dnia Daniel i inni stworzyli oddział Młodych Komunistów w swojej szkole. Natychmiast weszli w opozycję, kiedy nalegali na koedukacyjny charakter komórki w czasie, gdy partia usiłowała separować młodzieży z Młodych Komunistów od bardzo wyszukanej Unii Młodych Dziewcząt Francji. Inne wpływy dysydenckie miały się dać wkrótce odczuć: pierwsze fale Rewolucji Kubańskiej, przyniesione w walizkach legendarnego reżysera teatralnego i filmowego Armanda Gattu - z którym Daniel miał pozostać w kontakcie do jego ostatnich dni - a potem teksty Lewicowej Opozycji. Teksty przekazywane w tajny sposób, jak literatura pornograficzna, przez rozłamowca trockistę Gerarda de Verbiziera. Ten zrelacjonował prowincjonalnym neofitom wszystko o wewnętrznych kłótniach w Unii Studentów Komunistycznych (USK), pomiędzy ortodoksyjną większością, centrowcami, a frakcją proto-maoistowską, licząc zwolenników Louisa Althussera i lewicowych opozycjonistów kierowanych przez Alaina Kirvine’a i Henri Webera.
W tym kontekście, na tle ostatnich dni wojny w Algierii, rozłamu chińsko-sowieckiego i osiągnięć kubańskich, inne nieortodoksyjne teksty w obiegu konsumowane były z zapałem, od tych Che Guevary i Frantza Fanona (były to lata, w których godny podziwu wydawca, François Maspero, rozszerzał nakład trzecioświatowców i maksistowskich książek w tanim formacie) do prac Althussera, André Gorza i Henri Lefebvre’a - nie wspominając Pierra Broué'go "Historii Partii Bolszewickiej" i Ernesta Mandela "Teorii ekonomicznej marksizmu". Do jesieni 1965 r. Daniel i jego grupa byli całkowicie oddani lewicowej opozycji.
Kluczowy punkt zwrotny nadszedł następnego roku, kiedy lewicowcy zostali wydaleni na Kongresie USK. Pięćdziesięciu spośród wydalonych - co do jednego bardzo młodych (Daniel miał tylko 20, Krivine, najstarszy z nich, 27 lat) i niemniej butnych, aroganckich i pompatycznych - założyli Młodych Rewolucyjnych Komunistów (Jeunesses Communistes Révolutionnaires, JCR), w małym pokoju nad kawiarnią w paryskiej Dzielnicy Łacińskiej. Powrót do Tuluzy i towarzysząca podejrzliwość, wrogość i ostracyzm ze strony dawnych towarzyszy i lojalnych partii członków rodziny, były dla Bensaïda ciężkie do zniesienia, ale wystarczająco krótkie. Przyjęty na studia filozofii w École Normale Supérieure w Saint-Cloud, przeprowadził się raczej niechętnie do Paryża jesienią 1966 r[2]. Daniel miał później żałować, że zaniedbał zajęcia z filozofii i rzucił się w polityczny aktywizm, przyłączając się do kierownictwa malutkiego JCR w następnym roku.
JCR daleko było w tamtym momencie do bycia homogenicznym ugrupowaniem. Większość była powiązana z Czwartą Międzynarodówką z Krivine’em, Weberem (teraz nadętym senatorem z Partii Socjalistycznej i rzecznikiem w Laurenta Fabiusa) i Verbizierem. Inny trend był bliski grupie dysydentów komunistycznych, którzy wydawali "Voix Communiste" a potem "Bulletin de l'Opposition de Gauche", w którym publikował psychoanalityk i filozof Félix Guattari. Daniel identyfikował się z tendencją guevarystowską reprezentowaną przez Jeanette Habel. Nawet w latach późniejszych, chociaż Daniel chętnie określiłby się jako leninista, i chociaż miał wielki szacunek dla Trockiego i lewicowej opozycji, naklejka trockisty - czy ortodoksa, czy heterodoksa - zawsze wprawiała go w poczucie dyskomfortu, z jej echem sekciarstwa, dogmatyzmu i narcyzmu nieskończenie czasem małych różnic[3].
Śmierć Guevary w 1967 r miała wywrzeć potężne wrażenie - wpierw traumatyczne, potem płodne - na młode JCR. Interesujące światło rzuciła na tę kwestię refleksja Bensaïda, że "ta tragedia była naszą. Che był naszym najlepszym antidotum na mistykę maoizmu" wtedy dominującą wśród lewicowych studentów 4]. To młody Habel był tym, który przywiózł z Kuby i przetłumaczył "Socjalizm i człowiek", podczas gdy lider Czwartej Międzynarodówki, Mandel poznał go zaledwie kilka lat wcześniej, mając udział w słynnej debacie ekonomicznej na Kubie w 1964r[5]. Pozycja zdecydowanego antyimperializmu i internacjonalizmu, jak również wyraźny etos antybiurokratyczny reprezentowany przez męczeńskiego Guevarę, bardzo przydały się JCR w nadchodzących latach, wywierając też wieloletni wpływ w lata ’70., pomimo rosnącego krytycyzmu biurokratycznej i represywnej trajektorii samego kubańskiego reżimu[6].
Aktywność polityczna Bensaïda skupiona była głównie wokół kampusu Uniwersytetu Nanterre. Sojusze zostały ustanowione pomiędzy JCR, które miało tam znaczącą bazę, a grupą anarchistów skupioną wokół Daniela Cohn-Bendita i Jean-Pierre'a Duteuila, zwłaszcza w walce z faszystami i policją, która próbowała wtargnąć do "Nanterre la Folie" ("domu wariatów Nanterre"), jak ich nazywano. Znów opuszczał zajęcia na korzyść nieustającego aktywizmu, niemniej Bensaïd znalazł czas by napisać pracę magisterską: "Pojęcie kryzysu rewolucyjnego u Lenina", pod kierunkiem niezależnego filozofa marksistowskiego Henri'ego Lefebvre'a. Zarysował w niej, w pod wielkim formalnym wpływem ultrabolszewickiego odczytania młodego Georga Lukácsa, serię zagadnień związanych z subiektywizmem i obiektywizmem, strukturą i zdarzeniem, kryzysem i strategią, które miały ciągle ścigać go przez następnych 40 lat[7].
Wysłana przez JCR delegacja na gigantyczną i gwałtowną berlińską demonstrację przeciwko wojnie w Wietnamie, w lutym 1968 r., po której nastąpiła próba zamordowania w kwietniu tego samego roku studenckiego lidera Rudiego Dutschke (sprowokowało to burzliwy protest przed ambasadą niemiecką w Paryżu), miała doprowadzić do radykalizacji Młodych Rewolucyjnych Komunistów. Ale raczej się nie spodziewali zdarzeń nadchodzącego miesiąca. Daniel obudził się z ręką w nocniku, gdy w czasie wakacji ze swoją dziewczyną, pilnie brnąc przez "Dzieła zebrane" Lenina, przeczytali w gazetach o wrzeniu na Sorbonie i nieustających walkach w Dzielnicy Łacińskiej. Musieli się spakować i wybrać do stolicy w przyspieszonym tempie, by zdołać wziąć udział w nocy barykad.
Pomimo niemożności wyłamania się poza swoją główną bazę studencką, czy zrównoważenia ciężaru martwej ręki PCF i CGT położonej na ramionach strajku generalnego, zaledwie 200-osobowa JCR odgrywała znaczącą rolę w wydarzeniach majowych. Reżim de Gaulle'a zaszczycił organizację, rozwiązując ją wraz z mnóstwem innych w czerwcu. Krivine, jak i pewna liczba innych czołowych działaczy, został aresztowany i uwięziony, a Bensaïd i Weber zeszli do podziemia, podczas gdy organizacja utworzyła tajną sieć. Pisarka Marguerite Duras zgodziła się zostać skrzynką kontaktową nowo utworzonej Ligi Komunistycznej (LK) oraz schronić dwóch młodych rewolucjonistów uciekających z kraju; opisali to potem w pośpiesznej analizie zdarzeń - opublikowanej pod tytułem: "Maj ‘68: Próba kostiumowa"[8].
LK oficjalnie założono na Wielkanoc 1969 r, po wewnętrznej debacie, w której Bensaïd i inni "atrockiści" zostali przekonani do perspektywy połączenia z małą Internacjonalistyczną Partią Komunistyczną Pierre'a Franka i stali się sekcją Międzynarodówki. LK doszło do wniosku, że maj był w rzeczywistości galijskim ekwiwalentem Rewolucji Lutowej 1917 r. i że coś na kształt Października stoi tuż za rogiem[9]. Wystartowała gazeta "Rouge", otwierając fazę nazwaną później przez Daniela "fazą przyspieszonego leninizmu", pobudzoną przez przepowiednie Mandela o nadciągającym w ciągu pięciu lat wybuchu rewolucji. Nastrój najlepiej oddaje ciągłe powtarzanie przez Bensaïda w tym czasie: "Historia gryzie nas w karki". Później oceniał, że okazało się, iż w rzeczywistości historia tylko skubała.
Pierwszy krok LK w wyborczą aktywność w wyborach prezydenckich w 1969 r. był, łagodnie mówiąc, rozczarowujący. Alain Krivine, już zwolniony z więzienia, lecz wcielony do armii, osiągnął marny 1 procent. To bez wątpliwości uczyniło inne kuszące lądy jeszcze bardziej atrakcyjnymi. Dziewiąty Światowy Zjazd Czwartej Międzynarodówki w kwietniu 1969 r. odznaczył się zdecydowanym naciskiem na Amerykę Łacińską i wsparciem dla tamtejszych zbrojnych walk. Wieloletnia pasja Międzynarodówki i LK dla tego kontynentu - która udzielała się Danielowi - była rozpalona. Boliwia, Urugwaj, Chile, Argentyna, Meksyk, Salwador, Nikaragua i Brazylia miały stać się uprzywilejowanym ogniskiem uwagi przez następne dwie dekady dla Bensaïda i wielu z jego towarzyszy.
W międzyczasie Daniel został odpowiedzialny za relacje z tajnymi zaczątkami grup Międzynarodówki w Katalonii i Madrycie, jak również z ETA VI w Kraju Basków, gdzie frakcja wspierająca Międzynarodówkę krótko stanowiła większość na nacjonalistycznej lewicy. Te działania wokół wolno rozkładających się zwłok frankizmu często miały aspekt płaszcza i szpady, i często zawierały różne ryzykowne numery w solidaryzowaniu się z więźniami politycznymi, lub tymi zagrożonymi egzekucją (lub, w rzeczy samej, naprawdę powieszonych) przez klero-faszystów[10]. W pewnym momencie padł pomysł stworzenia tajnych fabryk broni blisko hiszpańskiej granicy, żeby zaopatrywać siły opozycyjne w broń, z liniami inicjatyw powziętych przez trockistów w poparciu FLN w Algierii. Niestety, większość ciężko zdobytego wpływu Międzynarodówki miała zostać w Hiszpanii utracona w późnych latach ’70. i ’80., wskutek niepojawienia się spodziewanej sytuacji rewolucyjnej na koniec reżimu i feniksowego odrodzenia się socjaldemokracji.
Rosnąca krzywa walki we Francji, Włoszech i Wielkiej Brytanii, nadciągające kryzysowe sytuacje w Chile i Hiszpanii, nie mówiąc o rewolucji w Portugalii, wzmagały narastającą ultralewicową perspektywę. Daniel pomógł sformułować i steoretyzować tę perspektywę. Wewnętrzny biuletyn dla kongresu LK w 1972 r., którego był współautorem, nosił tytuł: "Kwestia władzy jest postawiona? Postawmy ją więc!"
Skrajnie lewicowe analizy, włącznie z tymi autorstwa LK, podkreślają tendencje wewnątrz europejskich demokracji parlamentarnych ku autorytaryzmowi, niektóre idą tak daleko, że twierdzą, że postrzegają procesy faszyzacji. Stare podręczniki i dyskusje o strategii militarnej i miejskich powstaniach zostały odkurzone i studiowane uważnie. LK zajęła się agitacją w armii (złożonej we Francji w owym czasie, o czym nie można zapominać, w dużej mierze z cywili w zasadniczej służbie wojskowej) w nadziei stworzenia szczelin w państwowym aparacie represji. Service d’ordre LK - do której nadzorowania Bensaïd był delegowany przez kierownictwo - stała się coraz bardziej profesjonalna we wszelkiego rodzaju brawurowych wyczynach, od bezczelnych numerów mających przyciągnąć uwagę publiczności, do bardziej poważnych działań, jak masowe ataki koktajlami Mołotowa na spotkanie skrajnie prawicowego ruchu Ordre Nouveau 21 czerwca 1973 r. Policja spuściła baty i nastąpiło drugie rozwiązanie organizacji przez państwo. Wypłynęli ponownie jako Liga Rewolucyjnych Komunistów (Ligue Communiste Révolutionnaire, LCR)[11].
To w Argentynie, gdzie sekcja Czwartej Międzynarodówki, PRT, trzymała się programu zbrojnej walki, Daniel był świadkiem ograniczeń tego rodzaju substytucjonizmu. Jak relacjonuje, było to jedno z jego najbardziej bolesnych z politycznych doświadczeń. Presje tajnych organizacji i współzawodnictwo pomiędzy grupami, by prześcignąć się nawzajem w wyczynach politycznej śmiałości doprowadziło do wzrastającej samodzielnej i śmiertelnej spirali militaryzacji: napaści na banki, ucieczki z więzień, porwania i strzelaniny, które spowodowały zdziesiątkowanie oddziałów Międzynarodówki. Połowa towarzyszy, których Daniel znał w tym okresie, cierpiała więzienie, tortury, lub została zamordowana do końca dekady[12]. To było ciężkie i gorzkie przejście, które zaszczepiło go "przeciwko abstrakcyjnej i mitycznej wizji walki zbrojnej", i zainicjowało długi proces refleksji o transformacji form politycznej przemocy i działań zbrojnych, przez które Bensaïd przechodził do końca, bez uciekania się do abstrakcyjnego moralizowania, czy lekkodusznego pacyfizmu[13].
Od połowy lat ’70. nastąpował globalny odwrót - rewolucyjna lewica weszła w kryzys spowodowany częściowo przez niepowodzenie rewolucji w Portugalii w latach 1974-75 (czy raczej sukces socjaldemokratów sterylizujący polityczne i społeczne wrzenie). W połączeniu z usypiającymi skutkami - marginalizującymi wpływ skrajnej lewicy - Układu z Moncloa w Hiszpanii, Historycznego Kompromisu we Włoszech i Unii Lewicy we Francji. Czwarta Międzynarodówka podtrzymywała swój nierealistycznie optymistyczny punkt widzenia, chociaż przechodząc teraz z partyzanckiej na pracowniczą orientację. Te pogorszone zostały przez pchnięcie w złym momencie ku "industrializacji" (wysyłanie członków do pracy w fabrykach dla wzmocnienia proletariackiej kompozycji organizacjii) i do śmieszności źle oszacowanej, lecz litościwie zaprzestanej, "reunifikacji" z cynicznym i manipulatorskim prądem lambertystów. Lecz retoryczna hiperwentylacja - czasowo uspokojona przez zdarzenia w rodzaju rewolucji w Nikaragui, czy powstania "Solidarności" w Polsce - mogły tylko ukrywać głębokość kryzysu na tyle długo. Daniel został oddelegowany do uporządkowania długów i przewietrzenia sytuacji, która narosła wskutek eksperymentu przekształcającego "Rouge" w dziennik. Czwarta Międzynarodówka ześlizgnęła się serię wzrastająco frakcyjnych, jadowitych i wyniszczających konfliktów, czasem obracających się wokół relacji z amerykańską Socjalistyczną Partią Robotnicza (Socialist Workers Party), w kwestiach dotyczących Kambodży, charakteru Rewolucji Irańskiej i sowieckiej inwazji na Afganistan[14].
Wzmacnianie się sekcji Czwartej Międzynarodówki w Meksyku i Brazylii w latach ’80. - okres w którym Daniel był pochłonięty w centrum organizacji w Brukseli - zdawało się jednak dostarczać przeciwwagi ogólnemu poczuciu przygnębiającego mroku. Oba epizody okazały się być symptomami nierównych rytmów walki klasowej w globalnej skali i skończyły się źle. Meksykańska sprawa była brudniejsza i krótsza z nich obu: Rewolucyjna Partia Robotnicza (PRT) urosła gwałtownie w połowie lat ’80., dzięki charyzmatycznej Rosario Ibarra[15], i dzięki włączeniu się partii w zajmowanie ziemi przez biednych chłopów - w rezultacie całe rodziny, wręcz wioski przyłączały się do partii en bloc. W 1986 PRT miała sześciu deputowanych wybranych do narodowego parlamentu, organizowała masowe spotkania i społeczne walki, a nawet przejęła kontrolę nad małym, prowincjonalnym miasteczkiem Morelos.
Niestety, reżimowe siły korupcyjnego zepsucia okazały się wszechowładniające. Deputowani zostali kupieni i chłopski przywódca Margarito Montes - kiedyś zwany "Zapatą północy" - zamienił się z Robin Hooda w pana wojny. PRT nakarmiony kryzysami stymulowanymi pojawieniem się Partii Rewolucji Demokratycznej (PRD) i późniejszym powstaniem zapatystów, weszła w okres upadku i rozpadu, z którego wciąż jeszcze się nie podniosła.
Brazylia, którą Daniel odwiedzał dwa, trzy razy każdego roku przez całe lata ’80., okazała się być jego wielką namiętnością, chociaż posmak pozostawiła ze wszystkich najbardziej gorzki. Zaczynając z bardzo małą bazą, ale wspomożona nieobecnością duszącej tradycji stalinowskiej i obecnością silnego i bitnego ruchu robotniczego, sekcja IV Międzynarodówki Demokracja Socjalistyczna (DS) rozrosła się szybko w latach ’80. i ’90. i brała energiczny udział w konsolidacji i rozkwicie konfederacji związków zawodowych (CUT) i Partii Pracujących (PT). Ta druga była popularną, masową organizacją, demokratyczną i ideologicznie heterogeniczną w konstytucji i kierowaną przez Lulę, barwnego związkowca z bardzo skromnego otoczenia (w kraju, w którym dotychczas polityka zmonopolizowana była przez biurokratów z armii, lub crème de la crème wyżyn społecznych).
DS przyciągnęło mnóstwo bardzo utalentowanych bojowników, wliczając João Machado, Raula Ponta i, co najważniejsze, Heloisę Helenę, kogoś w rodzaju katolicko-trockistowskiej passionarii, do dzisiaj jednej z najbardziej popularnych i kierujących się zasadami politycznych osobowości w kraju. Taki rozwój wydarzeń był dla Daniela inspirującym i niosącym nadzieję doświadczeniem; odróżniało się to wyraźnie od ołowianego nieba ery Mitteranda we Francji, z jej nawet cięższym ładunkiem zdrady, liberalnego antytotalitaryzmu, kiczu i ksenofobicznej, moralnej degeneracji. Poza tym, słuszność strategicznych wyborów DS wydawała się być zrodzona z nawet większej afirmacji jako prądu w PT, jak uzyskanie przez Ponta burmistrzostwa Porto Alegre - miejsca narodzin Światowego Forum Społecznego - w 1996-2000 i wyniesienie Miguela Rossetto na pozycję wicegubernatora stanu Rio Grande do Sul.
Całokształt wypadków od wyboru Luli na prezydenta w 2002 r. miał się jednak okazać bardzo bolesny, a cena do zapłacenia za te przełomowe osiągnięcia okazała się ekstrawagancka. Rząd PT po mistrzowsku włączył serię byłych rewolucjonistów w szeregi kierownictwa, gdzie stali się wiernymi rottweilerami strzegącymi neoliberalnej linii "realistycznej" (francuska Partia Socjalistyczna już wcześniej opatentowała tę metodę, od Lionela Jospina po Jean-Christophe’a Cambadélisa w latach ’80.).
Dla Rossetto, zatruty kielich przyjął formę Ministra Rozwoju Wsi i Reform Agrarnych - w kraju, gdzie bezziemność jest sprawą życia i śmierci milionów. Kiedy w referacie zaczęły wybuchać awantury, jakie stanowisko przyjąć w sprawie rządowych "reform" - proces, który doprowadził do wydalenia z partii Heleny z innymi aktywistami z powodu jej opozycji - stało się jasne, że większość grupy, za retoryką dotyczącą "podwójnej władzy" którą, jak twierdzili, wynieśli z grupy w korytarze władzy, została całkowicie wcielona w partię i mechanizmy państwa. Sekcja podzieliła się z większością de facto zrywającą z CM i frakcja dysydentów pozostała ze złożonym i trudnym zadaniem zbudowania nowej, pluralistycznej, radykalnej lewicy od podstaw (w formie Partii Socjalizmu i Wyzwolenia - PSW). Przez cały okres tego traumatycznego rozłamu, Daniel pewnie lecz bez arogancji próbował dyskutować z brazylijskimi towarzyszami i później, kiedy zerwanie stało się nieuniknione, szczerze poparł dysydentów.
W długich jałowych latach ’80. Daniel dzielił swój czas w Paryżu pomiędzy swoją codzienną pracę na Univerystecie Paryskim VIII (Saint Denis), a nowo przeniesione biura Międzynarodówki i jej publikację "Inprecor". Opisuje zespół otaczający Ernesta Mandela w tym "Kominternie bonsai" (był tam John Ross, później nieźle wynagrodzony doradca Kena Livingstone'a we władzach Wielkiego Londynu), jako kosmopolityczną, meksykańską armię ekscentryków, pokrewnych czasami grupie wczesnych komików z czarnych-białych filmów[16].
Daniel wiele się nauczył od Mandela i odczuwał dla niego wielki szacunek, ale nie prawdziwy afekt. Daniel czasem kpił z Mandelowych sztywnych, filatelistycznych, drobnomieszczańskich zwyczajów i jego skłonności do wpadania w monologi i niezbite, optymistyczne twierdzenia. Ktoś mógłby sugerować, że takie przytyki były niesprawiedliwe, ponieważ Mandel miał inne, bardziej atrakcyjne cechy charakteru, jak chęć do dyskusji, ciepłej i pełnej pasji, lecz uważnej, na temat każdej kwestii z każdym i z każdej strony. Głębiej jeszcze, Mandela pociąg do pozytywistycznych i obiektywnych wyjaśnień, jego niemożność przyjęcia jasnego stanowiska w niespodziewanych i nowych okolicznościach[17], sprzymierzony z jego niezachwianą wiarą w bieg historii i jego manią grzebania w książkach historycznych w poszukiwaniu precedensów i przykładów, złożonych dla stworzenia pewnego dystansu pomiędzy obojgiem[18].
Daniel odegrał także aktywną rolę w CM Międzynarodowym Instytucie Badawczo-Edukacyjnym otwartym w 1983 r. w Amsterdamie i kierowanym przez Pierre'a Rousseta i jego żonę, gdzie dał niezliczone i ze wszystkich względów pamiętne wykłady w ramach trzymiesięcznych kursów dla międzynarodowych kadr.
Upadek stalinowskich rządów, rozpoczęty rozbiórką Muru Berlińskiego w 1989 r., zastał Daniela trzeźwym i w niespokojnym stanie umysłu. Całkowicie się nie zgadzał z pewnym siebie Mandelem, przepowiadającym bliskie powstanie wschodnio-niemieckiego proletariatu, który zmiecie pozostałości biurokracji i ochroni zdobycze zdeformowanego państwa robotniczego, tym samym reaktywując drzemiące milicyjne tradycje Niemieckiej Rewolucji z lat 1918-23[19]. Po dwóch dziesięcioleciach pełnego nadziei szukania na wschodnim horyzoncie iskier proletariackiej rewolucji, rzeczywistość upadku miała charakter deflacyjny, by nie powiedzieć marny. Ponury nastrój pogarszała jeszcze pierwsza wojna w Zatoce, w akompaniamencie podłych falang lewicowych apologetów i, krótko potem, przez nawrót choroby Daniela. Miało to jedną nieocenioną zaletę - mianowicie, okres wymuszonego odpoczynku pozwolił Danielowi zacząć pisać bardziej istotne prace, niż czysto polityczne, lub interwencyjne teksty (odstawiając na boku jego odpowiedź intelektualnej kontrrewolucji z lat ’70. w "La Révolution et le Pouvoir"). Okres rozpoczęty przez jego brzuchomówcze, z ducha Francuskiej Rewolucji "Moi, la Révolution", skierowane przeciwko rewizjonistycznym historykom z Françoisem Furetem na czele, opublikowane w 1989. Rok później jego studium o Walterze Benjaminie ("Walter Benjamin, Sentinelle Messianique"), a potem jego próba odzyskania dziedzictwa Joanny d'Arc z rąk nacjonalistycznej prawicy w "Jeanne, de Guerre Lasse". Zapora dla dwóch dziesięcioleci istnej manii pisania, podczas której opublikował nie mniej niż 28 książek, otwarła się.
Na ile pozwalały kaprysy jego zdrowia - przynajmniej raz zaciągnęły go na próg śmierci - Daniel kontynuował od połowy lat ’90. zaangażowanie w niewiarygodną i wyczerpującą liczbę aktywności. Niektórzy byli przekonani, że był zamknięty w walce twarzą w twarz z samą śmiertelnością, wciąż pchając swoje ciało do granic, wyzywając chorobę do zadania ciosu. Chociaż nie będąc już w kierownictwie, Daniel wciąż intensywnie angażował się do końca w wewnętrzne sprawy LCR i potem Nowej Partii Antykapitalistycznej (NPA). Zamieniając swoją skórzaną kurtkę bad-boya i medalion na skromny tweed z poduszkami na łokcie i płaską czapkę, wynalazł się na nowo jako mędrzec, do którego wszyscy, wliczając Oliviera Besancenota, przychodzili po radę i przedyskutowanie spraw dużych i małych. Zawsze był gotów przemówić na spotkaniach wszystkich rozmiarów, we wszystkich częściach kraju (szczególnie cieszył się ciepłym przyjęciem i kontaktem z prowincjonalnymi sekcjami LCR), do wdania się w wywiady z dziennikarzami z całego świata, mówić na szkoleniach, lub być obecnym w swoim lokalnym oddziale.
Nigdy nie obawiając się przyjęcia jasnego stanowiska, Daniel wsparł decyzję LCR o samorozwiązaniu i utworzeniu NPA z entuzjazmem ale bez triumfalizmu, świadomy zagrożeń, które majaczyły w tle. Wszystko to w czasie, gdy Daniel podróżował wiele (Japonia, Brazylia, Włochy, Hiszpania, Quebec, Nowy Jork, nawet Londyn), by nadzorować swoich doktorantów i dawać wykłady, i wiernie brał udział w wielu Europejskich i Światowych Forach Społecznych, gdy w siłę rósł ruch alterglobalistyczny.
Daniel także uparcie realizował zapewne najważniejszy dla niego projekt rozwijania teorii marksowskiej przez krzyżowanie i nawożenie jej z innymi radykalnymi prądami (jak te pod wpływem Pierre’a Bourdieu i Alaina Badiou) oraz przez szukanie drogi przekazania w krytyczny, otwarty ale nieapologetyczny sposób bogactwa marksistowskiej przeszłości młodszemu pokoleniu, które - miał nadzieję - wykułoby przyszłość dla tego dziedzictwa. Projekt ten zamanifestował się w stworzeniu pisma "Contretemps" w 2001 r.[20], książek, kóre redagował wraz z wydawcami "Texturel and Syllepse"[21], i utoworzeniu Société Louise Michel - Towarzystwa Louise Michel (klub dyskusyjny intelektualistów, sympatyków NPA).
Niezwyczajnie dla współczesnych intelektualistów marksistowskich, Daniel miał zdolność działania w pojedynkę, podczas gdy ciągle zachęcał i brał udział w formach kolektywnej pracy na wszystkich poziomach. W ostatnich godzinach przytomności śledził organizowanie konferencji o komunizmie w Paryżu; rozpoczął je, gdy w Londynie takie wydarzenie zaczęli organizować Badiou i Slavoj Žižek; podobnie jak negocjacje pomiędzy NPA i Partią Komunistyczną w sprawie nadchodzących wyborów lokalnych.
"Jeszcze się trzymam" - powiedział kilka dni przed śmiercią, i rzeczywiście, trzymał się, niczym bokser zdeterminowany do pozostania na nogach aż do ostatniego dzwonka.
Przypisy
[1] Nie mówiąc o niezrozumiałym w przeciwnym razie entuzjazmie dla aktywności w rodzaju piłki nożnej, rugby i kolarstwa.
[2:] Daniel nigdy nie stracił swoich uczuć do własnych tuluzyjskich, czy bardziej ogólnie południowych korzeni i ludowej kultury, czy w rzeczy samej swojego akcentu, i nie ma co do tego wątpliwości, chronił go przed wszystkimi rodzajami paryskiej afektacji i snobizmu. W późniejszych latach pogardliwie nazwany przez Philippe'a Raynaud "wiejskim filozofem" (w jego przeglądzie myślicieli radykalnej lewicy dla Fundacji Saint-Simona), określenie to bardzo sobie cenił.
[3] Nt. ciągłości leninizmu w myśli Bensaïda - zob. Arruzza, 2010.
[4] Bensaïd, 2004, s. 75.
[5] Zobacz Stutje, 2009, ss. 148-154.
[6] Zob. najnowszą książkę o Guevarze autorstwa Michaela Löwy, Oliviera Besancenot-Löwy i Besancenot, 2009. Bensaïd w późniejszych latach miał być bardziej oszczędny i rozważny w cytowaniu Che.
[7] Wyjątek z tych tez został zaprezentowany w artykule napisanym wspólnie z Sami Naïrem i opublikowany w piśmie Maspero "Partisans", dostępny na stronie: www.europe-solidaire.org/spip.php?article10230.
[8] Możliwe, że ten epizod jest źródłem jednego z ulubionych aforyzmów Daniela, kiedy porównał budowanie partii rewolucyjnej do absolutnej miłości w powieściach Duras - niemożliwa, lecz konieczna. Miało to raczej dezorientujący wpływ na brytyjską publiczność, kiedy powtórzone zostało na organizowanym przez SWP festiwalu Marxism w Londynie kilka lat temu.
[9] Dwie mniejszości miały później pozostać w opozycji do tej orientacji: jedna kierowana przz Henri'ego Malera i Isaaca Johsua, który stworzył grupę Révolution!, która miała związki z włoską quasi-maoistowską organizacją Avanguardia Operaia i z którą Międzynarodówka Socjalistów utrzymywała stosunki w latach ’70., i druga będąca pod wpływem André Glucksmanna i Guy'a Hocquenghema, z których ostatni miał później założyć rewolucyjny ruch praw gejów FHAR.
[10] W jednym przypadku, budynek Banku Hiszpańskiego w Paryżu został napadnięty w grudniu 1970 przez 40 dziwnie zamaskowanych aktywistów w proteście przeciwko bliskiej egzekucji uwięzionych baskijskich nacjonalistów. Bank został zdemolowany, lecz nikt nie został ranny i nie zrabowano żadnych pieniędzy. Był to przykład tego, co Bensaïd nazywa "parodystyczną formą przemocy" LK, która w cudowny sposób nie ześlizgnęła się z drogi.
[11] Daniel nigdy nie przyznał się do krytyki tej akcji - Bensaïd, 2004, ss. 170-171.
[12] Poruszająca relacja: Bensaïd, 2004, rozdział 10.
[13] Bensaïd, 2004, s194. Dla obszerniejszych przemyśleń zob. Bensaïd, 2009b. Daniel rozwinął późno rozkwitłą przyjaźń z Jann-Markiem Rouillanem, liderem lewicowej grupy terrorystycznej Action Directe, wciąż odsiadującym wyrok.
[14] Mniejszość CM skupiona wokół Tariqa Alego, Gilberta Achcara i Michela Lequenne'a argumentowała za wezwaniem do natychmiastowego wycofania radzieckich wojsk.
[15] Ibarra była matką młodego mężczyzny, który padł ofiarą reżimowych "zniknięć" oraz liderką ruchu rodziców i partnerów innych ofiar Partii Rewolucjno-Instytucjonalnej i skorumpowanego, stosującego przemoc rządu.
[16] Bensaïd, 2004, s. 361.
[17] Daniel przytacza inwazję na Afganistan i rewolucję w Nikaragui - jak Gilbert Achcar wskazał chociażby w pierwszym przypadku, przezorność Mandela była bardziej pożądana, od Danielowego żałowanego później, pośpiesznego dążenia do osiągnięcia za wszelką cenę ostatecznego osądu.
[18] Bensaïd, 2004, s. 365.
[19] Na kongresie CM podczas debaty o wydarzeniach na wschodzie Daniel na wezwanie Gérarda Filoche’a "Szampana!" odparł okrzykiem: "Alka Seltzer!"
[20] Zob. www.contretemps.eu.
[21] Zob. www.editionstextuel.com/index.php?cat=020363; www.syllepse.net/lng_FR_srub_60-Mille-marxismes.html.
Bibliografia
Arruzza, Cinzia, 2010, "Daniel Bensaïd, l’Ultimo Intempestivo", Erre, 37,
www.ilmegafonoquotidiano.it/news/lultimo-intempestivo
Avenas, "Denise and others", 1999, Contre Althusser, pour Marx (Les Editions de la Passion).
Badiou, Alain, 2010, "Le Compagnon Lointain", Lignes 32.
Bensaïd, Daniel, 1976, "La Révolution et le Pouvoir" (Stock).
Bensaïd, Daniel, 1987, "Stratégie et Partie" (La Brèche).
Bensaïd, Daniel, 1989, "Moi, la Révolution" (Gallimard).
Bensaïd, Daniel, 1990, "Walter Benjamin, Sentinelle Messianique" (Plon).
Bensaïd, Daniel, 1991, "Jeanne, de Guerre Lasse" (Gallimard).
Bensaïd, Daniel, 1999, "Qui est le Juge? Pour en Finir avec le Tribunal de l’histoire" (Fayard).
Bensaïd, Daniel, 2000, "Le Sourire du Spectre: Nouvel Esprit du Communisme" (Éditions Michalon).
Bensaïd, Daniel, 2001a, "Les Irréductibles. Théorèmes de la Résistance à l’Air du Temps" (Textuel).
Bensaïd, Daniel, 2001b, "Résistances: Essai de taupologie générale" (Fayard).
Bensaïd, Daniel, 2002a (1995), "A Marx for Our Times: Adventures and Misadventures of a Critique" (Verso).
Bensaïd, Daniel, 2002b, "Leaps! Leaps! Leaps!", "International Socialism" 95 (summer),
http://pubs.socialistreviewindex.org.uk/isj95/bensaid.htm
Bensaïd, Daniel, 2004, "Une Lente Impatience" (Stock).
Bensaïd, Daniel, 2005, "Fragments Mécréants: Sur les Mythes Identitaires et la République Imaginaire" (Léo Scheer).
Bensaïd, Daniel, 2007, "The Return of Strategy", "International Socialism" 113 (winter), www.isj.org.uk/?id=287
Bensaïd, Daniel, 2008, "Eloge de la Politique Profane" (Albin Michel).
Bensaïd, Daniel, 2009a, "Strategies of Resistance and Who Are the Trotskyists?" (Socialist Resistance Publications).
Bensaïd, Daniel, 2009b, "Une Violence Stratégiquement Régulée", Lignes 29.
Bensaïd, Daniel, 2010, "Marxismes. Théorie, Hier et Aujourd’hui", Inprecor 558-559 (February-March 2010),http://orta.dynalias.org/inprecor/article-inprecor?id=884
Bensaïd, Daniel, and Henri Weber, 1968, "Mai 68: Une Repetition Générale" (François Maspero).
Callinicos, Alex, 1987, "Making History" (Polity).
Callinicos, Alex, 2008, "Marxists, Muslims and Religion: Anglo-French Attitudes", Historical Materialism, 16:2.
Filoche, Gérard, 2007, "Mai 68 Histoire Sans Fin, Liquider Mai 68? Même pas en Rêve!" (Jean-Claude Gawsevitch).
Kouvelakis, Stathis, 2010, "Daniel Bensaïd: la Dialectique du Temps et de la Lutte", Lignes 32.
Krivine, Alain, and Daniel Bensaïd, 1988, "Mai si! 1968-1988, Rebelles et Repentis" (Éditions PEC-La Brèche).
Löwy, Michael, and Olivier Besancenot, 2009, "Che Guevara" (Monthly Review Press).
Plenel, Edwy, 2010, "Daniel, Sans Relâche", Lignes 32.
Stutje, Jan Willem, 2009, "Ernest Mandel: A Rebel’s Dream Deferred" (Verso).
Traverso, Enzo, 2010, "Le Passeur", Lignes 32.
Sebastian Budgen
tłumaczenie: Paweł Juszczyk
przekład zredagował: Jarosław Pietrzak
Jest to fragment tekstu, który ukazał się w "International Socialism Journal" (www.isj.org.uk). Dziękujemy redakcji za zgodę na publikację przekładu.