Piotr Kuligowski: Cudze chwalicie...

[2011-06-19 02:37:43]

Szkic początków polskiego socjalizmu


Dzisiejsza polska lewica, ze wszystkimi swymi słabościami i bolączkami, zadziwia w jednym zwłaszcza aspekcie - otóż w sporej większości postępuje ona w myśl powiedzenia "cudze chwalicie, swego nie znacie". Tak się dzieje przede wszystkim w zakresie tradycji i nawiązań ideowych. Na przeciwległych biegunach stoją tutaj orientaliści i okcydentaliści. Ci pierwsi, dość bezkrytycznie wpatrzeni we wschodnie próby wcielania w życie marksowskich zasad, dawnych polskich socjalistów mają w głębokiej pogardzie i często przyczepiają im etykiety utopistów, socjalzdrajców i co tam jeszcze ślina na język przyniesie. Ci drudzy z kolei chętnie importują z zachodu lewicowo-liberalne wzorce; nie dziwi więc, że wzdragają się na samą myśl o wskrzeszaniu zapomnianych tradycji polskiego socjalizmu, którego adepci byli - delikatnie mówiąc - dalecy od traktowania stosunku do zagadnień genderowych i im podobnych jako esencji lewicowości.

Obie te antagonistyczne grupy popełniają identyczny błąd: importują na rodzimy grunt idee, które powstawały w ramach zupełnie odmiennych warunków historycznych i dlatego często do nadwiślańskiej specyfiki pasują jak pięść do nosa. Efektem tego jest nie tylko obrażalstwo niektórych lewicowców na polskie społeczeństwo - które jest a to zbyt mało "świadome", a to zbyt mało "postępowe" - ale także opłakany stan badań nad dziejami tutejszej lewicy. Lewicy, która wygenerowała wiele wartościowych i oryginalnych idei.

Socjalizm polski wyrastał w warunkach braku niepodległego bytu państwowego, co dało mu zupełnie odrębny od wschodniego i zachodniego charakter. Innymi słowy, punktem wyjścia dla dalszych refleksji wczesnych socjalistów było znalezienie odpowiedzi na nurtujące wówczas pytania: "Dlaczego upadła Polska? Dlaczego upadło powstanie listopadowe?". Pogląd na te kwestie dał lewicowej części emigracji popowstaniowej Joachim Lelewel (1786-1861), upatrując wszystkich plag, które spadły na ziemie polskie, w rozpasaniu szlachty i wyzysku chłopstwa. Oczywiście ten światowej sławy uczony, historyk, geograf i numizmatyk bynajmniej nie był w tym wyobrażeniu odosobniony. Już Tadeusz Kościuszko szansy na sukces zbrojnego zrywu przeciwko zaborcom upatrywał w ogólnonarodowym zrywie, wspartym gremialnie przez uwłaszczone włościaństwo. Koncepcja ta nie umarła wraz z tragicznym "Finis Poloniae". Kilkanaście lat później do rewolucji agrarnej nawoływał Franciszek Gorzkowski (ok. 1760-1830). Gorzkowski sądził, że wyzwolenie chłopstwa z okowów pańszczyzny, a co za tym idzie - wyzwolenie Polski - będzie możliwe tylko wtedy, gdy masy ludu się podniosą, wymordują swych ciemiężców, a następnie dołączą do wojsk generała Jana Henryka Dąbrowskiego, który podówczas stacjonował przy węgierskiej granicy. Rzecz jasna te wskazania, jak i wiele im podobnych, pozostały na papierze. Ukształtowały one jednak w dużej mierze charakter polskiego socjalizmu na kilka dekad.

Wspomniany Lelewel zyskiwał posłuch, który zawdzięczał nie tylko swemu autorytetowi, ale także ówczesnemu "trendowi" - rozgoryczeni po klęsce powstania listopadowego polscy republikanie mieli w znakomitej większości podobne doń zapatrywania. Warto wspomnieć tu choćby Tadeusza Krępowieckiego (1798-1847). Ten rewolucyjny żołnierz najpierw walczył z Moskalami pod Stoczkiem, a następnie, ciężko ranny, ledwie uszedł z życiem z oblężenia Warszawy. Po ostatecznym "uspokojeniu" sytuacji przez wojska carskie wygłosił Krępowiecki utrzymane w ostrym tonie przemówienie, w którym poddał miażdżącej krytyce arystokratyczne frazesy o "solidarności narodowej" oraz oskarżył szlachtę o doprowadzenie do upadku ojczyzny.

Bitwa pod Stoczkiem obraz Jana Rosena, 1890 r. / Wikimedia Commons.


Tego rodzaju przekonania wiodło ku postawie antyszlacheckiej, która w większym bądź mniejszym stopniu cechowała ówczesny ruch socjalistyczny. Nie znaczy to jednak, że jego działacze i teoretycy potępiali w czambuł system demokracji szlacheckiej. Przeciwnie - dość powszechnie uznawali oni ją za system dużo lepszy od zachodniego absolutyzmu. Co więcej, podnosili postulat jej restytucji, z zastrzeżeniem, iż przywileje, dotąd zarezerwowane wyłącznie dla jednego stanu, zostaną rozszerzone na ogół społeczeństwa.

Dwojaki był pogląd na genezę pierwotnej demokracji (gminowładztwa). Wedle Lelewela i jego zwolenników miała ona być typowa dla "słowiańskiego żywiołu", lecz na pewnym etapie rozwoju uległa deformacji z powodu negatywnych prądów i wzorców, płynących z zachodu. Oryginalne koncepcje na terenie tego rodzaju rozważań wysnuł Jan Kanty Podolecki (1800-1855). Wychodząc z heglizmu uznał on, że każdy naród ma zasadniczą ideę, która determinuje jego rozwój. Przeciwstawił zatem polską ideę "wiejskości" germańskiemu "civitas", które miało przynieść tak zatrute owoce, jak monarchizm, centralizacja, absolutyzm i arystokracja.

Inne stanowisko reprezentowała ta część polskiej rewolucyjnej lewicy, która łączyła socjalizm z filozofią katolicką i zasadami pierwotnych gmin chrześcijańskich. Według jej przedstawicieli, skupionych przede wszystkim w szeregach Gromad Ludu Polskiego (składających się w większości z chłopów-żołnierzy), celem ludzkości jest sprowadzenie Królestwa Bożego na ziemię. To zaś będzie możliwe jedynie wtedy, gdy lud wystąpi solidarnie przeciwko swym ciemiężcom, czyli królom, panom, urzędnikom i fałszywym księżom, którzy - nakazując posłuszeństwo - zaciemniają najniższym warstwom społeczeństwa faktyczną naukę Chrystusa. Wojna z nimi miała być tą ostatnią.

Obok tego rodzaju ideowych ciekawostek poszukiwanie korzeni wspólnoty i demokracji w zamierzchłych czasach niosło ze sobą jeden istotny wniosek: własność prywatna przestała być postrzegana jako coś niezmiennego i odwiecznego. Przeciwnie, zauważono, że wynika ona z konkretnych uwarunkowań na danym etapie rozwoju społecznego.

Nie należy jednak sądzić, że w kwestii roli chłopstwa jako głównego adresata propagandy polscy socjaliści w pierwszych dekadach XIX w. byli monolitem. Już bowiem w połowie lat 30. Adam Gurowski (1805-1866), obserwując zręby nowoczesnego przemysłu na ziemiach polskich, upatrywał w proletariacie siły sprawczej procesu dziejowego. Wtedy jednak ten pogląd nie znalazł jeszcze adherentów.

Zdecydowanie w opozycji do afirmowania polskiego, wiejskiego, sielankowego życia stanął publicysta Jan Czyński (1801-1867). Był on wprawdzie zatroskany o losy chłopstwa, ale za najpierwszy cel Polaków uznał emancypację mieszczaństwa. Tenże Czyński zresztą w wielu aspektach wyróżnia się na tle współczesnych mu socjalistów, w przeciwieństwie do których potrafił dokonać rozróżnienia między tradycyjnym rzemiosłem a produkcją kapitalistyczną, a co za tym idzie: między rzemieślnikiem i robotnikiem. Podnosił on także bardziej ogólne postulaty tolerancji dla mniejszości wyznaniowych (jest autorem sformułowania "Polacy wyznania mojżeszowego"), a także otarł się o tematykę stricte feministyczną.

Stawianie kwestii niepodległości Polski na piedestale nie oznacza, że rodzimi socjaliści tamtych czasów zamknęli się w ciasnych ramach egoizmu narodowego. Było dokładnie odwrotnie - w swych dezyderatach i faktycznych działaniach dokonywali oni pięknego sprzężenia patriotyzmu z internacjonalizmem; nie pojmowanym bynajmniej jako kosmopolityzm. Także i ta postawa nie była zawieszona w próżni. Już podczas insurekcji kościuszkowskiej powstańcy (porównywani przez ówczesnych obserwatorów do francuskich sankiulotów) adresowali do pruskich i rosyjskich żołnierzy ulotki, akcentujące braterstwo ludów. Wyraźnego rozróżnienia między elitami politycznymi danego kraju oraz warstwami niższymi nie brakło także w późniejszych wydarzeniach. Dość wspomnieć, że podczas rewolucji krakowskiej z 1846 r. Edward Dembowski (1822-1846) w jednym ze swych płomiennych przemówień wyjaśniał, że "kto miłuje lud polski, miłuje także lud rosyjski, i lud niemiecki, i lud francuski. Miłuje każdy lud!". Za swe rewolucyjne i internacjonalistyczne przekonania poniósł Dembowski karę najwyższą - zginął rozniesiony austriackimi pociskami, idąc na czele patriotycznej manifestacji.


Edward Dembowski na czele procesji 27 lutego 1846 r. / Wikimedia Commons.


Krzewieniem zasad internacjonalistycznych i republikańskich zajmowała się także "Trybuna Ludów". Był to francuski dziennik, redagowany przez autorów z 10 państw, wśród których najliczniej reprezentowani byli Polacy. Na czele owej międzynarodowej redakcji przez pewien czas stał Adam Mickiewicz (1798-1855). Wieszcz w jednym ze swych artykułów wyraził internacjonalizm w formie bodaj najbardziej podówczas radykalnej twierdząc, iż narody to części składowe ludu Europy. Notabene także i w przypadku "Trybuny..." głoszenie socjalistycznych treści spotkało się z ostrą reakcją władz. W nocy z 13 na 14 czerwca 1848 r. redakcyjny lokal został zamknięty. W operacji tej wzięło udział pół batalionu wojska i czterdziestu policjantów.

W obliczu olbrzymiej mozaiki tematów, która zajmowała pierwszych polskich socjalistów, dość karkołomne wydają się próby jednoznacznego ich zaklasyfikowania. Na tym tle uderza fakt, że na tak wiele dziesięcioleci potomni przypięli im łatkę "socjalistów utopijnych". W poszukiwaniu genezy tego pojęcia sięgnąć należy po "Manifest Komunistyczny", w którym Karol Marks i Fryderyk Engels ochrzcili owym mianem Saint-Simona, Fouriera i Owena. Rzecz jasna miało to na celu zdyskredytowanie pozostałych teoretyków i praktyków socjalizmu. Z racji późniejszej popularności marksizmu ową klasyfikację rozszerzono na wszystkich wczesnych socjalistów.

Inną próbę przyporządkowania, a zarazem także docenienia pierwszych polskich socjalistów, podjęli w swym opus magnum, czyli "Zarysie dziejów socjalizmu polskiego" Lidia i Adam Ciołkoszowie. Ci emigracyjni socjaliści określili w latach 60. XX w. swych ideowych przodków sprzed ponad 100 lat mianem "socjalistów romantycznych". Jednak także im, pomimo szczerych chęci, nie udało się uniknąć w tej materii grzechu uogólnienia - choćby poprzez niedostrzeżenie także oświeceniowych korzeni opisywanej doktryny.

Polski socjalizm w swych początkach był na tyle różnorodny, że wszelkie próby jednoznacznego zaklasyfikowania wszystkich jego przedstawicieli doprowadzić muszą do niewybaczalnego spłycenia i wulgarnego uproszczenia ich treści. Chyba lepiej - pomimo licznych naiwności i śmieszności w programach i praktycznych dążeniach - pamiętać przede wszystkim o jego autentyczności. Autentyczności, której tak brakowało "socjalizmowi" sztucznie przeszczepionemu w granice Polski po II wojnie światowej.

Wskazówki bibliograficzne:
1. J. Buszko, "Narodziny ruchu socjalistycznego na ziemiach polskich", Wydawnictwo Literackie, Kraków 1967.
2. L. i A. Ciołkoszowie, "Zarys dziejów socjalizmu polskiego", tom I, Gryf Publications LTD., Londyn 1966.
3. E. Dembowski, "Pisma społeczne i polityczne", wybór i wstęp J. Ładyka, Książka i Wiedza, Warszawa 1979.
4. A. Gałkowski, "Polski patriota - obywatel Europy. Rzecz o Janie Czyńskim (1801-1867)", Wydawnictwo NERITON, Warszawa 2004.
5. W. Łukaszewicz, "Tadeusz Krępowiecki - żołnierz rewolucjonista", Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1954.
6. A. Mickiewicz, "Trybuna Ludów", Spółdzielnia Wydawnicza Czytelnik, Warszawa 1956.
7. J.K. Podolecki, "Wybór pism z lat 1846-1851", wyboru dokonał i wstępem opatrzył A. Grodek, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1955.
8. M. Żychowski, "Polska myśl socjalistyczna XIX i XX wieku (do 1918 r.)", Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1976.

Piotr Kuligowski


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku