Azad Essa: Niewielu dobrych mężczyzn w RPA?

[2011-06-21 07:02:44]

Nowy raport sugeruje, że 79 procent południowoafrykańskich mężczyzn dopuściło się jakiejś formy przemocy wobec kobiet.

"Chwycił mnie za włosy i wciągnął do wejścia do swojego domu. Wiedziałam, że zabiera mnie do sypialni i wiedziałam co to oznacza. Jedną ręką pociągnął moje długie warkocze, podczas gdy drugą przytrzymywał moją twarz, dusząc mnie, jego palce wchodziły mi do oczu... Przytrzymałam się bramy i nie pozwoliłam by wziął mnie do środka, wtedy odgryzł mi połowę ucha".

Trzy tygodnie wcześniej, czterdziestosześcioletnia Gugu Mofokeng opuściła schronisko, w którym mieszkała przez rok, ukrywając się przed swoim agresywnym byłym partnerem. Jej rehabilitacja była owocna; została wolontariuszką dla lokalnej stacji radiowej i pracowała przy wspomaganiu komunikacji między wykorzystywanymi kobietami. Teraz planuje otworzyć własne schronisko dla wykorzystywanych kobiet i dzieci.

Były partner Mofokeng odnalazł ją, prosił o przebaczenie i obiecał spełnić jej marzenie o otwarciu schroniska. Na początku wszystko układało się pomyślnie - miał pieniądze i samochód. Ale Mofokeng nie mogła poradzić sobie z faktem, że to ten człowiek pomaga jej otworzyć schronisko dla innych maltretowanych kobiet.

Wkrótce znów pojawiło się znęcanie. "Poszłam do schroniska dla wykorzystywanych kobiet prowadzonego przez białych chrześcijan, więc zaczął mnie oskarżać o sypianie z białymi mężczyznami" - wyjaśnia Mofokeng. "Pogorszyło się kiedy powiedziałam mu, że to nie poskutkuje". Jej były partner nachodził ją przez wiele dni, zanim zaatakował ją przed jej domem.

Historia Mofokeng może wydawać się szokująca, ale nie jest niespotykana w RPA. Genderowi aktywiści przez długi czas alarmowali, że przemoc wobec kobiet w tym kraju występuje w "epidemicznych" proporcjach. Pomimo wprowadzenia kilku zmian w legislacji i stworzenia Komisji do Spraw Równości Płci nie polepszyło się zbyt wiele.

Skala występowania


Badanie z 2009 roku przeprowadzone przez Radę Badań Medycznych (Medical Research Council - MRC) spowodowało falę wzburzenia w kraju, bo wskazało, że jeden na czterech mężczyzn w nadmorskich prowincjach Eastern Cape i KwaZulu-Natal przyznał się do popełnienia gwałtu.

Rezultaty nowego raportu, Badania Pilotażowego Wskaźników Przemocy Międzypłciowej w Gauteng, opublikowanego w czasie trwania 16 dni międzynarodowej akcji przeciw przemocy międzypłciowej sugerują, że sytuacja może być jednak o wiele gorsza niż początkowo sądzono. W badaniu przeprowadzonym w 1000 domów w Gauteng, najzamożniejszej i najludniejszej prowincji RPA, w której skład wchodzi Johannesburg i stolica Pretoria, stwierdzono, że 78,3 proc. mężczyzn przyznało się do stosowania jakiejś formy przemocy (emocjonalnej, fizycznej lub seksualnej) wobec kobiet.

Badanie, które było wspólną inicjatywą MRC i organizacji pozarządowej Gender Links, opierało się na dokładnych wywiadach przeprowadzonych z mężczyznami i kobietami. Dwadzieścia pięć procent przepytanych kobiet przyznało się do doświadczenia jakiejś formy przemocy seksualnej, ale tylko 3,9 procent zgłosiło przestępstwo policji. Jedna na trzynaście przepytanych kobiet odpowiedziała, że została zgwałcona przez osobę nie będącą partnerem, ale jedynie jeden na dwadzieścia pięć gwałtów został zgłoszony policji. 37,4 procent przepytanych mężczyzn przyznało się do popełnienia aktu przemocy seksualnej przynajmniej raz.

Rachel Jewkes z MRC przyznała, że czytanie wyników badań nie było łatwe. "Niezwykłe jest to, że tylu mężczyzn zgodziło się odpowiedzieć: ‘tak, zrobiłem to’". Dodaje, że badanie było pierwszym tego rodzaju ponieważ próbowało ustalić rozpowszechnienie przemocy międzypłciowej poprzez sondaże gospodarstw domowych. Wykorzystana próba odzwierciedlała dynamikę populacji w prowincji, ale została wybrana losowo i nie opierała się na policyjnych danych.

Brakująca historia


Według oficjalnych statystyk południowoafrykańskiej policji, między marcem 2009 i marcem 2010 odnotowano 68 332 przestępstw o charakterze seksualnym, oznacza to spadek w porównaniu z 70 514 przypadkami odnotowanymi w poprzednim roku.

Vish Naidoo, rzecznik południowoafrykańskiej policji (SAPS), stwierdził, że policyjne statystyki pokazują, że ofiary gwałtów ujawniają to częściej niż kiedykolwiek wcześniej. "Dzięki wysiłkom zmierzającym do nauczenia ludzi zgłaszania przestępstw, stali się oni pewniejsi w ich zgłaszniu i po 1994 odnotowano wzrost liczby przestępstw". Uważa on, że badania takie jak, to przeprowadzone przez MRC i Gender Links ukazują jedynie "fragment problemu". "Często policyjne statystyki nie pokazują tego, co dzieje się w domach i społecznościach lokalnych... w tym badaniu jedna na 25 kobiet zgłosiła przestępstwa o charakterze seksualnym, podczas gdy prawie trzy czwarte mężczyzn przyznało się do używania przemocy" - stwierdziła Jewkes.

Według Kubi Ramy z Gender Links, badanie pokazuje, że policyjne dane nie odzwierciedlają prawdziwej skali problemu. "Pokazuje nam to, że potrzebujemy ogólnokrajowych badań nad występowaniem przemocy, ponieważ oficjalne statystyki nie mówią całej prawdy".

Ale Naidoo podkreśla, że dostęp do organów wykonawczych nie jest częścią problemu: "Istnieje wiele interwencji w społecznościach lokalnych, fora policji społecznościowej, około 1380 w całym kraju".

Czy RPA jest wyjątkowa?


Statystyki dotyczące przemocy międzypłciowej są zazwyczaj niejasne, ale RPA nie jest pod tym względem wyjątkowa. ONZ szacuje, że około 70 procent kobiet na całym świecie doświadcza jakiejś formy przemocy przynajmniej raz w życiu.

Kampania ONZ-u UNITE to End Violence Against Women (Zjednoczeni by zakończyć przemoc wobec kobiet) ogłosiła, że według Banku Światowego, kobiety między 15 a 44 rokiem życia są bardziej zagrożone przemocą domową i gwałtem niż rakiem, wojną, wypadkiem samochodowym czy malarią. Ponadto jedna na pięć kobiet na świecie została zgwałcona. Anthony Collins, badacz na wydziale psychologii Uniwersytetu KwaZulu-Natal, uważa, że RPA jest na wyjątkowej pozycji, ponieważ posiada "infrastrukturę do zbierania danych Pierwszego Świata i warunki do życia Trzeciego Świata".

Podczas gdy RPA przechwala się swoim najbardziej postępowym na świecie prawodawstwem przeciw wykorzystywaniu kobiet, ONZ ocenia, że jeszcze przynajmniej 102 kraje muszą podjąć działania przeciw przemocy domowej, a 53 inne kraje wciąż jeszcze nie kryminalizują gwałtu małżeńskiego.

Lisa Vetten, z Centrum Pomocy Prawnej Tshwaranang (TLAC) specjalizującego się we wspieraniu i reprezentowaniu kobiet będących w trudnych związkach, uważa, że pomimo gwarantowanej przez prawo i konstytucję ochrony kobiet "jeśli te rozwiązania nie są wdrażane, jest to wielką porażką". Niedawne badanie przeprowadzone przez TLAC pokazało, że jedynie cztery procent z około 2000 spraw dotyczących gwałtu odnotowanych od 2003 roku, zakończyło się skazaniem. "Jeśli prosisz ludzi, by zgłaszali przestępstwo, ale potem nie są wyciągane żadne konsekwencje, to w rzeczywistości jedynie pogarszasz sprawę" - stwierdza Vetten. "Ten system po prostu nie działa".

Kultura przemocy


Wielu aktywistów zdaje sobie sprawę z tego, że wysokie wskaźniki przemocy seksualnej w RPA muszą być rozumiane w szerszym kontekście. Od marca 2009 do marca 2010 odnotowano 16 834 morderstwa, 17 410 usiłowań morderstwa i 113 755 rozbojów z użyciem broni. "16 dni aktywizmu wskazuje na męską przemoc przeciwko kobietom, ale ludzie powinni pamiętać, że szanse mężczyzny na zginięcie z ręki innego mężczyzny są siedem razy wyższe" - ogłosił Collins, dodając, że nie można oddzielić przemocy międzypłciowej od ogółu brutalnych przestępstw w RPA. "RPA jest kopalnią sprzeczności" - mówi. "Z jednej strony istnieje nowy Dokument dotyczący Przemocy Domowej, zestaw bardzo progresywnych zaleceń, wprowadzono sądy zajmujące się ochroną dzieci, ale z drugiej strony, mamy społeczeństwo, które sprzeciwia się ograniczeniu stosowania kar cielesnych wobec dzieci i brutalną męskość, którą emanują nasi przywódcy".

Jacob Zuma, prezydent RPA, był krytykowany za praktykowanie poligamii, która zdaniem aktywistów podkopuje zasadę równości płci. Tymczasem Julius Malema, przewodniczący Ligi Młodzieży Afrykańskiego Kongresu Narodowego, wygłosił oświadczenie, które rozsierdziło działaczy gender. "Istnieje dialog w sprawie praw, ale jednocześnie istnieje też całkiem inna rzeczywistość" - wyjaśnia Collins.

Zbiorowa amnezja


Mbuyiselo Botha, aktywista Sonke Gender Justice Network, twierdzi, że dostanie się do źródeł przemocy w RPA wymaga otrząśnięcia się ze ogólnej amnezji dotyczącej przeszłości tego państwa. Botha, który pracuje nad rehabilitacją agresywnych mężczyzn, uważa, że skupianie się na przeszłości nie może być wymówką. "Musimy pamiętać, że międzypłciowa przemoc w RPA jest jednym z typów przemocy, obok napaści na drodze (road rage) i wysokich wskaźników zabójstw". Dodaje: "Jesteśmy narodem, który wykorzystuje się wzajemnie, ponieważ wydaje się to być jedynym językiem, jaki rozumiemy. Kuszące jest doznać amnezji w odniesieniu do tego wszystkiego, co wydarzyło się w przeszłości... Warto pamiętać, że jesteśmy społeczeństwem powstającym z nienormalnego systemu, który stworzył nienormalne jednostki, które z kolei też utworzyły nienormalne społeczeństwo".

Collins zgadza się, że przeszłość pomaga utworzyć kontekst, ale ostrzega, że takie rozumowanie spotyka się z oporem: "Można uważać, że problem powiązany jest z tradycyjnymi lub kulturowymi nawykami, które go normalizują. W innym rozumieniu, wywodzi się on z kolonializmu a następnie apartheidu, który powodował opresję, w której także mężczyźni byli ofiarami, a przemoc była wpleciona w ich życie. Ale takie opinie coraz bardziej polaryzują opinię publiczną... ludzie zaczynają pytać: ‘nie powinniśmy ruszyć do przodu... minęło już szesnaście lat?’"

Ukrywanie rzeczywistości


Według Ramy, ta dyskusja przesłania sprawę rosnących nierówności między płciami. "Tu chodzi o patriarchat, nierówność płci, a nie o biedę czy po prostu historię. Wiele innych państw ma traumatyczną przeszłość i złe warunki społeczne, ale mimo tego nie ma w nich takiej skali przemocy, jaka jest w RPA". Debata na temat równości płci często staje się polem bitwy między zwolennikami "afrykańskiej tradycji" i "zachodniej edukacji". "Wprowadzanie równości między płciami jest często traktowane jak kolejna kolonialna, zachodnia idea - zagrożenie dla tradycji" - powiada Collins. "Można się zdziwić, jakim poparciem cieszy się takie rozumowanie".

Ironią jednak jest, że przemoc międzypłciowa w RPA przekracza podziały rasowe i klasowe. "Mamy do czynienia z kryzysem pojęcia mężczyzny i nie rozwiąże się on, dopóki nie odbędzie się dyskusja, która rozładuje agresywne tendencje" - mówi Botha. "Myślę, że chodzi tu o kwestie zmiany, wzmocnienia, konfuzji i bólu spowodowanego nieznajomością sposobów radzenia sobie z transformacją w naszym społeczeństwie... Trudzimy się w tym kraju z zaakceptowaniem usamodzielnienia kobiet i uznaniem tego za coś szlachetnego i wartego obrony".

Niektórzy aktywiści sugerują, że społeczny i kulturalny bagaż apartheidu może mieć wpływ nie tylko na biednych, czarnych mężczyzn. "Skupiamy się na ofiarach i to samo w sobie nie jest złe, ale starajmy się nie zapominać, że pozbycie się problemu wymaga sięgnięcia do źródeł typu męskości wymaganego do dominacji w społeczeństwie" - twierdzi Collins, dodając, że badania przeprowadzone w okresie apartheidu znalazły korelację między powrotem żołnierzy a wzrostem przemocy. "Pomyślcie o brytyjskiej kolonizacji, o szkolnym systemie używającym rózg i zimnych pryszniców, o rodzaju brutalnego psychologicznego warunkowania, które właściwie wytworzyło agresorów służących celom imperium".

Tworzenie przestępcy


"Musimy dowiedzieć się co wytwarza przestępcę" - mówi Collins, dodając, że istnieje powiązanie między doświadczaniem przemocy w okresie dzieciństwa a przestępstwami w dorosłości, dotyczy to sprawców oraz ofiar. "Wiemy, że ponad 90% obywateli RPA stosuje kary cielesne... oraz o tym, że przemoc ma swoje źródła w dzieciństwie".

Z tym wnioskiem zgadza się też Gugu Mofokeng. "Pochodzę z agresywnej rodziny; Znęcano się nade mną od kiedy ukończyłam dziewięć lat, byłam wyrzucona z domu i zmuszona do spania w toalecie" - opowiada. "Zdałam sobie sprawę, że mój dziadek również był agresywny i to chyba może wyjaśnić dlaczego moja matka była agresywna, a ja sama skończyłam w takim związku".

Jewkes uważa, że to teoria, którą należy traktować poważnie. "Nie doceniamy socjalizacji do ról płciowych kobiet dorastających w domach, w których występuje przemoc przeciwko ich matkom czy siostrom. Stają się znieczulone". Jewkes wierzy jednak, że postawy mogą się zmieniać, nawet jeśli zachowanie pozostaje takie same. "Wygląda na to, że coraz mniej osób uważa ofiary gwałtu za winne" - stwierdza. "Uważam, że rok temu było by inaczej".

"To ważny pierwszy krok, ale potrzebujemy szerokich zmian prawnych by dokonać zmiany na stałe. Jak rozwinąć równość płci? Powinniśmy zacząć w szkołach, powinny one odgrywać kluczową rolę w edukacji w okresie kształtowania się człowieka, podobnie ze wzmocnieniem roli rodziny i opieki rodzicielskiej".

Obecnie Mofokeng prowadzi we własnym domu schronisko dla maltretowanych kobiet i dzieci zwane Wioską Odnowy (Recovery Village). Środków mają mało, ale mówi, że mimo to nie odprawi nikogo z kwitkiem. "Nie mamy żadnych funduszy ani strony internetowej... Mam adres emailowy, ale nie mamy dostępu do Internetu" - żartuje. "Zapraszam kobiety i dzieci, które nie mają gdzie się podziać, mogą korzystać z moich ubrań, a ja będę motywowała młode kobiety do patrzenia w przyszłość". Mofokeng twierdzi, że to próba przełamania spirali przemocy. "Już nie jestem ofiarą, jestem teraz zwycięzcą. Przeżyłam, czuję się błogosławiona i ta część historii musi zostać opowiedziana".

Azad Essa
tłumaczenie: Arkadiusz Malczak


Artykuł ukazał się na stronie internetowej stacji Al-Dżazira (english.aljazeera.net). Dziękujemy wydawcy za zgodę na przedruk polskojęzycznej wersji tekstu.

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



76 LAT KATASTROFY - ZATRZYMAĆ LUDOBÓJSTWO W STREFIE GAZY!
Warszawa, plac Zamkowy
12 maja (niedziela), godz. 13.00
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Przyjdź na Weekend Antykapitalizmu 2024 – 24-26 maja w Warszawie
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
24-26 maja
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


19 maja:

1825 - Zmarł Henri de Saint-Simon, francuski historyk, filozof, wolnomularz i socjalista.

1895 - Zmarł José Martí, kubański poeta, pisarz, przywódca ruchu niepodległościowego – uważany za bohatera narodowego.

1911 - Rewolucja meksykańska: zwycięstwo chłopskiej partyzantki Emiliana Zapaty nad wojskiem federalnym w bitwie o Cuautla.

1912 - W Warszawie zmarł Bolesław Prus, wybitny polski pisarz, prozaik, nowelista i publicysta okresu pozytywizmu, współtwórca polskiego realizmu, kronikarz Warszawy, myśliciel i popularyzator wiedzy, działacz społeczny, propagator turystyki.

1931 - W Jaworznie podczas krwawych starć górników z policją zginęło 5 osób.

1942 - T. Koral i H. Dębnicka z Wydziału Sabotażu Polskich Socjalistów dokonali zamachu bombowego na zorganizowane przez okupanta kasyno gry w Warszawie. Był to pierwszy zamach bombowy w stolicy.

2010 - Rząd tymczasowy w wydanym dekrecie uznał Rozę Otunbajewą (SDPK) pełnoprawnym prezydentem Kirgistanu i przedłużył jej mandat do końca 2011 roku.


?
Lewica.pl na Facebooku