Warszawa - Porozumienie Oświatowe zapowiada kolejne protesty

Warszawa: Porozumienie Oświatowe zapowiada kolejne protesty

[2012-02-07 21:11:03]

PO ma problem ze zrozumieniem własnej nazwy, skoro seryjnie zamyka placówki oświatowe w „swoich” samorządach bez konsultacji z ich mieszkańcami. Wyprzedaje dobra wspólne, na bazie biznesowych kategorii decydując o losach edukacji polskich dzieci. Ciekawe, jakich obywateli Platforma reprezentuje, skoro ignoruje głos tych, którzy swoją aktywność obywatelską rozumieją poprzez działanie, a nie bezrefleksyjne przytakiwanie władzy. Problem jest jednak o wiele szerszy i nie dotyczy tylko jednej partii, podobnie jak i wykracza poza granice stolicy. W całej Polsce w 2012 r. likwidacji ma ulec przeszło 800 szkół i przedszkoli.

Walka o zachowanie miejsc kształcenia, których utrzymanie jest podobno nieracjonalne ekonomicznie (jakim cudem uczniów można oceniać jak przedsiębiorstwo?) nie jest z góry skazana na porażkę. Nacisk społeczny może przynieść oczekiwane efekty, a przede wszystkim sprawić to, czego najbardziej obawiają się hołdujący cięciom politycy: utracenie przez nich swojego poparcia. Pierwsi powoli już wycofują się ze swoich chorych pomysłów przyparci do muru oporem mieszkańców. Obywatele nie chcą bowiem potulnie wysłuchiwać komunałów o zamykaniu szkół ich dzieci, jako konieczności pozbawionej alternatywy. Np. w Lublińcu (województwo śląskie) tutejszy starosta zmuszony naciskiem własnych wyborców zrezygnował (niechętnie, ale jednak) z likwidowania tutejszego ogólniaka.

Działania warszawskiego samorządu to przykład takiej polityki: bezsensownej, antyspołecznej i przede wszystkim bezprawnej. Grożenie wyrzuceniem z pracy dyrektorce, która postanowiła nie dusić w zarodku rodzącej się obywatelskiej świadomości swoich uczniów, to skandal, który powinien doprowadzić do dymisji winnego tej sytuacji polityka. Nie pozwólmy wyprzedawać naszych szkół (na warszawskich Bielanach pusty budynek po likwidowanej placówce ma zająć prywatna, płatna szkoła), ale działajmy. Warszawiacy zacząć mogą już od poniedziałku.

Łukasz Drozda

2 lutego podczas Sesji Rady m.st. Warszawy - mimo protestów uczniów, rodziców i aktywistów - radni PO podjęli 12 uchwał o zamiarze likwidacji szkół, uchwałę o likwidacji przedszkola "Wiatraczek" oraz dwie uchwały o zmianie siedziby warszawskich szkół.

Radni nie odpowiedzieli na argumenty przytaczane przez członków Porozumienia Oświatowego, którzy wskazywali na bezprawność podejmowanych uchwał. Nie wykazali również zainteresowania dyskusją z warszawiakami. Wypowiedzi przedstawicieli mieszkańców, nauczycieli i uczniów były ignorowane. Radni Platformy w tym czasie rozmawiali, surfowali w internecie bądź czytali gazety. Wzbudziło to początkowo niedowierzanie, a w końcu gniew zgromadzonych na sali mieszkańców. Przeciwnicy likwidacji skandowali m.in.: Tylko matoły likwidują szkoły!, Edukacja to nie towar! i Przerwana kadencja!.

W sesji uczestniczyli również uczniowie z LXXIV Liceum Ogólnokształcącego im. Kazimierza Pułaskiego w Warszawie, zwolnieni w tym celu z lekcji przez rodziców. Burmistrz Bielan, Rafał Miastowski z PO, zadzwonił do dyrektorki Liceum im. Pułaskiego grożąc jej zwolnieniem dyscyplinarnym, jeśli natychmiast nie sprowadzi uczniów do szkoły. Wśród protestujących znaleźli się również przedstawiciele środowisk związanych z gimnazjum nr 26 im. Jana Kochanowskiego oraz przedszkolem nr 398 „Wiatraczek”.

23 lutego odbędzie się kolejna sesja Rady m.st. Warszawy, podczas której radni podejmą decyzję ws. zamiaru likwidacji ok. 20 - 30 placówek oświatowych. Porozumienie Oświatowe i Demokratyczne Zrzeszenie Studenckie zapowiadają kolejne akcje i protesty przeciw niszczeniu polskiego systemu edukacji. Najbliższy odbędzie się 13 lutego o 17:00 pod Urzędem Miasta st. Warszawa na Pl. Bankowym 3/5.

Na zdjęciu: radni Warszawy zajęci lekturą internetowych wiadomości w swoich laptopach.

Mateusz Piotrowski

Fot. Porozumienie Oświatowe