Na wniosek Rosji, Chin i części krajów arabskich, 27 lutego ITU ma rozpatrzeć postulat zmian w regulaminie, które umożliwiłyby mu kontrolę Internetu. Zgodnie z zapowiedzią premiera Rosji, Władimira Putina, z czerwca zeszłego roku: Naszym celem jest ustanowienie, poprzez Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny, międzynarodowej kontroli internetu, która byłaby zapisana w traktacie pod auspicjami Narodów Zjednoczonych.
Obudźmy się! To potężne zagrożenie dla wolności w sieci! - alarmuje Wall Street Journal piórem Roberta McDowella Rosja, Chiny i cześć innych krajów chce renegocjować traktat z 1988 r. i rozszerzyć go na pola, dotąd nieuregulowane. Nawet częściowa lektura postulatów tych krajów przyprawia o dreszcze - czytamy w wydaniu z dnia 21 lutego.
Państwa silne w armie czują się zagrożone tym, że ich obywatele, pragnący politycznej wolności, dążą do urzeczywistnienia swoich marzeń, a Internet im w tym pomaga. Państwa te stworzyły więc imponującą koalicję, a ich wysiłki na rzecz kontroli sieci są coraz bardziej skuteczne - dodaje McDowell.
Na pytanie o stanowisko polskiego rządu Magdalena Gaj, szefowa Urzędu Komunikacji Elektronicznej, powiedziała 24 lutego Jackowi Żakowskiemu na antenie radia Tok.fm, iż kraje dążące do kontroli sieci artykułują na razie tylko ogóle sformułowania, że do regulaminu należy wprowadzić kwestie, związane z zarządzaniem internetem, ale nie została jeszcze położona na stół żadna konkretna propozycja.
Nie jest jeszcze nic przesądzone, a stanowisko nasze, ale nie tylko nasze, a dużej części krajów europejskich, jest stanowczo na nie - podkreśliła Gaj.
Polska jest stałym członkiem ITU, aktualnie zasiada również w jego radzie.
Katarzyna Matuszewska