W nocy z 28 lutego na 1 marca 1986 roku, Olof Palme, wieloletni premier Szwecji został postrzelony na skrzyżowaniu Sveavägen i Tunnelgatan w Sztokholmie gdy wracał do domu ze swoją żoną z kina o 23:21. Zmarł na skutek odniesionych ran pięć minut po północy. Premier Szwecji często poruszał się bez ochrony osobistej starając się żyć jak każdy obywatel. Właśnie dlatego został postrzelony z bliskiej odległości w plecy. Drugi strzał ranił jego żonę.
Policja została wezwana natychmiast przez taksówkarza, a pierwszej pomocy udzieliły premierowi dwie kobiety z zaparkowanego w pobliżu samochodu. Pomimo szybkiego przybycia ambulansu i odwiezienia rannych do szpitala nie udało się uratować życia premiera Szwecji.
Palme został postrzelony z Magnum .357, jednego z najskuteczniejszych naboi rewolwerowych. Mało kto w spokojnej Szwecji nosił przy sobie taką broń. Sprawdzono 500 rewolwerów Magnum jakie znajdowały się w kraju. Wszystkie zostały zlokalizowane z wyjątkiem jednego skradzionego szwedzkiemu reżyserowi Arne Sucksdorffowi. Broń została skradziona w 1977. Złodziej miał na łożu śmierci przyznać, iż dwa miesiące przed zamachem pożyczył rewolwer Christerowi Petterssonowi. Drugi, użyty w kilku napadach został znaleziony na dnie jeziora. Nie udało się wykazać czy został użyty podczas napadu na Olofa Palme.
Największe śledztwo w historii Szwecji nie przyniosło rezultatów. Wydaje się to dość niewiarygodne. Stąd też wiele podejrzeń o to kto naprawdę go zabił. Teorii jest mnóstwo, jedne bardziej inne mniej prawdopodobne.
Pettersson został aresztowany pod zarzutem zabójstwa premiera Szwecji w 1988 roku. Pettersson był zwykłym pospolitym rzezimieszkiem, karanym za morderstwo narkomanem i alkoholikiem. Został uniewinniony ze względu na brak motywu oraz dowodów. Broń z której strzelano nie została znaleziona. Pettersson umarł w 2004. Jego znajomi wspominali, iż miał on tamtej nocy zastrzelić jednego z dealerów narkotykowych ubierającego się podobnie do Olofa Palme. Stąd wniosek, iż oprych mógł być winny, a Palme był przypadkową ofiarą gangsterskich porachunków.
Innym podejrzanym był prawicowy ekstremista Victor Gunnarsson. Należał do Europejskiej Partii Pracy będącej sekcją amerykańskiego ruchu LaRouche. Gunnarsson również uniewinniony zginął w 1993 w Północnej Carolinie zastrzelony przez ex-policjanta. Przesłuchiwano nawet Kurdów związanych z Kurdyjską Partią Pracy. Tropy prowadziły nawet do RPA. Podejrzenia padały również na chilijskiego faszystę, Roberto Thieme, który swój czyn miał motywować sojuszem chilijskiej lewicy z Palme oraz Johna Ausoniusa znanego jako Człowiek Laser, seryjnego mordercy znanego też z napadów na banki. Według Die Zeit za śmierć premiera mieli również odpowiadać prawicowi szwedzcy policjanci co miałoby tłumaczyć fakt, iż do dnia dzisiejszego nie schwytano zabójcy.
Intersującym jednak jest fakt, że przed między pierwszym, a drugim rządem Olofa Palme premierem Szwecji był Nils Olof Thorbjörn Fälldin z Partii Centrum. Był to koalicjant Socjaldemokratów sprzed lat, który z czasem podryfował w stronę liberałów i skrajnie prawicowej Umiarkowanej Partii Koalicyjnej. Stworzyli pierwszy nie-socjaldemokratyczny rząd od 40 lat. Przegrali jednak najbliższe wybory na korzyść lewicy w 1982.
Nowy rząd Palme borykał się z kwestią pracowniczą i sprawą energetyki jądrowej. Szwedzka Konfederacja Pracodawców prowadziła kampanię medialną mającą oczernić propracownicze reformy i postarać się by następne wybory partia Olofa Palme przegrała raz na zawsze. Próbowali obstawić je jako dążenie do budowy reżimu na wzór Związku Radzieckiego. Mimo tego, że polityka gospodarcza socjaldemokratów szła coraz bardziej w stronę Trzeciej Drogi to cały czas daleka była od coraz popularniejszego na zachodzie neoliberalizmu.
Ta zmiana polityki postępowała jeszcze za życia premiera jednak to po jego śmierci socjaldemokraci stracili władzę. Trudno jest dochodzić czy zmiana polityki Szwecji miała duży związek ze śmiercią jej premiera jednak data śmierci wyznacza początek końca rządu socjaldemokracji w XX wieku. Skończył się pewien rozdział w historii Szwecji.
Jakub Woroncow
Tekst ukazał się na blogu autora - jakubworoncow.salon24.pl.