Krzysztof Pacyński: Kto nie lubi Murzynka Bambo?

[2013-10-30 13:13:24]

Gdy przed trzema laty z rąk warszawskiej policji zginął Nigeryjczyk, w komentarzach na wielu portalach można było natrafić na perełki w rodzaju „zabito Afroamerykanina.” Już w 2002 roku Tygodnik „NIE” wyśmiewał zwolenników uprawiania poprawności politycznej niepodpartej wiedzą, proponując, aby o dwóch posłach z ramienia LPR, noszących nazwiska Papież i Murzyn, nie mówić inaczej jak: „pan poseł Ojciec Święty” i „pan poseł Afroamerykanin”.

Większość takich wpadek zwykliśmy najwyżej kwitować śmiechem, ten przesłania jednak istotę sprawy. Z jednej strony dobrze, że Polacy starają się wykazać większą wrażliwość, gdy przychodzi do określania osób o czarnym kolorze skóry. Z drugiej nie za bardzo wiemy, jak się do tego zabrać, tym bardziej, że temat trudny i delikatny.

O tyle, dodajmy, trudniejszy, że szersza dyskusja dopiero nad Wisłą się zaczyna, a większego rozmachu nabrała, gdy głos zabrali sami zainteresowani – mieszkający w Polsce Afrykańczycy – apelując o nieużywanie słowa „murzyn”.

Tego typu apele wciąż spotykają się ze zdziwieniem. Najczęściej w odpowiedzi możemy usłyszeć, że „murzyn”, jako termin neutralny, ma w Polsce długą historię, przez co niełatwo go, jeżeli w ogóle trzeba, zastąpić. Jeszcze inni wskazują na nieścisłość terminu „Afrykańczyk”, który sensu stricto można stosować także wobec Arabów, Tuaregów czy Burów, mieszkających na tym kontynencie. Argument ekstremalny, jako że nikt nie słyszał, aby Egipcjanina czy Libijczyka określano w ten właśnie sposób.

Pochylmy się nad racjami tradycjonalistów. Rzeczywiście, pod względem etymologicznym „murzyn” nie ma obraźliwego wydźwięku. Pochodzi od łacińskiego maurus, czyli „czarny”. Stąd z kolei wywodzi się rzeczownik maur, oznaczający człowieka o czarnej bądź ciemnej skórze. Określenie stosowane również wobec Arabów, wspomnieć wystarczy szekspirowskiego Maura Otello (Araba, a nie, jak sugerują niektóre nowsze przekłady, Murzyna) czy „leżące w gruzach Maurów posady” wieszcza Mickiewicza.

Słowo „murzyn” całe wieki funkcjonowało w naszej mowie i literaturze, nie mając w większości przypadków innego wydźwięku jak neutralny, a czasami wręcz przyjazny. Tuwim, wielki poeta, którego trudno posądzać o zaściankowość czy rasizm, stworzył postać Murzynka Bambo. Stanisław Lem chętnie wspominał, jak w dzieciństwie gromadził sreberka od czekoladek, by wykupić Murzynka z niewoli. Murzyn był po prostu ogólnie przyjętym określeniem Afrykańczyka.

Byłoby śmieszne zarzucać sceptykom utajony rasizm. Jeżeli mamy coś krytykować w ich sposobie myślenia to brak empatii. Zgadza się, dla większości Polaków słowo „murzyn”, w odniesieniu do osób o czarnym kolorze skóry, nie ma negatywnego wydźwięku (choć w ostatnich sondażach jedna piąta badanych uważa je za niezręczne). Jednakże przyjmując ten tok rozumowania zapominamy o tym, jak to wszystko odbiera druga strona.

O ile sam zwrot nie posiada negatywnej historii, o tyle często pojawia się w niezbyt pochlebnym kontekście. Chodzi oczywiście o powiedzenia w rodzaju „sto lat za murzynami” lub „murzyn zrobił swoje”, „robić za murzyna” czy wreszcie „biały murzyn”. Chociaż używając tych fraz nawet nie myślimy o Murzynach, łatwo się domyślić, że nie brzmią one przyjemnie dla Afrykańczyków. I trudno się dziwić, że nie chcą być kojarzeni z zacofaniem lub ludźmi, których można bezkarnie wykorzystywać i „dziękuję” nie powiedzieć. Nawiasem mówiąc podobne przykrości spotykają przedstawicieli wielu narodowości, gdy, na przykład, myśląc o „żebrakach” odruchowo mówimy „Rumuni”. Polish jokes litościwie pominę.

Kolejną, o zdecydowanie szerszym wymiarze, kwestią jest zmiana sposobu myślenia, jaka zaszła na świecie w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Najwięcej mówiącym, aczkolwiek nie osamotnionym, jest przypadek USA, kraju gdzie liczna afrykańska mniejszość doświadczyła wieków niewolnictwa, a następnie prawnie zadekretowanej egzystencji jako obywatele drugiej kategorii. Do czasów zakończonej powodzeniem kampanii na rzecz praw obywatelskich w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku, najpopularniejszym z „neutralnych” określeń był zapożyczony z portugalskiego „Negro”, dosłowny odpowiednik naszego „murzyna”, używany – dodajmy – w równym stopniu przez dwie strony; jeszcze na początku lat siedemdziesiątych w niektórych stanach Amerykanie afrykańskiego pochodzenia mieli wpisane w dokumentach race: American Negro. Najbardziej liberalnie nastawieni przedstawiciele obu ras preferowali określenie „kolorowy” (colored), czego przykładem było założenie w 1909 roku Krajowego Stowarzyszenia Postępu Ludzi Kolorowych (National Association for the Advancement of Colored People, NAACP), najsłynniejszej, działającej do dziś, organizacji walczącej o prawa obywatelskie. Z drugiej strony Amerykanie mieli w czym wybierać, jeżeli przyszła im ochota na użycie obraźliwych terminów. Najbardziej rozpowszechnionym jest, oczywiście, „czarnuch” (nigger), a dorzucić można m.in. darkie czy pickaninny(„murzyniątko”).

Nowe spojrzenie, wymuszone na obu stronach trudną historią oraz współcześniejszymi burzliwymi wydarzeniami, zaowocowało poszukiwaniem nie mających przykrego bagażu historycznego terminów. Najpopularniejszym, mającym status urzędowy, jest rzecz jasna Afroamerykanin, choć w mowie potocznej „czarny” też ujdzie. Natomiast „murzyn” przeszedł do kategorii obraźliwych niemal w takim samym stopniu, co „czarnuch”. Polskiemu obserwatorowi może wydać się to przesadą (lub „głupią poprawnością polityczną”), jednakże powinniśmy pamiętać o tym, jak ciężki był dla całego społeczeństwa ów historyczny balast. Balast, dodajmy, z którym trudno było zerwać. Wielu białych z pokolenia dziadków obecnych dwudziesto- i trzydziestolatków zwykło używać zwrotów, które już w czasach ich młodości uważano za obraźliwe, nie mając przy tym nic złego na myśli. Ot, jedno z określeń osoby o czarnym kolorze skóry, jakie funkcjonowały w obiegu „od zawsze”. I nie dotyczyło to wyłącznie południowców.

Nie należy zapominać o oczywistych różnicach pomiędzy doświadczeniami amerykańskimi (a także brazylijskimi, czy krajów Europy Zachodniej, choć podobna dyskusja rozkręca się m.in. w Austrii), a nami. Wszak dopiero od niedawna Polacy widują w siebie Afrykańczyków (pamiętajmy, jaką sensacją była chociażby postać afrykańskiego studenta w Alternatywach 4), co jeszcze teraz prowadzi do żenujących sytuacji. Sam słyszałem, jak w autobusie jadącym Krakowskim Przedmieściem, matka podniosła małe dziecko do okna i powiedziała – zdecydowanie za głośno - „patrz! patrz! Murzynek tam idzie!”

I tu znowu mamy do czynienia z brakiem empatii. Być może dla przeciętnego Polaka trzymanie się językowej „tradycji” nie stanowi problemu. Jednak dla Afrykańczyków używanie odpowiedników słów takich jak „negro” czy „nigger”, niezależnie od odmienności doświadczeń, nie jest przyjemne, ani też nie przysparza w ich oczach sympatii naszemu krajowi.

Zwykle końcowym argumentem, wysuwanym przez sceptyków, gdy z kolei oni zaznajomią się z naszymi racjami, jest karkołomność odgórnego narzucania zmian w sposobie mówienia i myślenia. Trudno nie przyznać im po części racji. Wprowadzanie na siłę nowomowy jest równie pozbawione sensu, jak unikanie zmian w imię „tak było, jest i będzie”. Dlatego też zmiana sposobu myślenia musi się odbywać w ramach rzeczowej, stale obecnej debaty, której celem jest wyciągnięcie wniosków z przeszłości, a nie jej przekreślenie. Język i to, co za słowami stoi, nie są ani skamieliną, ani łatwo wymienialnym trybikiem. Stale ewoluują. Przecież nikt nie musi pośmiertnie poprawiać wierszy Tuwima dla dzieci. A wręcz nie powinien.

Krzysztof Pacyński



Artykuł pochodzi z "Dziennika Trybuny".

Fot. Wikimedia Commons


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



76 LAT KATASTROFY - ZATRZYMAĆ LUDOBÓJSTWO W STREFIE GAZY!
Warszawa, plac Zamkowy
12 maja (niedziela), godz. 13.00
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Przyjdź na Weekend Antykapitalizmu 2024 – 24-26 maja w Warszawie
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
24-26 maja
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


19 maja:

1825 - Zmarł Henri de Saint-Simon, francuski historyk, filozof, wolnomularz i socjalista.

1895 - Zmarł José Martí, kubański poeta, pisarz, przywódca ruchu niepodległościowego – uważany za bohatera narodowego.

1911 - Rewolucja meksykańska: zwycięstwo chłopskiej partyzantki Emiliana Zapaty nad wojskiem federalnym w bitwie o Cuautla.

1912 - W Warszawie zmarł Bolesław Prus, wybitny polski pisarz, prozaik, nowelista i publicysta okresu pozytywizmu, współtwórca polskiego realizmu, kronikarz Warszawy, myśliciel i popularyzator wiedzy, działacz społeczny, propagator turystyki.

1931 - W Jaworznie podczas krwawych starć górników z policją zginęło 5 osób.

1942 - T. Koral i H. Dębnicka z Wydziału Sabotażu Polskich Socjalistów dokonali zamachu bombowego na zorganizowane przez okupanta kasyno gry w Warszawie. Był to pierwszy zamach bombowy w stolicy.

2010 - Rząd tymczasowy w wydanym dekrecie uznał Rozę Otunbajewą (SDPK) pełnoprawnym prezydentem Kirgistanu i przedłużył jej mandat do końca 2011 roku.


?
Lewica.pl na Facebooku