Kolumbiski rząd złamał rozejm zawarty z przedstawicielami FARC (Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii). Armia rządowa rozpoczęła atak na tak zwaną strefę zedmilitaryzowaną, gdzie według wcześniejszych umów miała nie wkraczać. Do bombardowań używane są samoloty i śmigłowce, przekazane przez USA w ramach "walki z handlem narkotykami". Oddziałami dowodzą oficerowie przeszkoleni w "Szkole ameryk" - amerykańskim obozie treningowym dla terrorystów.

Rozmowy pokojowe zostały zerwane w wyniku porwania jednego z senatorów. FARC zaprzecza, aby miała z tym jakikolwiek związek.