P. Szumlewicz: Prawo przeciwko biednym

[2005-12-05 01:07:21]

Zaostrzenie kar dla przestępców i wzmocnienie roli policji stanowią stałe elementy programów większości polskich partii politycznych. W tej sprawie panuje zgoda wśród najbardziej wpływowych autorytetów życia publicznego. W powszechnej opinii kary powinny być bardzo surowe, a osoby łamiące prawo należy piętnować jako moralnie niższe względem „zwykłych”, „porządnych” obywateli. Przestępcy są traktowani jako margines, groźny wobec „zdrowej tkanki społeczeństwa”.

Niekiedy pojawia się spór czy należy zaostrzać kary, czy też wystarczyłoby wzmocnić siły bezpieczeństwa, aby kara stała się bardziej nieodwracalna. Różnice pojawiają się tylko w rozkładzie akcentów między postulatami rozbudowy aparatu kontroli i żądaniami podwyższenia kar. Jedni sugerują, że trzeba zaostrzyć instrumenty kontroli, co, niezależnie od wysokości kar, miałoby doprowadzić do spadku przestępczości. Inni przekonują, że surowsze kary automatycznie odstraszą potencjalnych przestępców.

W rzeczywistości obydwa te stanowiska wzajemnie się dopełniają, opierając się na analogicznej wizji społeczeństwa. Obydwa w punkcie wyjścia zakładają, że przestępczość jest stałym zagrożeniem, którego w pełni nie da się wyeliminować, gdyż wynika ona ze zła, które tkwi głęboko w ludzkiej naturze. Łamanie prawa jest w tym ujęciu wynikiem złej woli jednostek, czyli jego źródła są psychologiczne, a nie społeczne. Przestępczość nie stanowi wyniku procesów socjalizacji, a zależy wyłącznie od wolnej decyzji jednostek. Status materialny, pochodzenie czy otoczenie kulturowe osoby łamiącej prawo są tu nieistotne. Akty zakłócenia porządku publicznego traktowane są jako bezwzględnie złe, a w związku z tym osoby, które się ich dopuściły, zasługują na bezdyskusyjne potępienie. Kategorie moralne służą tu do wyjaśnienia brutalnych zachowań: sprawca stosuje przemoc, ponieważ jest zły z natury lub też przez słabość charakteru ulega złym skłonnościom. Społeczne źródła jego działań nie są w ogóle brane pod uwagę. Oznacza to, że jedyną słuszną postawą względem łamania prawa może być reagowanie na jej skutki, czyli eliminowanie lub możliwie trwałe odgradzanie przestępców.

Takie podejście do prawa i przestępczości jest częścią szerszego pojmowania społeczeństwa, które w największym stopniu urzeczywistniono w USA. Jest to całościowy projekt neoliberalno-konserwatywny, który łączy daleko idące cięcia socjalne w sferze ekonomicznej z surowymi, tradycyjnymi wartościami w sferze moralnej. USA jest krajem, w którym w więzieniach siedzi najwięcej ludzi na całym świecie, i to tak w liczbach bezwzględnych, jak i na 1000 mieszkańców (znacznie więcej niż w Chinach czy na Białorusi). Amerykański model społeczeństwa dobrze streścił Edward Luttwak. „Zwycięzcy przez wyrzeczenia unikają w dużej mierze zawiści innych, większość przegranych wini za swój los tylko siebie, jedni i drudzy wyładowują frustracje, żądając surowych kar dla tych przegranych, którzy się buntują.” (E. Luttwak, Turbokapitalizm, przeł. E. Kania, Wrocław 2000, str. 39) Wielkie rozwarstwienie i nędza potencjalnie grozi wybuchami społecznymi ze strony wykluczonej biedoty. Ci, którzy twierdzą, że jako obywatele powinni mieć zapewniony dostęp do elementarnych dóbr i usług, nie posiadając go i którzy nie są dość wykształceni, by legalnie wyrażać swoje niezadowolenie, trafiają za kratki. Dodatkowo surowe przepisy prawa na trwałe osłabiają ich siłę nacisku. USA stanowią wzorcowy przykład państwa, w którym społeczne patologie są leczone przez ich kryminalizację. Nie tylko drobna przestępczość, ale i narkomania, zazwyczaj rodząca się w biednych środowiskach jest eliminowana przez surowe sankcje karne. Ich ekonomiczne korzenie nie stanowią przedmiotu zainteresowania władz.

Z drugiej strony wszelki opór biednych w zarodku pacyfikuje się przez kierowanie ich wrogości na inne marginalizowane grupy. Remedium na nędzę nie jest zmiana dystrybucji dochodu narodowego i systemowa pomoc biednym, lecz prowokowanie konfliktów między poszczególnymi wykluczonymi grupami i na przykład kierowanie niechęci ubogich przeciwko gejom. Jest to też widoczne w polskich brukowcach, w których często przeciwstawia się fatalną sytuację rodzin wielodzietnych rzekomo rozpieszczanym więźniom. W ten sposób biedni nie walczą z pracodawcami czy władzami, lecz wyładowują swoją złość na innej pokrzywdzonej grupie. Nie może więc dziwić, że bardzo rzadko słychać w Polsce głosy broniące praw więźniów, chociaż warunki panujące w więzieniach często nie spełniają elementarnych standardów.

Państwo zatem wspiera niesprawiedliwy system ekonomiczny, który sam w sobie sprzyja przestępczości i masowemu wykluczeniu. Pacyfikując zmarginalizowane środowiska władze równocześnie umacniają istniejące stosunki ekonomicznej dominacji. Takiemu funkcjonowania państwa towarzyszy też określona wizja społeczeństwa. Bogaci i biedni żyją w zupełnie innych światach, które często nawet nie przecinają się ze sobą. W USA już ponad 20 mln najlepiej zarabiających mieszka w strzeżonych, szczelnie odizolowanych osiedlach, mających własne obiekty sportowe, parki, szkoły czy sklepy. Nie mają oni żadnego interesu w płaceniu podatków i wspieraniu demokratycznych instytucji. Chronią ich prywatne agencje ochrony, ich dzieci uczęszczają do prywatnych szkół i przedszkoli, a oni sami korzystają z prywatnych lekarzy. Na szczycie drabiny społecznej kształtuje się więc klasa pozbawiona więzów i wspólnych interesów z resztą społeczeństwa, a państwo ją umacnia, broniąc jej interesów i osłabiając wszelkie ruchy sprzeciwu. Polskie społeczeństwo niestety szybko podąża tą samą drogą.

Przestępczość staje się czymś zupełnie odmiennym, gdy uwzględnia się jej społeczno-ekonomiczne źródła. Okazuje się wtedy, że nie stanowi ona samoistnego fenomenu, który pojawia się w próżni, lecz jest skutkiem takiego mechanizmu uspołecznienia, który marginalizuje określone grupy i tym samym wzmaga, a wręcz produkuje patologiczne zjawiska. Przestaje być ona złowrogim fatum, z którym trzeba walczyć niczym z żywiołami przyrody, a okazuje się wynikiem zaburzonych procesów socjalizacji. Takie podejście umożliwia rozpoznanie w osobie stosującej przemoc, obok poszkodowanego, również i jej ofiarę. Nie oznacza to bynajmniej uniewinnienia przestępcy czy nawet pobłażliwego traktowania, ale zachęca do zwrócenia uwagi na genezę jego zachowań.

Głównym źródłem łamania prawa jest zaś nędza, która sama stanowi formę społecznej opresji i wykluczenia. Zepchnięcie w nędzę stanowi formę dyskryminacji, która nie pozwala jednostkom na partycypację w życiu obywatelskim i tym samym czyni je społecznym marginesem. Jak pisze Sebastian Michalik, to właśnie nędza „wytwarza stygmat niższości i upokorzenia, marginalizując tych, którzy są nią dotknięci. Bieda wywołuje i utrwala wstyd tym mocniej, im mniejsze są szanse jednostek na awans społeczny i uzyskanie dostępu do tych zasobów oraz dóbr, które umożliwiają zdobycie społecznego uznania (tym samym neutralizując poczucie wstydu). Oznacza to, że bieda w powiązaniu ze strukturą klasową stanowią źródło generujące przemoc wobec grup sytuujących się na dole hierarchii społecznej. Nieprzypadkowo zatem najwyższe wskaźniki przestępczości i śmiertelności występują wśród klas niższych.” (S. Michalik, Rozstanie z przemocą? w: „Etyka”, 2001, nr 34, str. 181) Za wzrost przestępczości i brak bezpieczeństwa na ulicach odpowiedzialna jest zatem głównie polityka cięć socjalnych, liberalizacji kodeksu pracy, niskich płac, zmniejszania wydatków na kulturę i edukację. Młodociani chuligani z biednych rodzin są przedłużeniem i produktem niesprawiedliwych stosunków ekonomicznych.

Innymi słowy najlepszą drogą do wyeliminowania przestępczości i zapewnienia powszechnego bezpieczeństwa jest zwiększenie wydatków socjalnych i bardziej egalitarna polityka mająca na celu włączenie wszystkich obywateli w obręb życia społecznego. Celem demokratycznego państwa nie powinno być tępienie przestępców jako obcych ciał w „zdrowej tkance społeczeństwa”, lecz zniesienie warunków, które czynią ludzi przestępcami.

Piotr Szumlewicz


Tekst pochodzi z 66. numeru kwartalnika "Bez Dogmatu".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



1 Maja - demonstracja z okazji Święta Ludzi Pracy!
Warszawa, rondo de Gaulle'a
1 maja (środa), godz. 11.00
Przyjdź na Weekend Antykapitalizmu 2024 – 24-26 maja w Warszawie
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
24-26 maja
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca
Podpisz apel przeciwko wprowadzeniu klauzuli sumienia w aptekach
https://naszademokracja.pl/petitions/stop-bezprawnemu-ograniczaniu-dostepu-do-antykoncepcji-1

Więcej ogłoszeń...


6 maja:

1758 - W Arras urodził się Maksymilian Robespierre, jeden z przywódców Rewolucji Francuskiej.

1835 - W protestacji sekcji Grudziąż wobec chęci postawienia Centralizacji na czele Towarzystwa Demokratycznego Polskiego użyto wyrazu "socjalizm".

1862 - Zmarł Henry David Thoreau, amerykański pisarz, poeta i filozof transcendentalista.

1867 - W Glinojecku urodził się Bolesław Jędrzejowski, publicysta, współzałożyciel PPS.

1935 - W USA powołano Works Progress Administration - jeden z najważniejszym elementów polityki New Dealu.

1936 - CKW PPS odmówił zatwierdzenia nowo wybranych władz okręgowych PPS w Łodzi i Lwowie, pozostających pod wpływem lewicy partyjnej.

1947 - Urodziła się Martha Nussbaum, amerykańska filozofka i etyczka.

1999 - W Niemczech pierwsza para homoseksualna zawarła związek partnerski.

2012 - François Hollande (PS) wygrał wybory prezydenckie we Francji, pokonując w II turze urzędującego prezydenta N. Sarkozy’ego.


?
Lewica.pl na Facebooku