Dębski: Natychmiast!

[2005-12-19 16:24:29]

Burza wokół tajnego więzienia w Szymanach, w którym Amerykanie mieli przetrzymywać i torturować osoby podejrzane o terroryzm, sprawia, że Polska znalazła się w potężnym niebezpieczeństwie. I to niezależnie od tego, co ustali komisja Marcinkiewicza. Wieść poszła w świat i żyje własnym tokiem. To nas naraża na odwet terrorystów.

Polskie zaprzeczenia będą raczej mało skuteczne. Rzecz bowiem w tym, że informacja taka może wydawać się wiarygodna, nasi przywódcy znacznie wcześniej wciągnęli nasz kraj w iracką awanturę. W dodatku mają opinię uległych Stanom Zjednoczonych, takich, co to na każdą „prośbę" Busha odpowiedzą pozytywnie. A polskie służby specjalne już wcześniej ściśle współpracowały z CIA.

Dzisiaj żadne zaprzeczenia nie pomogą. Trzeba szukać innego wyjścia. Może nim być czytelny sygnał zmiany stosunku Polski do wojny w Iraku. A na miano takiego sygnału wysłanego z Warszawy zasługuje tylko szybka decyzja o wycofaniu naszych wojsk z tego kraju. Podjęta w ciągu najbliższych dni. Nie można więc czekać na zmianę lokatora Pałacu Prezydenckiego, miesiącami zastanawiać się, czy wojska wycofać, czy je pozostawić.

Nie oglądajmy się na USA.

Uważamy, że prezydent i premier - w porozumieniu z prezydentem-elektem - powinni natychmiast podjąć i ogłosić decyzję o wycofaniu polskich wojsk z Iraku. Tak jak to już zrobiło wiele państw.

I nie ma się tu co oglądać na przywódców USA. To oni rozpętali tę wojnę, nie pytając nas przecież o zdanie. Nie tylko zresztą nas. Zrobili to wbrew decyzjom Organizacji Narodów Zjednoczonych, wbrew potężnym protestom międzynarodowej opinii społecznej. Na podstawie sfałszowanej argumentacji. Dzisiaj wiemy już przecież, że w Iraku ani nie było broni masowego rażenia, ani Bagdad nie utrzymywał kontaktów z Al-Kaidą, ani w kraju tym w wyniku wojny nie zrobiło się bezpieczniej.

Irak został zdewastowany - w sensie gospodarczym i społecznym. Skutki wojny są przerażające: ponad 100 tys. zabitych, 78 proc. bezrobocia, zrujnowana infrastruktura, rozbite szkolnictwo i służba zdrowia. Nie kończące się zamachy. Fasadowa demokracja. Obiecywanej stabilizacji - głównego uzasadnienia propagandowego tej wojny - można ze świecą szukać. Polska także ponosi za to odpowiedzialność. Głównym odpowiedzialnym za wywołanie wojny i jej skutki oraz za dalszy rozwój sytuacji są jednak Stany Zjednoczone. To ich przywódcy muszą teraz rozplątać ten supeł. Polska nie jest im do tego niezbędna.

Niedopuszczalne są wszelkie próby handlu naszym udziałem w tej wojnie. Niezależnie od tego, ile pieniędzy, kontraktów i złóż naftowych obiecają nam Amerykanie i reżim iracki, przy podejmowaniu decyzji kierować się należy zupełnie innymi względami. Oburzające są dla nas zabiegi ministra Radka Sikorskiego o dolary na modernizację polskiej armii w zamian za niewycofywanie się z irackiej awantury, oburzające są zapewnienia polityków i wojskowych o tym, że dzięki tej wojnie mamy lepiej wyszkolonych żołnierzy. Nie zgadzamy się na liczenie zysków materialnych z popierania Amerykanów w Iraku, nawet gdyby zyski takie były.

To nie jest nasza wojna.

Niepokoi nas ton wypowiedzi najważniejszych polityków obecnego obozu rządzącego. Wskazują one, że może nastąpić zmiana decyzji gabinetu Marka Belki, który postanowił, że polscy żołnierze wrócą do kraju na początku przyszłego roku. Zabiegi ministra Sikorskiego w Waszyngtonie, informacje o handlu „wojna za ropę", brak jednoznacznych deklaracji premiera Kazimierza Marcinkiewicza, milczenie prezydenta-elekta Lecha Kaczyńskiego pokazują, że możemy w irackiej awanturze tkwić nadal, umoczeni po uszy. Przy czym polscy politycy rozmawiają w Waszyngtonie z animatorami tej wojny, zupełnie lekceważąc dyskusje, jakie toczą się tam nad sensem pozostawania amerykańskich żołnierzy w Iraku. Czy nasi przywódcy chcą doprowadzić do sytuacji, w której Polska jako ostatnia zdecyduje się wycofać z wojny? Przecież możemy ugrzęznąć w tym kraju na lata całe. Tym bardziej że nikt, łącznie z głównym sprawcą tej wojny - prezydentem Bushem - nie wie, czym cała awantura ma się zakończyć. Po co nam to?

To nie jest przecież nasza wojna. Polska bierze w niej udział z niezrozumiałych dla opinii publicznej względów. Większość Polaków (ponad 70 proc.) nie chce tej wojny, eufemistycznie nazywanej „misją stabilizacyjną", nie wierząc,ęże jest to skuteczny sposób walki z terroryzmem, a tym bardziej, że udział w tej wojnie skutecznie chroni nasz kraj przed terrorystami. W powszechnym przekonaniu jest wręcz przeciwnie - dawno już nie czuliśmy się tak mało bezpieczni.

Dlatego nie ma co czekać. Trzeba wycofać się z fatalnej decyzji, jaką podjęli prawie trzy lata temu rządzący Polską (lewicowy prezydent i lewicowy rząd!). Tak będzie bardziej moralnie, politycznie i po prostu mądrze.

Wiesław S. Dębski


Tekst ukazał się 16.12.2005 r. w "Trybunie". Autor jest redaktorem naczelnym dziennika.

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



1 Maja - demonstracja z okazji Święta Ludzi Pracy!
Warszawa, rondo de Gaulle'a
1 maja (środa), godz. 11.00
Przyjdź na Weekend Antykapitalizmu 2024 – 24-26 maja w Warszawie
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
24-26 maja
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca
Podpisz apel przeciwko wprowadzeniu klauzuli sumienia w aptekach
https://naszademokracja.pl/petitions/stop-bezprawnemu-ograniczaniu-dostepu-do-antykoncepcji-1

Więcej ogłoszeń...


27 kwietnia:

1848 - Francja zniosła niewolnictwo.

1937 - W Rzymie zmarł Antonio Gramsci, włoski działacz robotniczy, teoretyk marksizmu, filozof.

1956 - Sejm PRL przyjął ustawę o warunkach przerywania ciąży, liberalizującą przepisy aborcyjne.

1959 - Liu Szao-tsi zastąpił Mao Tse-tunga na stanowisku Przewodniczącego ChRL.

1968 - Na mocy przyjętego w październiku Abortion Act w Wielkiej Brytanii przerywanie ciąży stało się legalne.

1972 - W Bukareszcie zmarł Kwame Nkrumah, postępowy polityk afrykański, premier i prezydent Ghany, działacz ruchu panafrykańskiego, 1963 jeden z inicjatorów OJA, obalony przez wojsko.

1994 - Zakończyły się pierwsze wielorasowe wybory parlamentarne w RPA, w których zwyciężył Afrykański Kongres Narodowy Nelsona Mandeli, uzyskując 62,65% głosów


?
Lewica.pl na Facebooku