Pałucki: Lewica zdradziła gejów i lesbijki

[2008-10-31 08:16:11]

Z Łukaszem Pałuckim, polskim Ambasadorem Międzynarodowego Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek na Rzecz Kultury oraz blogerem lewica.pl rozmawia Łukasz Kuźma.

Łukasz, jesteś gejem, co spowodowało, że postanowiłeś "wyjść z szafy" i walczyć o prawa gejów i lesbijek?

Podobno co trzeci gej i lesbijka nie ma problemu z samoakceptacją, u mnie to wyglądało dość dramatycznie. Pochodzę z rodziny robotniczej i przez wiele lat nie mogłem zaakceptować swojej orientacji seksualnej.

Próbowałem się leczyć, z biegiem lat sięgałem po coraz bardziej egzotyczne metody "terapii", w końcu przyszedł przełom, a właściwie załamanie nerwowe i w końcu zaakceptowałem siebie takim, jakim jestem.

To było dziesięć lat temu, moje drugie narodziny, otworzyły mi oczy na otaczający świat, od tego czasu angażuję się w wiele projektów społecznych. Moja działalność w kontekście LGBT jest tylko częścią mojej aktywności. Jednak temat gejów i lesbijek w Polsce jest uważany za kontrowersyjny, więc media uwypuklają silnie tę sferę, chociaż robię też masę innych rzeczy, mniej medialnych, ale wcale nie mniej ważnych.

Czy dziesięć lat temu w Polsce istniały organizacje LGBT, jaka jest historia ruchu?

Pierwsze grupy gejowsko-lesbijskie zaczęły się organizować w latach 80-tych XX wieku. Za pierwszego gejowskiego lobbystę politycznego uchodzi krakowski poeta, zwolennik legalizacji aborcji i antyklerykalny radykał - Tadeusz Boy-Żeleński. Istnieje legenda, która mówi, że to właśnie jemu polscy homoseksualiści zawdzięczają fakt, że polski kodeks karny z 1932 roku nie karze aktów homoseksualnych, co jest ewenementem w skali świata.

Jak oceniasz obecne organizacje środowisk LBGT?

Dość krytycznie oceniam pozarządowe organizacje LGBT, których celem jest lobbing polityczny - przede wszystkim z powodu mizernych rezultatów. Dlatego napisałem sporo krytycznych tekstów nt. zarządu Kampanii Przeciw Homofobii. Moim głównym zarzutem jest to, że więcej dobrego robią sami dla siebie niż dla społeczności mniejszości seksualnych.

Najwyżej oceniam organizacje pomocowe, niosące edukację, profilaktykę HIV/AIDS. Przez kilka lat organizowałem imprezy benefitowe dla stowarzyszenia Lambda Warszawa. Wysoko cenię również Społeczny Komitet ds. AIDS. Według mnie właśnie takie organizacje czynią wymierne dobro w społeczności LBGT.

Mógłbyś powiedzieć coś więcej o swojej dotychczasowej działalności?

Skończyłem studia psychologiczne. Pracuję w firmie zajmującej się nowoczesnymi technologiami, ale czuję się humanistą. Od liceum zacząłem "zmieniać świat". Mam za sobą szereg akcji, od pierwszej próby założenia Młodzieżowej Rady w moim rodzinnym Włocławku, poprzez organizacje konferencji ekologicznych, protesty pod ambasadami krajów gdzie wykonuje się kary śmierci, organizowałem też życie lokalne. Jedną z ważniejszych dla mnie inicjatyw jest protest przeciwko budowie kościoła pod "Kopą Cywila" na warszawskim Ursynowie. W końcu udało się nam (ursynowianom) pogonić Kurię z największego parku południowej Warszawy. Robiłem różne rzeczy w różnych dziedzinach. Jestem współtwórcą tego, co można dzisiaj nazwać gejowskim Internetem. Współtworzyłem i współpracuję z praktycznie każdym portalem gejowskim w Polsce, oraz kilkoma za granicą. Jeśli chodzi o moją działalność pozarządową to współpracuję z kilkoma stowarzyszeniami jako wolontariusz min. dwa lata z rzędu współorganizowałem warszawską Paradę Równości, ale regularnie jestem też "świętym Mikołajem" w Stowarzyszeniu Troska, które karmi dzieci z ubogich warszawskich rodzin. Wszędzie działam wyłącznie jako wolontariusz, a często i sponsor różnych inicjatyw.

Zajmujesz się również polityką, jak wygląda Twoja aktywność w tej sferze?

Jeśli chodzi o politykę, to byłem jednym z 16 założycieli Grupy Referendalnej "Zieloni" oraz głównym twórcą jej całej kampanii referendalnej. Byłem współzałożycielem partii Zieloni 2004. W roku 2004 opuściłem partię i wstąpiłem do SdPl oraz jej młodzieżówki SMS, w obu tych strukturach koordynuję sprawy dotyczące LGBT. W 2006 roku na kongresie ILGCN w Moskwie wybrano mnie nowym polskim Ambasadorem Międzynarodowego Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek na Rzecz Kultury (ILGCN). W roku 2007 dodatkowo zostałem Sekretarzem ILGCN na Europę Wschodnią. ILGCN to międzynarodowa sieć która zajmuje się promocją kultury LGBTQ. Jest to właściwie moja jedyna formalna funkcja w św
iatku mniejszości. Cała reszta to działalność nieformalna. Od roku reprezentuję SdPl wewnątrz grupy "Rainbow Rose", która zajmuje się lobbingiem politycznym na rzecz mniejszości seksualnych wewnątrz Europejskiej Partii Socjalistów.

Ruchy LGBT w Europie są lepiej zorganizowane niż w Polsce?

Żadna partia lewicowa w Europie nie zaczęła walczyć o prawa mniejszości seksualnych o ile wcześniej nie lobbowali wewnątrz działacze lesbijsko-gejowscy. To oni w sojuszu z feministkami i mniejszościami narodowymi sprawili, że europejska lewica zajęła się kwestiami obyczajowymi. Nic się samo nie wydarzyło, ktoś na te wszystkie ustawy o związkach rejestrowanych ciężko pracował. Obecnie sam pracuję nad zmianami w kodeksie karnym zwanymi "prawem Dominiaka".

Co to jest "prawo Dominiaka"?

Jest to potoczne określenie na penalizację nawoływania do nienawiści wobec mniejszości seksualnych. Określenie pochodzi od nazwiska autora wiceprzewodniczącego SdPl - Bartka Dominiaka, który zaproponował zmiany w prawie karnym po policyjnej pacyfikacji Marszu Równości w Poznaniu w 2004 roku. Wtedy SdPl była poza Sejmem, wysłaliśmy projekt ustawy do klubów parlamentarnych, ale został zignorowany. Dzisiaj SdPl jest w Sejmie i liczę, że posłowie tej partii podejmą inicjatywę ustawodawczą. W Polsce lepiej być Żydem lub czarnoskórym niż gejem.

Co po takich doświadczeniach sądzisz o współczesnej polskiej lewicy?

Powiem przewrotnie: coraz łatwiej ją ogarnąć - jest coraz mniejsza.

Czy mimo tego widzisz jakąś szansę dla lewicy na przyszłość?

Przyszłość lewicy widzę w ideowych organizacjach pozarządowych. Stosunek lewicy do mniejszości seksualnych jest papierkiem lakmusowym jej ideowości. Walka o postulaty niepopularne, ale słuszne powinna być istotna w każdej partii ideowej. Jeśli polityk jest skłonny walczyć o pogardzanych gejów i lesbijki, to nie zawaha się też, żeby walczyć o prawa kobiet, mniejszości religijnych i inne ważne - ale niepopularne kwestie. Niestety w polskim Sejmie SdPl jest jedyną partią, która uważa kwestie równouprawnienia mniejszości seksualnych za ważne.

Jak powinna wyglądać nowa polska lewica?

Zacznijmy od tego, że lewicowe młodzieżówki powinny być organizacjami pozarządowymi w pełnym tego słowa znaczeniu - czyli muszą się same odnajdywać w świecie samorządowym. To nauczy młodych, jak się samemu organizować. Teraz tak nie jest. Większość młodzieżówek to "obozy taniej siły roboczej podczas kampanii wyborczej". Dopiero, gdy na lewicy będą zdrowe normalne stowarzyszenia młodzieżowe, to zaczną wykluwać się w nich nowi liderzy polityczni. Taki proces zaczął się w SdPl, wielu dzisiejszych liderów tej partii wyrosło ze Stowarzyszenia Młoda Socjaldemokracja, przykładów nie brakuje... Bartosz Dominiak, Michał Syska. Wszystkie odpowiedzi już dawno są na lewicy. Problem polega na tym, że młode pędy nadal nie mogą się przebić przez beton.

Jaka według Ciebie powinna być dalsza strategia działań ruchów LGTB. Czy strategia lobbingu politycznego to dobra droga, czy lepszym rozwiązaniem byłoby budowanie większego ruchu społecznego z grupami dotkniętymi przez różne formy wykluczenia?

Lobbing polityczny jest potrzebny i on się jakoś realizuje, tzn. co trzeci działacz/działaczka LGBT jest członkiem lub sympatykiem lewicowej partii politycznej. Problem polega na tym, że kondycja polskiej lewicy jest dzisiaj bardzo słaba. Środowisko LGBT już w tej chwili współpracuje z innymi grupami społecznymi. Tradycyjnie najbliżej nam do feministek bo homofobia to córka mizoginii. W oczach wielu Polaków gej to nic innego tylko taki sfeminizowany mężczyzna który sam zrezygnował ze swojej męskości, a przecież bycie kobietą to coś gorszego! Dlatego trzeba wyrwać chwast homofobii przy samym korzeniu a tym korzeniem jest mizoginia. Dopiero po równouprawnieniu kobiet pojawia się akceptacja (a nie tylko tolerancja) mniejszości seksualnych. Łatwo to udowodnić, to właśnie w krajach gdzie kobiety realnie mają połowę władzy mniejszości seksualne mają najwięcej praw. Ja jednak uważam, że współpraca z innymi grupami powinna mieć możliwie konkretny charakter a nie żeby było tylko pustym gestem. Pamiętam jak kilka lat temu organizacje LGBT spotkały się z organizacjami żydowskimi. Masa pustych gestów nie rozwiązała konkretnych lokalnych problemów. Jednym z nich były częste kontrole gejów i lesbijek przez policje obok warszawskiego Teatru Żydowskiego. To takie dziwne miejsce położone pomiędzy trzema klubami gejowskimi. Przez całe lata geje i lesbijki którzy spieszyli się na ostatnie metro byli legitymowani przez policje. Inny problem to nieformalny sprzeciw środowisk żydowskich wobec idei budowy pomnika pomordowanych gejów podczas II wojny światowej. To są konkretne sprawy do rozwiązania a nie dywagacje akademickie na temat roli tolerancji w życiu delfinów. Jestem zwolennikiem odnoszenia się w polityce do konkretny namacalnych problemów. Nie lubię niepotrzebnej egzaltacji która do niczego nie prowadzi. Ja uważam, że należy działać etapami. Najpierw należy doprowadzić do zrównania praw mniejszości seksualnych z innymi mniejszościami w kraju. To byłby ważny krok – pokazanie, że nie tylko żyd czy czarnoskóry jest w Polsce chroniony prawnie ale i gej z lesbijką mają takie same prawo do szacunku.

Profesor Magda Środa w jednym ze swoich felietonów stwierdza, że "nie wszystkie feministki muszą być ekonomicznymi socjalistkami". Czy uważasz, że dotyczy to również środowisk LGTB. Czy o prawa i przywileje środowisk gejowsko–lesbijskich można też walczyć będąc w neoliberalnej partii?

Świadomi siebie geje i lesbijki to przede wszystkim mieszkańcy dużych miast którzy często uciekli ze swoich rodzinnych miejscowości. Właśnie w dużych miastach szukają szczęścia, kariery, partnerów, gejowskiego życia. Poczucie bezpieczeństwa dają im dwie rzeczy: anonimowość wynikająca z dużego miasta oraz... pieniądze. Znam wiele gejów i lesbijek którzy zakładają własne firmy, ciężko pracują aby zapewnić sobie wyższy poziom życia. Brak dzieci na pewno to ułatwia. Oczywiście wchodzimy tutaj w drugą skrajność. W Europie Zachodniej stereotyp bogatego geja jest tak silny, że władze nie przeznaczają pomocy socjalnej skierowanej specjalnie do środowisk mniejszości seksualnych. Dla nich biedni geje po prostu się nie rodzą. To absurd. W kapitalistycznej Polsce stereotyp bogactwa gejów i lesbijek może być argumentem dla dużych koncernów które chcą sprzedawać swoje produkty. To jest takie "kupowanie tolerancji". Komercjalizowanie klubów i parad to takie kuszenie – jesteśmy gejami i lesbijkami ale szanujcie nas bo mamy pieniądze. Dla mnie to nic innego jak łapówka. Ja też zwracam uwagę na inne stereotypy które powstają wokół tej kapitalistycznej otoczki homoseksualizmu. Coraz częściej słyszy się, że wielkomiejscy geje i lesbijki owszem są bardziej zamożni (nie mają wyjścia w końcu impreza w gejowskim klubie jest ok. 30 procent droższa niż w innym), ciężej pracują ale są też bardziej bezwzględni w biznesie. Pęd do pieniądza jako źródła poczucia bezpieczeństwa jest tak silny, że zamienia lesbijki i gejów w maszynki do robienia pieniędzy. Do tego dochodzą jeszcze zjawiska tak charakterystyczne dla homo-związków jak np. rywalizacja o to kto przyniesie więcej pieniędzy do domu.

Wracając do pytania, uważam, że jednak geje i lesbijki nie są socjalistami. Stanowią część raczkującej klasy średniej i wielu z nich marzy o podatku liniowym. Nie wierzą w państwo, wierzą w siebie. Częściej niż inni zdają sobie sprawę ze swojej samotności więc w sytuacjach kryzysowych mniej liczą na pomoc państwa czy rodziny. Mimo to w wielu krajach Europy stanowią twardy elektorat lewicy, bo tylko ta skutecznie potrafiła się bić o ich prawa. Niestety nie w Polsce.

Dlaczego większość gejów i lesbijek zdradza lewicę glosując na partie centrowe, czy tak mocno różnimy się od Europy Zachodniej?

Lewica tak naprawdę wcale nie walczyła o los gejów i lesbijek. Ani razu tego nie udowodniła w Sejmie. Co więcej część polskiej lewicy jest wrogo nastawiona wobec mniejszości seksualnych, mam tu na myśli gro działaczy SLD. W tej partii nie przeprowadzono żadnej debaty na ten temat. Brak tam też lobbingu politycznego. Mam wrażenie, że Robert Biedroń, członek KW SLD w ogóle nie wykazuje aktywności w tym zakresie.

To prawda, że w ostatnich wyborach parlamentarnych geje i lesbijki zdradzili lewicę, ale najpierw to lewica zdradziła gejów. LiD z mojego punktu widzenia też nie było tworem przyjaznym LGBT. Program LiDu w obszarze obyczajowym był pisany przez działaczy SLD i nawet nie był homofobiczny, był po prostu niepoważny. Dowodził tylko, że autorzy nie mają pojęcia o czym piszą. Najbardziej mnie dziwi, że spora część polityków lewicy nadal nie widzi potencjału politycznego jaki mają kwestie obyczajowe. Są to tematy medialne, wywołujące sporą polaryzację społeczeństwa - wydawałoby się idealne dla polityka. Jak się okazuje nie jest to takie oczywiste dla wszystkich.

O jakich środowiskach mówisz konkretnie?

Przede wszystkim SLD nie dostrzega potencjału jaki daje walka o prawa mniejszości seksualnych. To jest temat gdzie PiS i PO zawsze będą działać razem. Platforma Obywatelska jest tak samo homofobiczna jak PiS, ma jedynie lepszych PRowców. Dla lewicy taka sytuacja jest wręcz wymarzona – wreszcie mogą być w czymś autentyczną i wyrazistą opozycją. Najpierw jednak towarzysz Napieralski musiałby się przełamać i odwiedzić Paradę Równości, niech się uczy od starszego Marka Borowskiego.

Jakie masz plany na przyszłość?

Jestem dość mocno zaangażowany w kwestie wschodnie. Szczególnie interesuje mnie Białoruś i zamierzam rozwijać moje kontakty w tym kraju. Aktualnie zakładam Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Białoruskiej. Jest to pierwsza organizacja, którą zakładam od podstaw, to dla mnie całkiem nowe wyzwanie i ważny test umiejętności logistycznych.

Ostatnio założyłeś blog w serwisie lewica.pl. Co skłoniło Cię do tej decyzji?

Mieszkam w Warszawie ale nadal jestem dumnym kujawiakiem, przeszedłem dziwną drogę, wychowałem się w romskiej dzielnicy, jako syn elektryka i pielęgniarki, w końcu odnalazłem swoje inspiracje jako wielkomiejski działacz o poglądach centrolewicowych, a czuję, że ta przygoda dopiero się zaczyna. Blog założyłem aby podzielić się swoimi przemyśleniami.

Czym się obecnie zajmujesz?

Organizuję Dzień Króla Władysława Trzeciego zwanego Warneńczykiem. Chcę przypomnieć krakowiakom, że ich miasto przez setki lat było symbolem tolerancji, a pierwszym znanym homoseksualistą był król Polski sprzed ponad 500 lat.

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



MARSZ DLA PALESTYNY
Warszawa, Pomnik Mikołaja Kopernika
📅 Sobota, 30 listopada 2024 r., godz. 15.00
Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek

Więcej ogłoszeń...


29 listopada:

1910 - Lewicowi studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego nie dopuścili do wykładu ks. Kazimierza Zimmermanna, w odpowiedzi na co relegowano 3 z nich, 16 ukarano naganą, co doprowadziło do wybuchu strajku studentów, po którym uczelnia została czasowo zamknięta

1938 - W Mińsku zmarł Bronisław Taraszkiewicz, białoruski działacz polityczny, filolog; 1922–27 poseł na Sejm RP, 1925–27 przewodn. Hromady, od 1925 w KP Zachodniej Białorusi, więziony; od 1933 w ZSRR, 1937 aresztowany; rozstrzelany.

1944 - Tomasz Arciszewski (PPS) został premierem RP na uchodźstwie.

1947 - Uchwała ONZ o podziale terytorium Palestyny i utworzeniu dwóch państw: arabskiego i żydowskiego

1987 - Odbyło się referendum nt. dalszych reform gospodarczych i demokratyzacji życia.

2004 - W Chile opublikowano Raport Valecha dotyczący zbrodni popełnianych przez reżim gen. Augusto Pinocheta.

2012 - Palestyna uzyskała status nieczłonkowskiego państwa obserwatora ONZ.


?
Lewica.pl na Facebooku