Rados³aw S. Czarnecki: Polski Taliban

[2013-02-08 15:17:49]

Na pocz±tku by³o S³owo, a S³owo
by³o u Boga i Bogiem by³o S³owo

Ewangelia wg ¶w. Jana 1, 1.



Taliban kojarzy siê zawsze ze skrajn± nietolerancj±, intelektualnym za¶ciankiem, obskurantyzmem i dramatycznym podeptaniem godno¶ci „Innego”. To wspó³czesna, najbardziej ortodoksyjna odmiana islamizmu, politycznego religianctwa popartego si³± zbrojn±, przemoc±, agresj± i nienawi¶ci±. Egzemplifikacj± tej postawy i takiego my¶lenia sta³o siê zniszczenie przez rz±dz±cych Afganistanem talibów wiekopomnych dla kultury ¶wiatowej olbrzymich pos±gów Buddy w Bamian. Te olbrzymie pos±gi wydr±¿yli w VI w. n.e. buddyjscy mnisi. Wewn±trz figur i we flankuj±cej je skale znajdowa³y siê liczne korytarze, w tym schody wiod±ce na szczyt g³ów. Figur tych by³o pierwotnie piêæ i stanowi³y one niew±tpliwie dzie³o rze¼biarzy indyjskich. Najwy¿sza figura mia³a 53m i by³a najwiêkszym na ¶wiecie wyobra¿eniem Buddy, najmniejsza – 9m.

Dyskusja nad legalizacj± zwi±zków partnerskich, jaka mia³a niedawno miejsce w Sejmie (i w polskich mediach po debacie sejmowej), swym klimatem, argumentacj± u¿ywan± przez znaczn± czê¶æ katolickich ortodoksów i skrajnie konserwatywnych purytanów, mia³a w sobie co¶ z atmosfery Talibanu oraz islamistycznej (czyli skrajnie upolitycznionej religii) retoryki, stosowanej przez radykalnych i fanatycznych mu³³ów w meczetach na ca³ym ju¿ ¶wiecie. Potwierdza to tezy o kompatybilno¶ci, a nawet to¿samo¶ci wszelkich fundamentalizmów religijnych, coraz popularniejszych we wspó³czesnym ¶wiecie.

Nie bez kozery za motto niniejszego tekstu wybra³em passus rozpoczynaj±cy Apokalipsê ¶w. Jana. 50- 60 lat temu teoretycy islamizmu - tacy jak Egipcjanie: Sayyed Quttb i Hasan al-Bana czy Pakistañczyk Abdul A’la Maududi - w swych dzie³ach czy wyst±pieniach zagrzewali do czynnej walki (z jednej strony) z „Innym” ni¿ wyznawca ortodoksyjnej odmiany islamu, a z drugiej - deprecjonowali swoim s³owem wszystko co nie wi±za³o siê w jakikolwiek sposób z ich ¶wiatopogl±dem, z ich wizj± ¶wiata, z ich opisem rzeczywisto¶ci. Dzi¶ widaæ wyra¼nie jakie owoce wyda³a ta dzia³alno¶æ i ta retoryka. Na pocz±tku jest zawsze My¶l, potem pojawia siê S³owo, które poprzedza Czyn.

Czo³ow± postaci± tej debaty (jak i pó¼niejszych medialnych komentarzy), tworz±c± klimat ofensywnego, niszcz±cego wszystko co inne, depcz±cego godno¶æ cz³owieka inaczej my¶l±cego fanatyzmu, u¿ywaj±c± retoryki analogicznej do wspomnianych ideologów opresyjnego islamizmu, sta³a siê pos³anka Prawa i Sprawiedliwo¶ci prof. Krystyna Paw³owicz. To jest moim zdaniem egzemplifikacja polsko-katolickiej wersji Talibanu w jego – na razie – retorycznej formie.

Dokonane porównania materia³ów znajduj±cych siê na YouTube s± jednoznaczne. Fundamentalizm religijny i nienawi¶æ do „Innego” jedno maj± zawsze imiê. Chodzi o formy ekspresji i retorykê (nie pomijaj±c mimiki i wyrazu twarzy) Krystyny Paw³owicz oraz takich prominentnych reprezentantów islamizmu jak Mohamed Husein Fadlallah, Hassan Nasrallah, Ibrahim Siddiqi Colon, szejk Omar Bakri, Abu al-Walid al-Ghamdi, szejk Jusuf Barciæ, Anwar al-Awlaki, Hasan al-Turabi nie mówi±c o „klasykach gatunku”: ajatollahach Chomeinim i Chamenei czy szejku al-Zawahirim.

Towarzyszy tym wyst±pieniom ta sama zaciêto¶æ twarzy, ten sam wyraz oczu, agresywno¶æ wypowiedzi i nienawistna gestykulacja. To egzemplifikacja chêci, zamiaru, d±¿enia do wdeptania „Innego” w ziemiê, zniewa¿enia go i pozbawienia cz³owieczeñstwa (przez jego dehumanizacjê).

Jak podaj± diariusze sejmowe, Krystyna Paw³owicz (ur. 1952) to profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego (tytu³ naukowy – doktor habilitowany nauk prawnych), wyk³adowca kilku uczelni: Uniwersytet im. kard. Stefana Wyszyñskiego, Wy¿sza Szko³a Administracji Publicznej w Ostro³êce. NA UKSW kieruje katedr± Publicznego Prawa Gospodarczego na Wydziale Prawa i Administracji. W 1979 ukoñczy³a aplikacjê sêdziowsk±. W 2008 zakwestionowa³a zgodno¶æ traktatu lizboñskiego z Konstytucja RP. By³a te¿ cz³onkiem Rady Nadzorczej TVP. Jest komentatorem i wspó³pracownikiem Radia Maryja, Rzeczy Wspólnych i Naszego Dziennika.

W ostatnich wyborach do Sejmu, jako bezpartyjna kandydatka popierana przez Prawo i Sprawiedliwo¶æ, uzyska³a mandat w okrêgu Siedlce z wynikiem 20 681 g³osów. Jest te¿ (od 2011 r.) przedstawicielk± polskiego parlamentu w Krajowej Radzie S±downictwa. Osoba samotna, bezdzietna.

Nie warto analizowaæ jêzyka czy argumentów Pani Profesor. Wydawaæ siê mog³o, ¿e szczyty niekompetencji, intelektualnego szalbierstwa i pospolitego chamstwa zniknê³y z polskiego parlamentu wraz z zej¶ciem ze sceny politycznej Samoobrony. Tak to przedstawia³y polskie media. I dzi¶ s± dlatego tak bardzo zdziwione i zaskoczone.

Co inne jest dla mnie fenomenem à rebours: plugawo¶æ – coraz wiêksza – polskiej debaty publicznej, argumentacja i formy dyskursu pog³êbiaj±ce wra¿enie, ¿e nasz kraj zanurza siê coraz bardziej w ¦redniowiecze. W epokê p³on±cych stosów (jeszcze nie, jeszcze nie, ale wyraz twarzy pos³anki Paw³owicz daje nadziejê, ¿e prze¶ladowania „Innego” s± o krok), apokalipsy w wymiarze epidemii d¿umy b±d¼ cholery, walki „wszystkich ze wszystkimi”, ponurych pochodów flagelantów czy szalej±cych trybuna³ów inkwizycyjnych. Tym fenomenem jest staczanie siê polskiego ¿ycia publicznego, którego emanacj± winien byæ Parlament, poprzez jêzyk i argumentacjê do kaznodziejstwa jakiego nie powstydziliby siê wspomniani (bêd±cy egzemplifikacj± w ca³ym cywilizowanym ¶wiecie fundamentalizmu, obskurantyzmu i filisterstwa) radykalni, fanatyczni, opresyjni dla kultury duchowni muzu³mañscy i tacy egzegeci ich ¶wiêtych tekstów. Duchowi i mentalni sponsorzy terroryzmu islamistycznego.

To jest przejaw powa¿nej choroby tocz±cej polskie ¿ycie publiczne. Najszerszym uzasadnieniem takiego stanu rzeczy jest zbytnie przemieszanie siê sfer sacrum i profanum oraz obecno¶æ tzw. ¶wiêto¶ci (jak uwa¿aj± polityczni religianci nad-reprezentowani we w³adzach - ró¿nych szczebli - polskiego pañstwa) w ¿yciu codziennym. ¯ycie codzienne w swych warstwach; politycznej, kulturowej, spo³ecznej, jest po prostu od ponad dwóch dekad „przebóstwione”, nasycone nad miarê pojêciami transcendentnymi, wyidealizowane, od-racjonalizowane i przykrawane na miarê potrzeb w±sko-katolickiego pojmowania idea³ów. Katolicko-prawicowi fundamentali¶ci maj±cy wp³yw na wymiar polskiej sfery publicznej przez sw± indoktrynacjê doprowadzili do stanu, ¿e nadal gros owych politycznych religiantów (a jest to patrz±c na badania socjologiczne, poparcie dla okre¶lonych ugrupowañ politycznych bliskich Ko¶cio³owi, poczytno¶ci prasy religijnej, niedzielnej frekwencji w ¶wi±tyniach ok. 1/3 spo³eczeñstwa) uwa¿a, ¿e polityka to misja nawracania, urz±dzania Polski wed³ug idea³u jednej religii, za nic maj±c sobie ewolucjê obyczajów, kultury, mentalno¶ci spo³eczeñstw Europy. Uwa¿aj± – i to jest te¿ pok³osie katolicko-prawicowego autorytaryzmu doktrynalno-ideologicznego oraz echo idei „narodu wybranego” (echo szkodliwe i zatruwaj±ce klimat ¿ycia publicznego) – ¿e to ich pañstwo, ¿e spo³eczeñstwo ma siê dostosowaæ do idealnych norm jakie oni mu nios± (bo maj± do tego placet, misjê, zadanie od swego Boga), ¿e ¶wiat ma byæ przykrojony wg jednego, ich, wzorca. To tak¿e efekt katechizacji (czyli indoktrynacji przez instytucjê religijn± – wiadomo, i¿ w Polsce chodzi tu przede wszystkim o Ko¶ció³ katolicki) dzieci i m³odzie¿y w szko³ach, przebiegaj±cej od ponad dwóch dekad w polskim systemie edukacyjnym. Procesu kszta³tuj±cego cz³owieka impregnowanego intelektualnie i mentalnie na „Inno¶æ”, pluralizm ¶wiatopogl±dowy, wielo¶æ postaw, mentalno¶ci i pogl±dów.

Czym te zabiegi, ta ¶wiadomo¶æ urz±dzenia ¶wiata na swoj± mod³ê, to przekonanie o swym bezgranicznym posiadaniu Prawdy ró¿ni± siê od radykalnych, fanatycznych stanowisk islamistów i innych religijnych fundamentalistów? I czy Polska jest wolna od tego zagro¿enia?

Manifestacje ONR-u i „Wszech-Polaków”, marsze z pochodniami, znane z przesz³o¶ci ideologie g³osz±ce nienawi¶æ do wszystkiego co „Inne” znajduj± w takich debatach, w takiej retoryce, w takim my¶leniu i opisie ¶wiata korzystn± dla swego rozwoju po¿ywkê.

I czy „plugawo¶æ” jêzyka debaty publicznej - któr± Pani Profesor ujawni³a podczas dyskusji sejmowej o zwi±zkach partnerskich – jest novum w naszym kraju? Czy ta przypad³o¶æ pojawia siê dopiero dzi¶ i czy jest w³a¶ciwa tylko PiS-owi? Czy brutalizacja debaty publicznej, bezwzglêdno¶æ w d±¿eniu do depersonalizacji „Innego” (czyli inaczej my¶l±cego, inaczej postrzegaj±cego ¶wiat, dokonuj±cego w przesz³o¶ci innych wyborów ¿yciowych), banalizacja swych przewinieñ i b³êdów kosztem wyolbrzymiania tych przywar u „Innego” celem pozbawienia go godno¶ci jest wymys³em i efektem tylko polityki okre¶lanej jako IV RP?

A mo¿e jest to efekt d³ugotrwa³ej sytuacji panuj±cej w polskim ¿yciu publicznym, gdzie od dwóch przesz³o dekad obóz post-solidarno¶ciowej prawicy rz±dz±cy duszami i ¶wiadomo¶ci± Polaków czyni³ wszystko, aby zdeprecjonowaæ 45 lat PRL i ludzi zwi±zanych z tamtym systemem nie przebieraj±c w s³owach aby zohydziæ idee, postêpu, rozwoju, lewicowe w ogóle? Przyk³adem takiej sytuacji, takiej postawy, u¿ywania takiego jêzyka jest m. in. Stefan Niesio³owski i jego ewolucja na politycznym firmamencie (ale czy to Pan Pose³ ewoluowa³ czy tylko standardy polskiego ¿ycia politycznego i jêzyk debaty publicznej ze¶lizgiwa³y siê coraz bardziej w otch³anie rynsztoku, obsceny i wulgarno¶ci)? Dzi¶ mo¿na mówiæ o jêzyku u¿ywanym w tej debacie parlamentarnej, ¿e jest to intelektualne ko³tuñstwo. Ale zdziwienie nie powinno temu towarzyszyæ – bo to proces trwaj±cy od lat i hodowany przez polsk± prawicê od dawna.

Nies³ychanie smutn± konstatacj± tej sytuacji (niestety jako¶æ polskiej demokracji oraz poziom wolno¶ci obywatelskich w Polsce szybuj± zdecydowanie w dó³), jest nie tyle nawet ów jêzyk i argumentacja, stosowane w debacie publicznej przez osoby tworz±ce prawo, z cenzusem naukowym, personifikuj±ce powagê RP, ale fakt i¿ to trywializuje ca³y czas politykê, sferê publiczn± czyni±c je obcymi i plugawymi dla zwyk³ego, cywilizowanego obywatela, normalnego cz³owieka, dla osoby ¿yj±cej w XXI wieku, w Unii Europejskiej, we wspólnocie demokratycznych i nowoczesnych spo³eczeñstw. Przera¿enie budzi fakt, ¿e to wszystko znajduje poklask i poparcie wyborców. Nie bez winy s± tu te¿ skomercjalizowane media i jêzyk – prawicowego oszo³omstwa – przez nie stosowany wobec ideowych i doktrynalnych przeciwników.

W odpowiedzi na zaprezentowany przypadek, podsumowuj±c wszystkie wyst±pienia Pani Profesor (dla mnie da³a siê poznaæ jako talib w spódnicy i fanatyk) bêd±ce egzemplifikacj± grupowego my¶lenia, ¶wiatopogl±du, opisu ¶wiata, postaw chce siê tylko zawo³aæ za nie¶miertelnym i ponad czasowym (jak widaæ ca³y czas w naszym kraju) Tadeuszem Boy-¯eleñskim: „Co za stwór podesz³y wiekiem co kobiet± byæ ju¿ przesta³, a nigdy nie by³ cz³owiekiem, windujemy na piedesta³?".

Rados³aw S. Czarnecki



Fot.: natemat.pl

drukuj poleæ znajomym poprzedni tekst nastêpny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za po¶rednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, czê¶æ na górze
od 25.10.2024, co tydzieñ o 17 w pi±tek
Fotograf szuka pracy (Krk ma³opolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukujê
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam ksi±¿ki
Poszukujê ksi±¿ek
"PPS dlaczego siê nie uda³o" - kupiê!!!
Lca

Wiêcej og³oszeñ...


26 listopada:

1911 - W Dravil zmar³ Paul Lafargue, filozof marksistowski, dzia³acz i teoretyk francuskiego oraz miêdzynarodowego ruchu robotniczego.

1942 - W Bihaciu w Bo¶ni z inicjatywy komunistów powsta³a Antyfaszystowska Rada Wyzwolenia Narodowego Jugos³awii (AVNOJ).

1968 - Na wniosek Polski, Konwencja ONZ wykluczy³a przedawnienie zbrodni wojennych.

1968 - W Berlinie zmar³ Arnold Zweig, niemiecki pisarz pochodzenia ¿ydowskiego, socjalista, pacyfista.

1989 - Za³o¿ono Bu³garsk± Partiê Socjaldemokratyczn±.

2006 - Rafael Correa zwyciê¿y³ w II turze wyborów prezydenckich w Ekwadorze.

2015 - António Costa (Partia Socjalistyczna) zosta³ premierem Portugalii.


?
Lewica.pl na Facebooku