Od 2009 r. władzę sprawuje tam rząd jedności, składający się z ZANU-PF i opozycyjnego Ruchu na rzecz Demokratycznych Zmian (MDC). Prezydentem jest Robert Mugabe z ZANU-PF, a premierem Morgan Tsvangirai z większościowej frakcji MDC. Takie rozwiązanie zostało zaproponowane przez międzynarodowych mediatorów po wyborach w 2008 r., kiedy to Tsvangirai wycofał się z ubiegania się o prezydenturę w wyniku kampanii represji jaka dotknęła jego zwolenników po zwycięskiej, pierwszej turze głosowania. Przed tegorocznymi wyborami Mugabe zapowiedział, że w razie przegranej ustąpi, a wojskowi podporządkują się nowemu rządowi. Zwolennicy MDC zarzucają mu jednak działaczom ZANU-PF szeroko zakrojone fałszerstwa. Oskarżenia dotyczą głównie spisu wyborców: figurują w nim osoby dawno zmarłe, natomiast młodzi mieszkańcy miast - w zdecydowanej większości sympatycy MDC - mieli często problemy z zarejestrowaniem.
Olbrzymią popularność zdobyła osoba ukrywająca się pod pseudonimem Baba Jukwa, podająca się za wysoko postawionego działacza ZANU-PF i ujawniająca nadużycia aparatu władzy. Podawane przez niego (lub nią) rewelacje były przedrukowywane przez opozycyjną prasę, a jego stronę na Facebooku śledzi już blisko 350 tys. osób. Jego (lub jej) ostrzeżenia i obserwacje niejednokrotnie okazywały się słuszne. Jeden z polityków, który miał być podejrzewany przez prezydenta o ukrywanie się pod tym pseudonimem, zginął w czerwcu w wypadku samochodowym - zdaniem niektórych był to zamach. Baba Jukwa twierdzi również, że prawdziwymi zwycięzcami wyborów są Tsvangirai i MDC, a Komisja Wyborcza manipuluje wynikami pod dyktando prezydenta.
Tsvangirai określił wybory jako "farsę". Zastrzeżenia zgłaszała też wcześniej przedstawicielka rządu RPA, Lindiwe Zulu. Jednak szef misji obserwacyjnej Unii Afrykańskiej, Olesegun Obasanjo, stwierdził, że wybory były uczciwe.
Michał Dobrzyński