Rzekanowski: Szkoła nie jest tylko dla bogatych

[2008-05-30 07:53:11]

Z Jakubem Rzekanowskim, redaktorem naczelnym "Głosu Nauczycielskiego" rozmawia Jan Smoleński.

Jakie są największe problemy nauczycieli?

Najważniejszym problemem jest niedoinwestowanie edukacji. Ten rząd, tak jak wszystkie poprzednie, przeznacza zbyt mało pieniędzy na edukację – w tym na płace nauczycieli, które są nieproporcjonalne do wysiłku i efektów ich pracy. Polscy uczniowie wypadają bardzo dobrze na tle rówieśników z Europy, a płace nauczycielskie są jednymi z najniższych w Europie.

Ile zarabiają nauczyciele?

Bardzo różnie. Od niecałego tysiąca na rękę, do około dwóch i pół w wyjątkowych przypadkach. To zależy od stopnia awansu zawodowego i kwalifikacji, są dodatki stażowe i motywacyjne, niestety bardzo niskie. Ale i tak te pensje lokują nas w ogonie Europy. Nauczyciele często zmuszeni są po godzinach dorabiać do pensji. Takie pieniądze nie przyciągną młodych, zdolnych absolwentów kierunków pedagogicznych do tego zawodu.

Drugim problemem jest zagrożenie dla edukacji publicznej. Minister Katarzyna Hall wywodzi się ze środowiska edukacji niepublicznej i ceni ją wyżej niż publiczną, czemu nie raz dawała wyraz. Edukacja publiczna powinna być ona chroniona, bo urynkowienie edukacji nie służy ani nauczycielom, ani uczniom.

To znaczy?

Obecnie to państwo reguluje i gwarantuje pewien poziom nauczania. Puszczenie edukacji na żywioł, jak proponuje minister Hall, np. umożliwienie samorządom oddawania szkół w ręce prywatnych fundacji, wprowadzi wielkie dysproporcje między szkołami. Niektóre szkoły będą częściowo prywatne - będą się utrzymywały nie tylko z czesnego, ale będą też miały dostęp do publicznych pieniędzy na edukację. Inne szkoły - w pełni publiczne - będą miały dużo mniej pieniędzy.

Tu nie chodzi jedynie o nierówne pensje nauczycieli, ale o jakość edukacji. Szkoły np. w małych miejscowościach będą realizowały jedynie minimum. Na urynkowieniu skorzysta garstka, reszta – straci. Jednak obecny rząd stawia na edukację niepubliczną.

Do tego dochodzi pomysł bonu oświatowego, czyli koncepcja, żeby pieniądze dla szkół szły za uczniem. To doprowadzi do segregacji szkół, uczniów i nauczycieli, podzieli szkoły w poszczególnych miastach i pomiędzy nimi.

Kolejny problem to wizja polityki edukacyjnej. Widać, że rząd chce kształcić elity i to głównie w szkołach prywatnych, jego polityka nie ma zapewnić szerokiego awansu innym grupom społecznym. Stawia się na indywidualny sukces dzieci z bogatych rodzin, a nie na szerokie wyrównywanie szans w społeczeństwie.
Jednak to brak wystarczających pieniędzy na edukację jest najważniejszym problemem, a ten rząd zamierza jeszcze obniżać podatki. Pieniędzy brakuje na stypendia, dobre wyposażenie szkół, inwestycje, stypendia. Nie ma pieniędzy na przedszkola publiczne, które upadają ze względu na niedofinansowanie.

Cieszę się, że premier Donald Tusk chce dać każdemu dziecku ciepły posiłek, ale nie będzie miał na to pieniędzy. Pieniądze znajdą się na wojny w Iraku i Afganistanie, budowę tarczy antyrakietowej, na stadiony, na których dorobią się wielkie koncerny, a nie na edukację. To, co mówi premier, to prawicowy populizm.

To w końcu rząd neoliberalny.

Reformy proponowane przez rząd są ściśle powiązane z wyborem modelem rozwoju cywilizacyjnego. Rząd PO wybrał model modernizacji, w której wygrywają bogatsi. Nie dążymy nawet do modelu anglosaskiego, który jest bardzo liberalny, ale wręcz do latynoamerykańskiego. Obecny system nie jest idealny. Mamy nierówny dostęp do edukacji, uzależniony od miejsca zamieszkania, od grubości portfela, czego efektem są nierówne szanse po skończeniu szkoły. Ale moim zdaniem reformy proponowane przez rząd to skandaliczna polityka, która przyniesie wieloletnie prosperity jednej grupie społecznej, resztę pozostawiając w tyle.

A w którą stronę powinniśmy iść?

Jacek Kuroń w książce "Działanie" miał wspaniałą wizję rewolucji edukacyjnej, świata, w którym każde dziecko miałoby odpowiednie warunki do nauki, dach nad głową, ciepłe posiłki, przybory, etc. W tym kierunku powinniśmy zmierzać. Związek Nauczycielstwa Polskiego ma pomysł na odbudowanie sieci przedszkoli. Przecież od tego etapu zaczyna się wyrównywanie szans. Potrzeba na to 3,5 mld złotych, to nie jest niebotyczna suma.

Czasami sprawę podwyżek dla nauczycieli przedstawia się w ten sposób: zwiększcie efektywność, a wtedy zwiększymy wam wynagrodzenia. Mówi się, że polscy uczniowie faktycznie wiedzą wiele, ale nie potrafią tej wiedzy wykorzystać.

Często mówi się jeszcze inaczej: że nauczyciele pracują za mało. A przecież pracują po kilkadziesiąt godzin tygodniowo, za naprawdę marne pieniądze.

A kwestia, której pan dotknął w pytaniu, tak naprawdę dotyczy podstaw programowych, problemu edukacji w ogóle, tego, czy gimnazja się sprawdzają. Podstawa programowa jest niewspółmierna np. z czasem, jaki nauczyciele mają na zrealizowanie programu. Właśnie dlatego podczas ostatniego testu gimnazjalnego część dzieci nie odpowiedziała na najwyżej punktowane pytanie, bo nie zdążyli przerobić lektur.

To jest pytanie o to, czego powinna uczyć szkoła. Moim zdaniem szkoła powinna uczyć myśleć, a tak nie jest. Niedawno "Gazeta Wyborcza" wydrukowała test gimnazjalny z historii. To było jakieś horrendum! Po co dziecko ma odróżniać na obrazkach wojownika germańskiego od greckiego hoplity czy legionisty rzymskiego? To bzdura! Pytania powinny dotyczyć np. tego, na czym polegała demokracja ateńska albo przyczyn upadku upadku Cesarstwa Rzymskiego. Dzieci powinny odpowiadać na pytanie "dlaczego", pytanie fundamentalne dla nauki.

Czym jest Karta Nauczyciela? Dlaczego nauczyciele jej bronią?

Karta Nauczyciela jest zbiorem praw – nie przywilejów, a praw – które powinny przysługiwać nauczycielom. To nie jest zawód jak każdy inny, nauczyciele powinni mieć zagwarantowaną stabilność zawodową, czas na dokształcanie i samodoskonalenie zawodowe. Karta to układ zbiorowy, który określa pozycję środowiska nauczycielskiego i służy budowaniu prestiżu zawodowego. Co zmienić w Karcie? O to trzeba pytać samych nauczycieli. Ale jedno jest pewne, zmiany powinny iść w kierunku zwiększenia praw, a nie ich obcięcia.

Może jednak nauczyciele są za bardzo chronieni? Przecież są słabi nauczyciele, np. w popegeerowskich wsiach. Czy to nie w interesie dzieci jest, by móc zwolnić lub ukarać nauczyciela, który się nie wywiązuje ze swoich obowiązków?

To neoliberalny stereotyp, że Karta uniemożliwia zwalnianie złych nauczycieli. Karta nie jest gwarancją dożywotniego zatrudnienia.

Poza tym w małych miejscowościach jest wielu znakomitych nauczycieli, którzy dają z siebie wszystko. Traktują swoją pracę społecznikowsko i wiedzą, że od ich wysiłku zależy to, czy dzieci będą miały dobrą przyszłość, pójdą do dobrego gimnazjum.

Pod jakimi hasłami nauczyciele będą dziś protestować? (wywiad ukazał się 27 maja, w dniu ogólnopolskiego strajku nauczycieli - przypis lewica.pl).

Po pierwsze, będą się domagać podwyżek o 50 proc. Po drugie, jest to protest przeciwko ograniczeniom czy zniesieniu Karty Nauczyciela. Po trzecie chodzi o prawo do wcześniejszej emerytury. Ciężko sobie wyobrazić 65-letniego wuefistę, który będzie skakał przez kozła lub robił przewroty. Nie każdy z tego prawa korzysta, ale prawo powinno być.

Ten strajk będzie też wyrazem sprzeciwu wobec braku chęci rozmów ze związkowcami. Zdarza się, że na lokalne spotkania z minister edukacji zapraszanych jest bardzo niewielu przedstawicieli związków. Rząd wyobraża sobie, że dialog to jest spotkanie, na którym minister Hall poinformuje o swoich pomysłach, a nauczyciele tylko przytakną. A przecież jest coś takiego jak np. komisja trójstronna.

Strajk odbędzie się w ostatnich dniach matur. Czy uczniowie na tym nie stracą?

Nauczyciele najpewniej będą powstrzymywać się od pracy, więc egzaminy zostaną po prostu przełożone. Moim zdaniem, uczniowie długofalowo na tym zyskają, bo jest to strajk w obronie polskiej edukacji.

Tekst ukazał się na stronie "Krytyki Politycznej" (www.krytykapolityczna.pl).

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



1 Maja - demonstracja z okazji Święta Ludzi Pracy!
Warszawa, rondo de Gaulle'a
1 maja (środa), godz. 11.00
Przyjdź na Weekend Antykapitalizmu 2024 – 24-26 maja w Warszawie
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
24-26 maja
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca
Podpisz apel przeciwko wprowadzeniu klauzuli sumienia w aptekach
https://naszademokracja.pl/petitions/stop-bezprawnemu-ograniczaniu-dostepu-do-antykoncepcji-1

Więcej ogłoszeń...


2 maja:

1848 - W Petersburgu zmarł Wissarion Bielinski, rosyjski pisarz, filozof, krytyk literacki, teoretyk rewolucyjnego demokratyzmu; współpracował m.in. z M. Bakuninem.

1879 - W Madrycie założono Hiszpańską Socjalistyczną Partię Robotniczą (PSOE).

1917 - Początek strajku górników Zagłębia Dąbrowskiego o poprawę warunków pracy, część postulatów została spełniona.

1919 - W Monachium zamordowano Gustava Landauera, niemieckiego anarchistę, pisarza i tłumacza, jednego z przywódców Bawarskiej Republiki Rad.

1933 - Rada Naczelna PPS opowiedziała się za odejściem od taktyki Centrolewu i podjęciem samodzielnej walki politycznej.

2003 - W La Celle-Saint-Cloud zmarł Mohammed Dib, pisarz algierski, tworzący w języku francuskim, autor około 30 powieści, jeden z najbardziej znanych w Europie twórców algierskich; komunista.

2005 - W Toronto zmarł Bob Hunter, dziennikarz kanadyjski, współzałożyciel Greenpeace.

2014 - W Odessie w antyrosyjskich zamieszkach i w wyniku pożaru zginęło 48 osób, a 214 odniosło obrażenia.


?
Lewica.pl na Facebooku