Tobolewski: Miasto (nie)doskonałe

[2008-06-30 10:12:25]

"Miasto jako idea polityczna" Krzysztofa Nawratka nie jest książką doskonałą. Ale pomimo mankamentów, warto po nią sięgnąć. Po pierwsze dlatego, że to książka o współczesnych miastach, w których mieszkamy, a nad którymi tak rzadko się zastanawiamy. Po drugie, bo nawet to, co wygląda na jej wady, ściśle przylega do projektu współczesnej Polis, zarysowanego na kartach pracy.

Uczciwie przyznam, że autor lektury nie ułatwia. Precyzję naukowego opisu rozpuszcza w eseistycznych dywagacjach, pojęcia, nawet kluczowe, skrzętnie skrywa pod barwnymi metaforami, rwie wątki i snuje dygresje, czasem powtarza, a czasem nie dość wyczerpująco argumentuje. Ale od początku zwraca uwagę, chce się czytać w zasadzie już od tytułu. Bo "miasto jako idea polityczna" brzmi zarazem bardzo nowatorsko, jak i archaicznie.

Nowa wizja

Sam tytuł stawia na nowo sprawę spojrzenia na miasto i politykę. Na co dzień "polityka" kojarzy się raczej z poziomem krajowym, a nie miejskim. Z kolei "miasto", czyli w powszechnym odczuciu przede wszystkim budynki i ulice, ze swej natury wydaje się apolityczne. U Nawratka oba te żywioły pozostają w ścisłym związku. Głośne mówienie o tym jest więc pewną nowością – nawet jeśli taka idea nie jest pionierska wśród polskich architektów i urbanistów, na niwie politycznej jest to coś wartego uwagi.

Brak refleksji o współczesnym mieście szczególnie bolesny jest na lewicy. Dziś brakuje jej wielkich pomysłów na miarę tych, którymi kiedyś poruszała umysły. Rozmach dawnych wizji, projekty nowego społeczeństwa i nowego człowieka, oraz odwaga myślenia sięgającego wielkich utopii zastąpione zostały bieżącą walką polityczną (obecnie to wręcz walka o przetrwanie). A jeśli już pojawia się myślenie o mieście, zwykle sprowadza się ono do narzekań: a to kurcząca się przestrzeń publiczna, a to dominacja transportu prywatnego, a to znowu partykularna perspektywa kamieniczników, samorządów i deweloperów. W rezultacie wydawać wręcz się może, że jedyne co lewica ma do powiedzenia na temat miasta, to wzdychanie do przeszłości...

Mnie również, rzecz jasna, nie zachwyca komercjalizacja miast i kolonizowanie ich przez wielkie korporacje, którym towarzyszą peany neoliberalnych ideologów. Ale w przypadku lewicy mówienie, że kiedyś było lepiej, niepokojąco zbliża się do pozycji konserwatywnych czy wręcz reakcyjnych. Owszem, można się skarżyć na galerie handlowe, wieżowce, podziemne parkingi, blokowiska i szeregi domków z ogródkami za miastem, ale zestawiać je z miastami XIX-wiecznymi, z ich kamienicami czynszowymi i mieszkaniami w suterenach, to chyba spora przesada.

Lewica musi mieć własną propozycję. A książka Nawratka jest dobrym punktem wyjścia dla jej powstania. Wprawdzie sam autor z małym entuzjazmem podchodzi do "etykietowania" lewica-prawica, a jego książkę wstępem poprzedziła Jadwiga Staniszkis, matka chrzestna AWS i orędowniczka Kaczyńskich, ale lewicowa perspektywa społeczna najwyraźniej jest mu bliska. Jawnie widać to np. w zainteresowaniu, jakim otacza demokrację partycypacyjną w Porto Alegre czy projekty "miasta socjalistycznego"; pośrednio – w celach, które stawia przed swoją koncepcją i wartościach, które jej przyświecają.

Postęp wstecz?

Najważniejsza u Nawratka jest idea powrotu do myślenia o mieście jako Polis, a więc samosterownej wspólnoty obywateli. Wydawać by się mogło, że szukanie inspiracji w greckiej demokracji i myśli Arystotelesa, zbyt progresywne nie jest i znów zamyka nas w kręgu sprawdzonych doświadczeń i tradycjonalistycznych marzeń o "złotym wieku". Jednak projekt Polis, który zarysowuje autor "Miasta", odpowiada na współczesne zagrożenia i wyraźnie wychylony jest ku przyszłości.

Postulat powrotu miasta jako podmiotu na arenę polityki nie może być zrealizowany bez przemyślenia na nowo idei obywatelstwa. To ona przecież sprawia, że mieszkańcy miasta mogą aktywnie brać udział w jego życiu. Dzisiejszy obywatel – diagnozuje Nawratek za wieloma innymi badaczami – sprowadzony został do roli konsumenta. A same prawa obywatelskie w mieście dystrybuowane są bardzo wybiórczo – nie dotyczą przecież znacznej części mieszkańców (imigrantów, pracowników tymczasowych, dzieci, turystów...).

Autor "Miasta jako idei politycznej" nie tylko pochyla się nad słabszymi i "innymi", ale projektuje zupełnie nowy typ obywatelstwa, w którym kluczową rolę odgrywa figura Obywatela Plug-In, mogącego swobodnie "wpinać się" w miasto, by współtworzyć je i wpływać na jego losy, choć przy tym niekoniecznie nawet fizycznie musi się w nim znajdować. Aby nowe obywatelstwo, oparte jedynie na akcie woli Obywatela, mogło być zrealizowane w praktyce, miasto wytworzyć musi stosowny interfejs pozwalający na owo "wpinanie się", a także sprawnie zarządzający swoimi zindywidualizowanymi relacjami z Obywatelami.

Niedoskonałość i przemoc

Jak jednak utrzymać jedność tak powstałego organizmu, jak pogodzić wielorakość obywateli i charakteru ich obywatelstwa, z interesem miasta jako całości? Tu Nawratek daje dwie odpowiedzi: po pierwsze miasto oparte być powinno na akceptacji niedoskonałości, która otwiera je na różnorodność. By zrównanie ludzi w idei obywatelstwa plug-in nie oznaczało sprowadzenia ich do jednego wzorca, niezbędne staje się uznanie, że to właśnie brak, niepełność, nawet sprzeczności są tym, na czym opiera się rzeczywistość – tak zbiorowości, jaką jest miasto, jak i człowieka, jednostki ludzkiej czy – jakby pewnie napisał autor "Miasta" – osoby.

Obok tej koncepcji (Nawratek nazywa ją a-androgyniczną, bo nie tyle znosi ona różnice, ile jakby przechodzi ponad nimi), pojawia się też groźnie brzmiący pomysł sięgnięcia po przemoc. Nie chodzi w nim jednak o represywny system zarządzania ludźmi ani przemoc jednych mieszkańców wobec drugich, lecz raczej o jakiś sposób zmuszenia Obywateli do wzmocnienia relacji między sobą, wzajemnego spotkania, warunkującego możliwość współpracy i wspólnego zarządzania miastem, by stało się miejscem, w którym warto żyć i w którym – nawet! – można się poczuć szczęśliwym.

Dalekosiężny to projekt i w znacznej mierze utopijny. Ale przecież lewicy trzeba właśnie takiego myślenia – ambitnego i wymierzonego przyszłość. Pomysły Nawratka bardzo dobrze wpisują się w te oczekiwania. Dlatego jego książce śmiało wybaczyć można niedoskonały rys, o którym wspomniałem na początku. W obliczu akceptacji niedoskonałości jako podstawowej zasady działania miasta, jest on jak najbardziej na miejscu i wręcz uwiarygodnia cały wywód.

Nadzieje na gotowy, skończony i kompleksowy projekt, oznaczałaby przecież zgodę na totalitarną uzurpację. Stawiając nacisk na otwartość i swobodę, nie powinno się oczekiwać podanych na tacy rozwiązań dla każdego. Lepiej uznać, że książka Nawratka jest rodzajem wezwania, zachęty, a więc może nawet i symbolicznej przemocy, która wciągnie (zmusi?) nas wszystkich do wspólnej pracy na rzecz zmiany świata.

Krzysztof Nawratek, "Miasto jako idea polityczna", Korporacja Ha!art, Kraków 2008, s. 230.

Marek Tobolewski


Recenzja ukazała się w "Trybunie Robotniczej".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



1 Maja - demonstracja z okazji Święta Ludzi Pracy!
Warszawa, rondo de Gaulle'a
1 maja (środa), godz. 11.00
Przyjdź na Weekend Antykapitalizmu 2024 – 24-26 maja w Warszawie
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
24-26 maja
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca
Podpisz apel przeciwko wprowadzeniu klauzuli sumienia w aptekach
https://naszademokracja.pl/petitions/stop-bezprawnemu-ograniczaniu-dostepu-do-antykoncepcji-1

Więcej ogłoszeń...


26 kwietnia:

1871 - W Warszawie urodził się Feliks Perl, działacz socjalistyczny, poseł PPS, publicysta, 1915-1927 redaktor naczelny "Robotnika".

1920 - W Poznaniu od policyjnych kul zginęło 9 strajkujących kolejarzy, a 30 zostało rannych.

1937 - Wojna hiszpańska: zbombardowanie baskijskiego miasta Guernica przez niemiecki Legion Condor.

1942 - W kopalni Benxihu w okupowanej przez Japończyków Mandżurii doszło do największej w historii katastrofy górniczej, w której zginęło 1549 górników, a 246 zostało rannych.

1981 - W I turze wyborów prezydenckich we Francji socjalista François Mitterrand zdobył 26% głosów.

1990 - Kandydat w wyborach przezydenckich w Kolumbii z ramienia lewicowej koalicji M-19 Carlos Pizarro został zastrzelony przez prawicowego bojówkarza.

1993 - Na czele rządu Wysp Owczych (autonomicznego terytorium Danii) po raz pierwszy stanęła kobieta, socjaldemokratka Marita Petersen.

1994 - Zakończyły się pierwsze wielorasowe wybory parlamentarne w RPA, w których zwyciężył Afrykański Kongres Narodowy Nelsona Mandeli, uzyskując 62,65% głosów.

2009 - Lewicowy prezydent Ekwadoru Rafael Correa został wybrany na II kadencję.

2013 - 38 osób zginęło, a 3 zostały ranne w pożarze szpitala psychiatrycznego we wsi Ramienskij pod Moskwą.


?
Lewica.pl na Facebooku