Grzegorz Ilnicki: Pożegnanie Izy

[2010-05-25 07:49:50]

Izabela Jaruga-Nowacka była politykiem bez partii. Po 13 latach w Unii Pracy, po porażce, którą ponieśliśmy przy projekcie Unii Lewicy postanowiła zostać niezależna. Do końca życia konsekwentnie odmawiała SLD przyjęcia członkostwa tego ugrupowania. W 2005 roku posądzano ją o to, że zaangażowała się w UL tylko dla zdobycia poselskiego mandatu. Ona jednak miała nadzieję, że młode kierownictwo SLD pokaże lewicowy kościec ideowy i choć nie pokazało, to Izabela Jaruga-Nowacka wywalczyła swój mandat w kampanii wyborczej. To był jej własny mandat, nie SLD. Zdobyła go z drugiego miejsca w niedużym okręgu wyborczym. Zawdzięczała go nie nominacji partyjnej, bo mimo, że była wicepremierem rządu, SLD odmówiło jej nawet honorowego pierwszego miejsca na liście. Mandat zdobyła zarówno w 2005 jak i 2007 roku swoją parlamentarną pracą i autentycznym poparciem ludzi lewicy na Pomorzu. Było to widać szczególnie podczas kampanii wyborczych gdzie spotykała ją ogromna życzliwość, szczególnie ze strony dwóch grup społecznych. Młodych kobiet i emerytów, o których prawa walczyła najzacieklej.

Pozornie Iza nie wygrała wiele. Zarówno w czasie gdy zasiadała w ławach rządowych jak i w czasie gdy była posłanką opozycji – jej pomysły i projekty, o które walczyła nie zyskiwały powszechnego poparcia. Najpierw spotkała się z ignorancją i niewiedzą na temat walki z dyskryminacją kobiet i mniejszości oraz neoliberalnym dogmatyzmem kolegów z SLD-UP. Potem z agresywnym konserwatyzmem rządzącej prawicy.

Gdy chciała powołać, na wzór niektórych państw unijnych, niezależny urząd do walki z dyskryminacją w prawie i życiu społecznym, koledzy z rządzącej koalicji zarzucali jej, że chce dziwnego super-urzędu. W efekcie Polska nie ma do dzisiaj urzędu antydyskryminacyjnego na europejskim poziomie.

Gdy Izabela Jaruga-Nowacka mówiła o parytecie na listach wyborczych spotykała ją kpina i głupie żarty. Dzisiaj, po kilku latach gdy wykiełkował ruch społeczny popierający tę ideę, nawet konserwatywna Platforma Obywatelska nie potrafi powiedzieć parytetom nie. Gdy Izabela Jaruga-Nowacka walczyła o ustawę o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, którą ostatecznie przyjęto w kadłubowej formie, ugrupowania prawicowe, jak jeden mąż, głosowały przeciwko niej. Dzisiaj nie ma w polskim parlamencie polityków, którzy negowaliby to, że to sprawca, a nie ofiara przemocy domowej musi opuścić wspólne mieszkanie.

Wygrane głosowania to dla polityków oczywiste sukcesy, ale realny wpływ na świadomość społeczną to jednak o wiele więcej, co w sprawach równości płci udało się Izie osiągnąć po latach pracy. W 2005 roku “Wprost”, aby ośmieszyć postulaty feministyczne o które walczyła, opublikował okładkę z jej twarzą zasłoniętą stanikiem. W 2010 roku nikt nie ośmieliłby się już kpić w podobny sposób. Polska nie czuła już, że równość kobiet i mężczyzn to nieistotny, a może nawet śmieszny temat.

Zbyt często pomija się dorobek Izabeli Jarugi-Nowackiej w dziedzinie walki z biedą i wykluczeniem społecznym. Iza nie była politykiem zajmującym się wyłącznie sprawami światopoglądowymi ani tylko prawami reprodukcyjnymi kobiet. To ona broniła zasiłku rodzinnego, doprowadziła do przyjęcia całego systemu dożywiania dzieci, także poza szkołą i w czasie wakacji, bo głód dzieci nie jest problemem funkcjonującym tylko w szkole i tylko w trakcie trwania roku szkolnego. To ona skłoniła rząd do przyjęcia Europejskiej Zrewidowanej Karty Społecznej. Krok po kroku, skutecznie rozmontowywała plan Hausnera. W Sejmach kolejnych kadencji przekonywała do przyjęcia Krajowego Programu Działań na rzecz Osób Starszych, którego była inicjatorką. To Izabela Jaruga-Nowacka doprowadziła do podniesienia płacy minimalnej i domagała się zagwarantowania jej wymiaru na poziomie co najmniej 50 proc. średniego wynagrodzenia. To Izabela Jaruga-Nowacka doprowadziła do wpisania do Kodeksu Pracy definicji dyskryminacji i zakazu dyskryminowania pracowników. To także ona domagała się uznania, że mieszkanie jest prawem, a nie towarem. Popierała ideę taniego budownictwo czynszowego. Wielokrotnie interweniowała, gdy dochodziło do prób eksmisji na bruk i wspierała organizacje walczące o prawa lokatorów.

Wbrew wielu głosom, które dzisiaj można przeczytać – nie była politycznym zwierzęciem. Unikała pyskówek. Gdy raz sprowokowana przez Renatę Beger, zarzucającą jej przejadanie pieniędzy podatników w drogich restauracjach, odpowiedziała życzeniami podobnej figury, a potem czuła się źle. To nie był jej poziom dyskusji. Spierała się za to o wartości, emocjonalnie reagowała na krzywdę innych, na zamknięcie się przed nią tych, którzy mogli z krzywdą i niesprawiedliwością walczyć. Nie gardziła politycznymi adwersarzami i pewnie dlatego umiała znajdować sojuszników z różnych stron sceny politycznej dla przeprowadzenia wielu spraw.

Ceniono ją za granicą, miała tam wielu przyjaciół. Do jej biura poselskiego przychodziła ogromna liczba zaproszeń na konferencje i inne wydarzenia o charakterze międzynarodowym. W pracy nie znosiła nieprzygotowania, braku dokładności i nieterminowości. Od współpracowników wymagała wiele, czasem może za dużo. Najwięcej jednak wymagała od siebie. Według Agnieszki Graff reprezentowała rzadki na naszej scenie politycznej model kobiecości kobiecej, ale nieflirtującej. Nie lubiła gdy komplementowano ją za urodę. Domagała się poważnego traktowania w polityce kobiet, wszelkich odrzucanych mniejszości, seksualnych, narodowych, ale także osób niepełnosprawnych i traktowanych jako pełnoprawnych uczestników debaty publicznej ludzi młodych. Dbała o to, aby język polityki nie był wykluczający.

Była katoliczką, ale ze swojego wyznania nie robiła politycznej wizytówki. Umiała krytykować obłudę i pazerność hierarchów kościoła, do którego sama należała. Twarze polskiego kościoła odpowiadały na to nie zawsze z chrześcijańskim miłosierdziem. Dla wielu środowisk prawicowych była najważniejszym politycznym przeciwnikiem. Niektórzy nie potrafili nawet uszanować jej internetowej księgi kondolencyjnej.

Chodziła na kompromisy. Dla jej krytyków z lewa były to kompromisy zbyt duże. Prawda jest jednak taka, że dzisiaj, gdy nie ma Izy, nie ma już w Sejmie socjalistów, nikogo kto tak dobrze jak ona rozumie czym jest wolność, równość i sprawiedliwość społeczna.

Tej pustki nie uda się zapełnić. Nawet, gdybyśmy tego chcieli.

Grzegorz Ilnicki


Tekst ukazał się na stronie Polskiej Partii Socjalistycznej ((www.socjalistyczna.pl).

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



1 Maja - demonstracja z okazji Święta Ludzi Pracy!
Warszawa, rondo de Gaulle'a
1 maja (środa), godz. 11.00
Przyjdź na Weekend Antykapitalizmu 2024 – 24-26 maja w Warszawie
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
24-26 maja
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca
Podpisz apel przeciwko wprowadzeniu klauzuli sumienia w aptekach
https://naszademokracja.pl/petitions/stop-bezprawnemu-ograniczaniu-dostepu-do-antykoncepcji-1

Więcej ogłoszeń...


26 kwietnia:

1871 - W Warszawie urodził się Feliks Perl, działacz socjalistyczny, poseł PPS, publicysta, 1915-1927 redaktor naczelny "Robotnika".

1920 - W Poznaniu od policyjnych kul zginęło 9 strajkujących kolejarzy, a 30 zostało rannych.

1937 - Wojna hiszpańska: zbombardowanie baskijskiego miasta Guernica przez niemiecki Legion Condor.

1942 - W kopalni Benxihu w okupowanej przez Japończyków Mandżurii doszło do największej w historii katastrofy górniczej, w której zginęło 1549 górników, a 246 zostało rannych.

1981 - W I turze wyborów prezydenckich we Francji socjalista François Mitterrand zdobył 26% głosów.

1990 - Kandydat w wyborach przezydenckich w Kolumbii z ramienia lewicowej koalicji M-19 Carlos Pizarro został zastrzelony przez prawicowego bojówkarza.

1993 - Na czele rządu Wysp Owczych (autonomicznego terytorium Danii) po raz pierwszy stanęła kobieta, socjaldemokratka Marita Petersen.

1994 - Zakończyły się pierwsze wielorasowe wybory parlamentarne w RPA, w których zwyciężył Afrykański Kongres Narodowy Nelsona Mandeli, uzyskując 62,65% głosów.

2009 - Lewicowy prezydent Ekwadoru Rafael Correa został wybrany na II kadencję.

2013 - 38 osób zginęło, a 3 zostały ranne w pożarze szpitala psychiatrycznego we wsi Ramienskij pod Moskwą.


?
Lewica.pl na Facebooku