Tymoteusz Kochan: Lekcje z thatcheryzmu

[2013-04-22 00:54:23]

Śmierć Margaret Thatcher i wywołany przez nią zamęt uzmysłowił nam przez chwilę coś niezwykle ważnego. Neoliberalizm, kapitalizm ma twarz. I to bardzo konkretną. Domniemana niewidzialność kapitalistycznej ręki wolnego rynku często paraliżować ma przeciwników kapitalizmu. Kapitalizm przedstawiany jest jako siła naturalna, jako coś przeciwko czemu człowiek nie może wystąpić bo musiałby zmierzyć się z istotą nadprzyrodzoną. Tak jak uciekający przed sprawiedliwością hitlerowcy twierdzący, że “tylko wypełniali rozkazy”, tak dziś wszyscy agenci kapitalizmu w wypadku straty, wpadki, katastrofy, kryzysu uciekają w bezpieczny zaułek twierdzeń typu “rynek tak chciał”, czyli inaczej mówiąc – nikt nie jest winny, nikt nie jest odpowiedzialny.

Tak jest w wypadku klęski. W przypadku odejścia symbolu kapitalizmu, symbolu kapitalistycznego sukcesu, sprawa ma się jednak inaczej. Każdy usłużny kapitalizmowi podwładny chciał się podpisać łapką pod “zasługami” Margaret Thatcher. Polityczka neoliberalizmu odeszła żegnana przez przyjaciół rzewnymi łzami. Na przyszłość warto pamiętać czyje to były łzy.

Nie chcę jednak zajmować się analizą żałoby, nie będzie mnie też w tym tekście interesowała polityka bieżąca. Zatytułowałem niniejszy tekst “Lekcje z Thatcheryzmu” nie bez przyczyny, uważam bowiem, że postać Margaret Thatcher i jej szkodliwe dla świata pracy dokonania mogą służyć za doskonały przykład i ilustrację kilku praw rządzących niepodzielnie kapitalizmem. Pośród kolejnych nauk płynących z życiorysu Thatcher będzie też miejsce na refleksję dotyczącą historii Polski.

I



Pierwsza lekcja z rządów Margaret Thatcher to nauka dotycząca państwa. Jej wpływ na politykę Wielkiej Brytanii i jej polityka gospodarcza wyraźnie pokazują nam, że samo państwo to jedynie narzędzie konkretnej, klasowej polityki realizowanej przy pomocy państwowego aparatu. To ważne jest szczególnie z perspektywy naiwnych politycznych haseł domagających się “demokracji”, czy też z perspektywy wulgarnych pro/antypaństwowców, których zdaniem państwo albo może być kompletnie samodzielne, albo jest zupełnie zbędne. Otóż ani jedno, ani drugie. Państwo ani nie jest samodzielne i jako państwo zawsze pozostanie realizatorem woli panującej klasy, ani też nie jest samo w sobie odpowiedzialne za katastrofę neoliberalizmu. Państwo zależy od właściciela. Pytanie jest więc o to kto jest w danym momencie właścicielem państwa i czyje interesy ono realizuje.

II



Druga rzecz dotyczy tego jakie Margaret Thatcher odcisnęła piętno na politykach europejskich. Thatcher nie tylko udowodniła, że demokracja kapitalistyczna nie zawaha się przed dławieniem związków zawodowych, ale też utworzyła całą dynastię polityków idących w jej ślady. Nie ma przypadku w tym, że pierwszą osobą, którą zapraszali do siebie po zwycięstwie w wyborach Tony Blair i Gordon Brown była właśnie Thatcher. Thatcher stała się talizmanem nie tylko neoliberałów i prawicy, ona ustanowiła standard polityki późnego kapitalizmu. Różnica między nią, a Blairem, Brownem, czy europejskimi socjaldemokratami była tylko różnicą tyczącą się otwartości. To, co Thatcher robiła otwarcie – większość robiła skrycie, efekt był jednak zawsze taki sam. Falklandy zastępowane po prostu były Irakiem, czy też Libią. Thatcher pokazała wszystkim jak naga może być kapitalistyczna przemoc i że – w gruncie rzeczy – z największym świństwem nie należy się wcale kryć. Jej standard stał się obecnie standardem obowiązującym.

III



Poznawczo rządy Thatcher udowodniły więc, że po pierwsze państwo to po prostu organ klasowej polityki, a po drugie, że neoliberalno-kapitalistyczna przemoc wcale nie musi się w systemie kapitalistycznym ukrywać – jak to często zwykło się uważać.

Trzecią lekcją z Thatcheryzmu jest lekcja najważniejsza – obiecana rzecz dotycząca Polski.

Margaret Thatcher w Wielkiej Brytanii znana była z niechęci wobec związków zawodowych, które określała mianem “wroga wewnętrznego”. To nie przeszkadzało jej jednocześnie wspierać związku zawodowego “Solidarność” w naszym kraju, w Polsce. Thatcher wzięła udział w słynnej kampanii “Let Poland be Poland”, była też zwolenniczką Lecha Wałęsy, który po jej śmierci powiedział o niej, że była osobą “na wyższym szczeblu demokracji”[1]. Ten “wyższy szczebel demokracji” po dziś dzień promuje Ambasada USA w Warszawie, która ma na swoim profilu na Youtube filmik z akcji “Let Poland be Poland” (LINK).

Czy Thatcher była więc niespełna rozumu, niszcząc związki zawodowe u siebie i gorąco wspierając związek zawodowy “Solidarność” w Polsce? Raczej trudno bronić tej tezy, nie spotkałem się też pośród komentarzy na lewicy z żadną próbą zmierzenia się z tym historycznym paradoksem. Thatcher, tak jak i Raegan wspierali Solidarność bo widzieli w tym ruchu rzeczywistą szansę na zniszczenie realnego socjalizmu, szansę na skolonizowanie nowych rynków i pozbycie się kolejnego wroga – takim wrogiem były też związki zawodowe, z którymi Thatcher walczyła u siebie. Najbardziej demaskatorska w tym kontekście jest wypowiedź Jerzego Kropiwnickiego z Dziennika Łódzkiego. Były działacz Solidarności i Prezydent Łodzi, stwierdza tam pytany o Thatcher m.in, że:

“Z panią Thatcher był dla nas, ludzi Solidarności, pewien problem. Mówię o czasach, kiedy pełniłem funkcję wiceprzewodniczącego regionu łódzkiej Solidarności oraz członka Komisji Krajowej związku. Z jednej strony była to twarda kobieta, o wyraźnie konserwatywnych, antykomunistycznych poglądach, a z drugiej była także twarda w stosunku do angielskich związków zawodowych. Tyle że związek górników w Wielkiej Brytanii był zdominowany przez komunistów. Przynależność jego szefa do Komunistycznej Partii Zjednoczonego Królestwa szybko przestała być tajemnicą. Ponieważ na liście naszych priorytetów politycznych było zwalczanie komuny, to osoby o konserwatywnych poglądach, takie jak Margaret Thatcher czy Ronald Reagan, spotykały się z entuzjazmem wewnątrz NSZZ „Solidarność”, szczególnie w okresie stanu wojennego.”[2]

Kropiwnicki wkłada więc związki zawodowe w Wielkiej Brytanii do jednego worka z komunizmem w Polsce. Walka z komunizmem uświęca dla niego każde działanie, działająca na ślepo Solidarność również szła za tym, kto po prostu najlepiej ‚bił komucha’. Ta wizja ujawniająca się w wypowiedzi Kropiwnickiego to z jednej strony nadużycie, a z drugiej strony pewna rzetelna konsekwencja. Konsekwencja, którą widzimy w działaniach Thatcher i europejskiego neoliberalizmu.

Ta ostatnia nauka to więc lekcja dotycząca klasowości i ideologicznych różnic w treści niesionej przez różne związki zawodowe. Istnieją związki zawodowe, które poprzeć jest w stanie Margaret Thatcher, czy Milton Friedman, są żółte związki zawodowe, związki zawodowe antychavezowskie i antysocjalistyczne. O charakterze związku zawodowego nie decyduje więc jego “fizyczny skład”, polegający na tym, że jest w nim ilościowo więcej lub mniej robotników. O charakterze związku decyduje jego faktyczna linia polityczna, polityczna praxis i treść działania, cele. Raz cele te mogą być deptane pod kopytem policji konnej (jak w Wielkiej Brytanii), innym razem cele te mogą stać się święta misją światowego neoliberalizmu (jak w Polsce).

***



Thatcher żyje i będzie żyć dalej. Jej bezwzględność, jej skuteczność budzą podziw zwolenników terapii szokowej. Thatcheryzm będzie trwał jako doktryna polityczna jeszcze długo. Po śmierci Thatcher w jednym z wywiadów Tariq Ali poniekąd słusznie stwierdził też, że Thatcher miała sporo racji, mówiąc o braku alternatywy dla neoliberalizmu[3], dowodem na to ma być brak jakiejkolwiek alternatywy na scenie politycznej po kryzysie 2008 roku. Ja powiedziałbym jednak, że słowa Thatcher nie były “po prostu wróżbą”, lecz jedynie mottem, za którym stała określona militarno-systemowa przemoc, która to dopiero siłą wyperswadowała alternatywę z głów wszystkim przeciwnikom kapitalistycznej hegemonii. Thatcher to nie – jak chciałby Radosław Sikorski – święta z panteonu polskich wyzwolicieli i jasnowidzka, lecz machina wojenna kapitalizmu, która dobrze wiedziała, gdzie i o co walczyć tak, ażeby nikt i nic nie sprzeciwiło się już dyktaturze kapitału i finansjery…

Przypisy:
[1]Za Thatcher poza byłym przywódcą “Solidarności” tęsknią też postacie takie, jak Minister Rostowski (określający Thatcher mianem “jednej z najważniejszych postaci końca XX wieku”), czy Minister Sikorski (dla którego Thatcher była członkiem „świętej trójcy”) – a więc cała śmietanka polskich neoliberałów.
[2] http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/801503,kropiwnicki-z-pania-thatcher-solidarnosc-miala-pewien,id,t.html?cookie=1
[3] http://www.democracynow.org/2013/4/8/margaret_thatcher_1925_2013_tariq_ali

Tymoteusz Kochan



Artykuł pochodzi ze strony Socjalizm Teraz.

Fot. Wikimedia Commons


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



1 Maja - demonstracja z okazji Święta Ludzi Pracy!
Warszawa, rondo de Gaulle'a
1 maja (środa), godz. 11.00
Przyjdź na Weekend Antykapitalizmu 2024 – 24-26 maja w Warszawie
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
24-26 maja
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca
Podpisz apel przeciwko wprowadzeniu klauzuli sumienia w aptekach
https://naszademokracja.pl/petitions/stop-bezprawnemu-ograniczaniu-dostepu-do-antykoncepcji-1

Więcej ogłoszeń...


27 kwietnia:

1848 - Francja zniosła niewolnictwo.

1937 - W Rzymie zmarł Antonio Gramsci, włoski działacz robotniczy, teoretyk marksizmu, filozof.

1956 - Sejm PRL przyjął ustawę o warunkach przerywania ciąży, liberalizującą przepisy aborcyjne.

1959 - Liu Szao-tsi zastąpił Mao Tse-tunga na stanowisku Przewodniczącego ChRL.

1968 - Na mocy przyjętego w październiku Abortion Act w Wielkiej Brytanii przerywanie ciąży stało się legalne.

1972 - W Bukareszcie zmarł Kwame Nkrumah, postępowy polityk afrykański, premier i prezydent Ghany, działacz ruchu panafrykańskiego, 1963 jeden z inicjatorów OJA, obalony przez wojsko.

1994 - Zakończyły się pierwsze wielorasowe wybory parlamentarne w RPA, w których zwyciężył Afrykański Kongres Narodowy Nelsona Mandeli, uzyskując 62,65% głosów


?
Lewica.pl na Facebooku